




10. VALERIA: POWIKŁANIA
"Za grosik powiesz mi, o czym myślisz, kochanie?"
Moje oczy powędrowały do Davida, który wszedł do pokoju. Obserwowałam, jak podchodzi do biurka i rzuca na nie teczkę, zanim odwrócił się w moją stronę. Jego oczy spotkały się z moimi, a troska w nich sprawiła, że łzy zapiekły mnie w oczach. Wypuściłam powietrze i spojrzałam z powrotem na album na moich kolanach. Przeglądałam go, gdy moje myśli zaczęły błądzić do rozmowy telefonicznej z Silasem.
Gdzie popełniłam błąd?
Gdzieś po drodze sprawy między moimi synami wymknęły się spod kontroli i zanim się zorientowaliśmy, było już za późno, by próbować to naprawić. Nienawidzili się nawzajem, a ja nie miałam pojęcia dlaczego.
"Val?"
Zamknęłam album i przytuliłam go do piersi. Nie powiedziałam moim partnerom o rozmowie z Silasem. Tylko by ich to zdenerwowało. Już i tak było napięcie. Z Ceremonią Związania Ethana za kilka tygodni, wszystko musiało być gotowe na czas. Wszystko mogło pójść nie tak. Avery była wspaniałą dziewczyną, ale nie była prawdziwą partnerką Ethana.
David usiadł na kanapie obok mnie i objął mnie ramieniem. Pochyliłam się do przodu i położyłam album na stoliku kawowym. Zamiast przytulić się do niego, jak chciałam, odwróciłam się do niego i podwinęłam nogi pod siebie.
"Martwię się," powiedziałam szczerze. "Ethan działa pochopnie, David. Jest zbyt skupiony na prowadzeniu stada, by martwić się o znalezienie swojej prawdziwej partnerki."
David głośno westchnął. "Przerabialiśmy to już, kochanie. Ethan jest wystarczająco dorosły, by podejmować własne decyzje."
"Ale podejmuje złe decyzje!" krzyknęłam. "Avery jest świetną dziewczyną i wiem, że dobrze się dogadują, ale nie jest jego partnerką! Potrzebuje swojej prawdziwej partnerki, David."
"Val—"
"Ma rację," powiedział Devon, wchodząc do biura. "Pamiętasz naszą teorię?"
"To tylko teoria!" wykrzyknął David. "Val, przerabialiśmy to już. Tylko dlatego, że Devon i ja dzielimy partnerkę, nie oznacza, że oni też będą."
"Ale to możliwe!" wykrzyknęłam.
Nie mogłam już dłużej siedzieć spokojnie. Skoczyłam na nogi i gniewnie odgarnęłam kosmyki włosów z oczu. Podeszłam do okna i spojrzałam na członków stada biegających na dole. Moje oczy spoczęły na Avery stojącej z grupą dziewczyn w jej wieku. Ethan i Avery dorastali razem. Byli przyjaciółmi od kiedy potrafili mówić. Rozumiałam, dlaczego wybrał ją na partnerkę, ale jakoś nie mogłam pozbyć się uczucia, że to nie było właściwe.
"Rozmawiałem z kilkoma starszymi. Wiedzą o bliźniakach, którzy urodzili się w niewoli, ale nie wiedzą, gdzie są ani czy wciąż żyją," powiedział cicho Devon. "Zorganizowałem poszukiwania, żeby ich odnaleźć."
"Devon—"
"David," przerwałam mu. "Nie możemy na to pozwolić, dopóki nie będziemy pewni."
Podeszłam do nich. Zatrzymując się obok kanapy, spojrzałam na niego błagalnie. Gdyby tylko udało mi się sprawić, by zrozumiał, dlaczego jestem przeciwna temu. Devon nie był problemem, bo rozumiał, co czuję. Miał te same obawy i wątpliwości co ja.
Oblizałam wargi i podeszłam do Davida, siadając na jego kolanach. Ujęłam jego policzki i przechyliłam jego głowę do tyłu, aż jego oczy spotkały się z moimi. W jego ciemnych oczach wirowała złość. Moje ręce zsunęły się z jego szyi na ramiona. Pochyliłam się i pocałowałam go w nos, a potem w usta.
Jego ręce natychmiast chwyciły moje biodra. Odsunęłam się, zanim pocałunek mógł pójść dalej.
„A co, jeśli Ethan poślubi Avery i potem tego pożałuje?” zapytałam cicho. „Co, jeśli zignorujemy możliwości, a potem zrozumiemy, że popełniliśmy wielki błąd? Co, jeśli Silas—”
„Silas nie wróci, kochanie,” przerwał David. „Wyjaśnił to wyraźnie w dniu, kiedy odszedł.”
Łzy napłynęły mi do oczu, gdy przypomniałam sobie ten straszny dzień. „Był zły. Nie mówił tego na serio.”
David westchnął i chwycił mnie za kark, przyciągając moją głowę do swojego ramienia. Oplotłam ramiona wokół jego szyi, a z moich ust wyrwał się szloch. Silas odszedł prawie jedenaście lat temu i od tego czasu nie wrócił. Nigdy nawet nie zadzwonił, a jeśli to ja dzwoniłam, kończyło się to kłótniami, jak ostatnia rozmowa telefoniczna.
Kanapa się ugięła, a chwilę później Devon położył rękę na moich plecach. Powoli je pocierał, zanim pochylił się i pocałował mnie w czoło. Kiedy otworzyłam oczy, natychmiast spotkały się z jego. Uśmiechnął się do mnie delikatnie.
„Musimy się upewnić,” wyszeptałam. „Proszę.”
„Zobaczymy, co da się zrobić,” powiedział cicho David. „Nie chcę tylko, żebyś miała zbyt wielkie nadzieje.”
„Ja—”
Drzwi do biura nagle się otworzyły, co sprawiło, że obaj moi partnerzy warknęli. Usiadłam i spojrzałam przez ramię. Wrin stał w progu z naręczem książek. Jego oczy błądziły między nami. Przez chwilę wyglądał na bardzo niepewnego. Wchodząc do pokoju, kopnął drzwi, zamykając je, i szybko podszedł do nas. Wrin rzucił książki na stolik kawowy.
„Przepraszam, że przerywam,” powiedział cicho. „To nie może czekać.”
Ukląkł i zaczął przeglądać książki. Po chwili ostrożnie otworzył każdą z nich i obrócił, abyśmy mogli przeczytać strony. Natychmiast rozpoznałam te książki. Spędziłam godziny na ich czytaniu, gdy Ethan ogłosił, że poślubi Avery.
Oczy Devona zwęziły się na niego. „Wiesz, że te książki nie mogą opuszczać biblioteki.”
„Wiem.” Wrin odchrząknął. „Ale to ważne. Oddam je, jak tylko skończymy.”
Odwróciłam się, żeby lepiej przyjrzeć się stronom. Zauważyłam, że trzy książki były nowe, których wcześniej nie czytałam. Oczy Wrina na chwilę spotkały się z moimi, zanim przeniosły się na Devona.
„Silas dzwonił do mnie kilka tygodni temu.”
„Czego chciał?” zapytał David.
Wrin głośno przełknął ślinę. „Silas znalazł swoją partnerkę.”
„C-co?” zachłysnęłam się.
„To nie wszystko. Ona budzi w nim wszystkie jego zwierzęce instynkty. Istnieje możliwość, że silne emocje spowodują jego przemianę.”