Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 55 Zabij go

On nadal tam był!

Chłodny wiatr wciąż napływał, sprawiając, że Cecily zgarbiła ramiona z zimna. W mglistym deszczu z samochodu wyłoniła się wysoka i imponująca postać. Jego ciemne, przenikliwe oczy spojrzały w jej stronę, emanując przytłaczającym autorytetem.

Zaczął iść w ich stronę.

Wyraz twarzy...