Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

"Założę się, że wiedzą, kim jest mama! Muszę jej to powiedzieć jak najszybciej!"

Griffin wybiegł z pokoju, tylko po to, by zatrzymał go służący, który powiedział: "Dokąd idziesz? Pan Fitzgerald powiedział, żebyśmy cię nie wypuszczali."

Zaniepokojony Griffin rozejrzał się, wiedząc, że personel i ochroniarze tutaj na pewno nie pozwolą mu wyjść samemu. W końcu był tylko dzieckiem.

Nawet jeśli udałoby mu się wyjść, byłby śledzony przez grupę ludzi, i nie byłoby szans, żeby dotarł do Cecily.

Po chwili zastanowienia spojrzał na służącego, pytając: "Czy mogę skorzystać z twojego telefonu? Chcę zadzwonić do kogoś."

Pomyślał, "Muszę jak najszybciej skontaktować się z mamą! Moje przeczucie mówi mi, że coś jest nie tak."

Służący spojrzał na Griffina z przepraszającym wyrazem twarzy. "Przepraszam, panie Watson, nie możemy mieć przy sobie telefonów podczas pracy."

Griffin zapytał ponownie: "A laptop? Chcę pograć w gry."

Służący skinął głową. "Tak, panie Watson, proszę chwilę poczekać. Zaraz go przyniosę."

Wkrótce przed Griffinem postawiono najnowszy model laptopa. Włączył go i zaczął sprawnie nim operować.

Kiedy Cecily właśnie skończyła kolację z Rowanem, jej telefon zadzwonił.

Szybko odebrała połączenie. "Halo."

"Przyjdź teraz do szpitala," powiedział nagląco Edward.

Cecily była zdezorientowana. "Dlaczego tak nagle? Co się dzieje?"

"Powiem ci, jak tu dotrzesz," Edward szybko powiedział i rozłączył się, nie dając jej szansy na dalsze pytania.

Cecily czuła się zdezorientowana, myśląc, "Nie brzmiał, jakby był problem z pacjentem, więc dlaczego był taki naglący?"

Podczas gdy Cecily się zastanawiała, nagle w jej myślach pojawiła się ponura i przerażająca twarz Dariana.

Zaczęła czuć się niespokojnie, myśląc, "Czy Darian mnie rozpoznał? Nie. To niemożliwe. Miałam na sobie maskę dzisiaj. Nie mógł mnie rozpoznać. Więc co się stało?"

Cecily była zdezorientowana.

Ale skoro Edward ją wezwał, musiała iść.

"Griffin, wychodzę na chwilę. Bądź grzeczny i nie otwieraj drzwi obcym, dobrze?"

Słysząc to, Rowan podniósł wzrok na Cecily. "Dokąd idziesz?"

"Do szpitala. Mam coś pilnego. Oto laptop. Jeśli ci się znudzi, możesz na nim pograć, dobrze?"

Cecily wyjęła laptopa i postawiła go przed Rowanem.

Rowan skinął głową. "Dobrze."

Cecily uśmiechnęła się. "To mój chłopiec. Dobrze, pa."

Po wyjściu Cecily, Rowan usiadł na sofie, czując się trochę niespokojnie, ponieważ był poza domem przez długi czas, a Darian mógłby się o niego martwić i wyjść go szukać.

Gdy tylko o tym pomyślał, laptop nagle wydał dźwięk.

Rowan zmarszczył brwi, włączył laptopa i zobaczył twarz identyczną do swojej. To był Griffin.

Patrzyli na siebie w milczeniu.

Chociaż obaj wiedzieli o swoim istnieniu, zobaczenie się w ten sposób wciąż ich zaskoczyło.

Griffin pierwszy zareagował. "Jesteś drugim synem mojej mamy? Jestem Griffin. Jak masz na imię?"

Rowan, wracając z zaskoczenia, zacisnął usta i skinął głową, odpowiadając: "Rowan."

Griffin mrugnął, myśląc, że jego brat jest trochę powściągliwy.

Natychmiast dodał: "Mama pomyliła cię ze mną i zabrała cię do domu."

Patrząc na otoczenie Griffina, Rowan również zrozumiał i powiedział: "Wygląda na to, że mój tata również pomylił cię ze mną i zabrał cię do domu."

"Tak, porozmawiamy o tym później. Mama mówiła, że jesteś starszy ode mnie. Rowan, gdzie jest mama?" zapytał Griffin.

Rowan odpowiedział, "Poszła do szpitala. Wygląda na coś pilnego."

"O nie!" Griffin zacisnął zęby, myśląc, 'To nie wróży dobrze.'

"Co się stało?" zapytał Rowan.

"To długa historia. Tata chyba odkrył aktualną tożsamość mamy i jest bardzo wściekły. Boję się, że może zrobić coś złego mamie," powiedział Griffin.

Wyraz twarzy Rowana stał się bardziej poważny. Przez Ophelię wiedział, że relacje między Darianem a Cecily nie były dobre.

Teraz, słysząc słowa Griffina, Rowan również stał się niespokojny.

"Rowan, muszę na chwilę pożyczyć twoją tożsamość," powiedział Griffin.

"Śmiało. Uważaj na Ophelię. Jest bardzo podła!" Rowan próbował ostrzec Griffina.

"Zrozumiałem. Czasu jest mało. Skontaktujemy się później."

"Okay."

Cecily właśnie dotarła do szpitala i myślała o znalezieniu miejsca parkingowego. Nagle z każdej strony wybiegła grupa mężczyzn w czerni, otaczając jej samochód w mgnieniu oka.

Widząc to, Cecily pomyślała, 'To źle.'

Zareagowała szybko, zamierzając cofnąć się. Ale wkrótce czarny samochód zablokował jej drogę.

Cecily nie miała wyboru, musiała nacisnąć hamulec. Wtedy ktoś na zewnątrz zapukał w okno jej samochodu. "Pani Watson, proszę wyjść z samochodu."

Twarz Cecily trochę pociemniała, ale nie ruszyła się.

Po kilku sekundach hałas na zewnątrz stał się głośniejszy.

Wtedy Cecily usłyszała obojętny głos Larkina. Powtórzył z niecierpliwością, "Pani Watson, proszę wyjść z samochodu."

Cecily przetarła skronie, zdając sobie sprawę, że Darian w końcu ją znalazł! Chciała uciec, ale nie dali jej szansy.

Cecily zaparkowała samochód, odpięła pasy, wysiadła z samochodu i rozejrzała się dookoła, marszcząc głęboko brwi.

Prychnęła w duchu, 'Więc czekali tu na mnie, co?'

Darian stał kilka stóp od samochodu z papierosem między palcami, dym przesłaniał jego przystojną twarz.

Przyciemnione światło utrudniało Cecily dokładne widzenie wyrazu twarzy Dariana. Ale nawet z kilku stóp odległości czuła jego chłód.

Cecily zesztywniała, a jej ręce po bokach nagle się zacisnęły. Instynktownie chciała biec, ale jego ostre i głębokie oczy były na nią utkwione, uniemożliwiając jej ucieczkę.

Zmusiła się do uspokojenia, pamiętając, że jej maska była nadal na miejscu jak zwykle. Ale spojrzenie Dariana wydawało się przenikać przez tę cienką maskę, pozwalając mu zobaczyć ją na wylot.

"Cecily," Darian wycedził jej imię przez zaciśnięte zęby.

Natychmiast Cecily poczuła, jak jej krew zamarza, a serce bije nerwowo.

"Znamy się?" Cecily zmusiła się do uspokojenia, pytając zimnym głosem.

Darian uśmiechnął się zimno, myśląc, 'Wciąż udaje?'

"Nie znam cię, proszę pana. Przepraszam, muszę iść." Cecily odwróciła się, aby iść w stronę szpitala.

Darian jej nie zatrzymał.

Jednak Cecily szybko została schwytana przez dwóch rosłych ochroniarzy i przyprowadzona z powrotem do Dariana.

"Puszczajcie mnie! Jak śmiecie? Co wy sobie myślicie?" Cecily została rzucona przed Dariana. Zanim zdążyła wstać, Darian wyciągnął rękę i zdjął jej maskę, odsłaniając jej delikatną i piękną twarz.

Darian zobaczył twarz Cecily, niemal identyczną jak pięć lat temu, a jego wyraz twarzy stał się jeszcze bardziej złowrogi.

Chwycił ją za podbródek, a jego oczy wypełniły się chłodem. Zaśmiał się z gniewem, "Cecily, wciąż udajesz, że mnie nie znasz?"

Previous ChapterNext Chapter