




Rozdział 2 - Wilkołaki są prawdziwe
Perspektywa Derricka
Hunter wyrywa się do przodu w moim ciele, przejmując kontrolę i warcząc groźnie na Henry'ego. „Partnerka.” Mówi mu, groźba ociekająca z mojego głosu. Hunter robi krok w stronę Henry'ego, zmuszając go do cofnięcia się w strachu. Hunter uśmiecha się złośliwie, lubi, gdy jego ofiara okazuje strach.
W tym momencie dźwięk minutnika rozprasza Huntera na tyle, że odzyskuję kontrolę, przywracając swoje rysy do ludzkiej formy. Miguel podchodzi do mnie, z pytającym wyrazem twarzy, zmuszając mnie do uznania, że właśnie się ujawniłem przed ludźmi.
Odsuwam się od Henry'ego, przeczesując palcami włosy, zastanawiając się, co dalej robić. Jestem Alfą, na litość boską, powinienem mieć więcej kontroli, niż ujawniać się przed ludźmi.
Cholera!
„Przepraszam, Derrick.” Głos mojego wilka, Huntera, rozbrzmiewa w mojej głowie. Wydycham z frustracją, patrząc, jak moja partnerka spieszy się, by wyjąć coś pysznie pachnącego z piekarnika. Cokolwiek gotuje, jego zapach nie może konkurować z jej zapachem. Pachnie jak letni dzień z odrobiną cynamonu.
Aż ślinka cieknie.
Nie mogę uwierzyć, że po całym tym czasie w końcu znalazłem swoją partnerkę, a ona jest człowiekiem. I to zamężnym człowiekiem. Wiedziałem, że nie miałem szczęścia w miłości, ale nie mogę uwierzyć, że mogłem mieć aż takiego pecha. Jak Księżycowa Bogini mogła być tak okrutna, by połączyć mnie z człowiekiem, i to zamężnym?
Moje oczy wracają do Derricka, który wciąż stoi obok mnie, zamrożony ze strachu. „Przepraszam za moje wybuchy.” Mówię, przerywając niezręczną ciszę w kuchni. „Na pewno masz wiele pytań.”
Robię kilka kroków do tyłu, dając dwóm ludziom więcej przestrzeni na przetworzenie tego, co właśnie zobaczyli. Henry pierwszy się otrząsa, patrząc na przemian na mnie i swoją żonę. Ból przeszywa moje serce, gdy mój umysł automatycznie nazywa ją jego żoną.
Ona jest moją partnerką i chcę ją dla siebie!
„Kim jesteś?” Derrick w końcu pyta, zbliżając się do swojej żony w sposób, który wydawał mi się ochronny, ale ostatecznie stanął za nią. Marszczę brwi, obserwując tego mężczyznę, który używa swojej żony jako tarczy.
Hunter warczy w mojej głowie, błagając, by przejąć kontrolę i pokazać temu bezwartościowemu mężczyźnie, jak się zachować. Mężczyźni powinni chronić swoje kobiety, a nie chować się za nimi. Co to za mężczyzna, który nie ceni życia swojej żony ponad swoje własne?
Mój wzrok przenosi się na Salarę. Jej usta są zaciśnięte w prostą linię, ledwo kontrolowany gniew kipi pod powierzchnią. Prostuje ramiona, odwracając się do mnie z determinacją w oczach.
Kiedy moje oczy ponownie spotykają się z oczami Derricka, znajduję w nich oczekiwanie. Uświadamiając sobie, że nie odpowiedziałem na pytanie Derricka, przeszukuję swój umysł w poszukiwaniu wyjaśnienia, które nie sprawiłoby, że pobiegną do mediów krzycząc o istnieniu wilkołaków. W jaką kabałę się wpakowałem tym razem.
„Jesteśmy wilkołakami.” Miguel mówi zza mnie, przesuwając się na moją stronę, by być widocznym dla ludzi przed nami. Oczy Salary strzelają od Miguela do moich, gdy jego słowa docierają do jej umysłu.
Stoję tam, czekając na terror i obrzydzenie, które pojawiały się na ich pięknych twarzach wiele razy wcześniej, kiedy ludzie dowiadywali się o nas, ale to nigdy nie nadchodzi. Jej oczy przesuwają się po moim ciele, ciekawość błyszcząca w ich głębi.
Henry podchodzi do swojej żony, marszcząc jeszcze bardziej brwi. „Wilkołaki są prawdziwe?” Pyta z niedowierzaniem w głosie. „Słodko…” Mówi następnie, zaskakując mnie swoją akceptacją. Henry odsuwa się od swojej żony, robiąc niepewny krok w moją stronę. „Zawsze wiedziałem, że jest w tobie coś innego.” Mówi mi, uśmiechając się od ucha do ucha.
Moja partnerka obserwuje naszą wymianę zdań w milczeniu, jej oczy starają się unikać mojego spojrzenia, ale co jakiś czas łapię jej wzrok. Bez słowa odwraca się od nas i zaczyna nakładać kawałki lasagne na talerze.
Henry odwraca moją uwagę od partnerki, kładąc rękę na moim ramieniu, wyraźnie pokonując strach, który odczuwał wcześniej. „Czy możemy udać się do jadalni i porozmawiać o interesach, podczas gdy Salara dokończy przygotowania do kolacji?” Chce mi pokazać drogę do jadalni, ale odmawiam opuszczenia kuchni.
„Czy nie powinniśmy pomóc jej zanieść wszystko na stół?” pytam, śledząc wzrokiem Salarę, która krząta się po kuchni, przygotowując wszystko do kolacji. Salara... takie intrygujące imię.
Henry patrzy na swoją żonę, gdy ta zmaga się z wyjęciem miski z górnej półki szafki, a na jego twarzy przez chwilę pojawia się wyraz obrzydzenia, zanim wygładza go i przybiera kochający wyraz. Odchodzi ode mnie, podchodzi do Salary i sięga za nią, aby zdjąć miskę.
Obserwuję, jak jej ciało sztywnieje, gdy jego ciało dotyka jej, co ponownie powoduje, że marszczę brwi. Jedna kolacja z nimi sprawi, że będę miał zmarszczki, jeśli nie będę ostrożny, dobrze, że jestem wilkołakiem.
Henry cofa się od swojej żony, kładąc miskę na blacie, zanim delikatnie całuje ją w policzek. Hunter drapie moją świadomość, domagając się, bym pozwolił mu wyrwać Henry'emu głowę za to, że śmiał dotknąć naszej partnerki.
„On jest jej mężem.” Przypominam mojemu wilkowi, starając się walczyć z moim zwierzęcym pragnieniem, by rościć sobie prawo do tego, co powinno być moje, ale należy do kogoś innego. Teraz nie jest czas na działanie pod wpływem bestialskich impulsów.
Henry odwraca się od swojej żony, wracając do miejsca, gdzie Miguel i ja nadal stoimy w wejściu do kuchni. „Salara przyniesie wszystko, gdy wszystko będzie gotowe.” mówi, ponownie wyprowadzając mnie z kuchni.
Spoglądam na Miguela, dając mu znak, by został i pomógł Salarze w przygotowaniach do kolacji, jeśli będzie tego potrzebować. Z kiwnięciem głowy znika w kuchni, a dźwięk jego głosu szybko zanika, gdy idziemy korytarzem w stronę jadalni.
Dźwięk głosu Henry'ego przypomina mi, dlaczego jestem w jego domu, powód, który nie wiąże się z porwaniem jego żony. „Mam kilka lokalizacji wybranych w okolicy, o którą prosiłeś, które mogą cię zainteresować.” mówi Henry, chwytając stos teczek ze stołu w korytarzu przed jadalnią.
Wskazuje mi miejsce do siedzenia, zanim sam siada obok mnie i otwiera jedną z teczek. „Ta jest nieco dalej niż obszar, o który prosiłeś, ale ma wszystko inne z twojej listy, więc dodałem ją na wszelki wypadek.” Spoglądam na nieruchomość, o której mówi, natychmiast zanurzając się w interesach.
Po pewnym czasie, gdy Henry pokazuje mi stos nieruchomości, które dla mnie znalazł, Salara i Miguel w końcu przychodzą z talerzami jedzenia w rękach. Wstaję, żeby jej pomóc, ale macha na mnie ręką, zanim zdążę całkowicie wstać.
Zajęło trzy kursy, aby Salara i Miguel przynieśli całe jedzenie, co w najmniejszym stopniu nie przeszkadzało Henry'emu. Hunter obserwował naszą partnerkę przez moje oczy, jego gniew narastał w związku z zachowaniem jej tak zwanego męża.
„Kolacja pachnie wyśmienicie, Salara, dziękuję.” mówię, ciesząc się z rumieńca, który pojawia się na jej twarzy, gdy cicho odpowiada „dziękuję.”
Henry patrzy na nas, jego oczy zwężają się podejrzliwie, zanim wygładza wyraz twarzy. Henry obejmuje Salarę ramieniem, przyciągając ją blisko i całując ją w głowę. „Salara jest niesamowitą kucharką.” mówi, szepcząc coś do jej ucha.
„Przestań ślinić się nad naszym gościem, to żenujące.” mówi jej, wyraźnie nie zdając sobie sprawy, że wilkołaki mają niesamowity słuch.