Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 4: Nie stać mnie na to

Rozdział 4: Nie Stać Mnie Na To

Angelia

"Wspomniałaś o zasadach, chciałabym je poznać?" zapytałam Lady Jolene.

"Cóż, zawsze przekazujemy listę wszystkim naszym nowym członkom, ale tak, mamy kilka zasad, które chronią zarówno dominujących, jak i uległych. Mówiłam ci o piciu i opiece po sesji, nie pozwalamy również nikomu dotykać innej osoby bez zgody." Zatrzymała się i spojrzała na mnie.

"Zgoda to nasze prawo, żyjemy nią i oddychamy. Nie dotykasz również niczyjej zabawki bez pozwolenia, zawsze negocjuj swoją rolę przed wejściem na scenę. Bezpieczne słowa są niepodważalne, każdy uległy musi je mieć i nie przerywaj żadnej sceny, w której nie uczestniczysz. Przestrzegaj dress codu, co widzę, że nie stanowi dla ciebie problemu. Przy okazji, uwielbiam twój strój. Jest bardzo seksowny."

Zarumieniłam się na jej słowa, czułam się komfortowo we własnym ciele. Kiedy uprawiałam seks, światła zawsze były wyłączone. Chciałam się tego pozbyć i nauczyć się to kochać. Mam nadzieję, że przyjście tutaj dzisiaj i chodzenie w czymś, co niewiele zakrywa moje ciało, pomoże mi w tym.

"Dziękuję, trochę się wahałam, czy to jest odpowiednie." Przyznałam, zaproszenie na stronie, którą odwiedziłam, mówiło tylko o czymś seksownym i czarnym. Sugerowano bieliznę, choć także inne rzeczy jak skóra.

"Nie ma mowy, trafiłaś w dziesiątkę. Uwierz mi, widziałam co najmniej piętnaście osób, które cię obserwowały, gdy tylko weszłaś do pokoju."

Wow, nawet tego nie zauważyłam. Byłam zbyt nerwowa, żeby to zauważyć.

"Wracając do zasad, jesteś dozwolona do aktów zabawy i nagości tylko w wyznaczonych miejscach. Jest kilka innych, ale nie musisz ich teraz znać."

"Brzmi rozsądnie, a co z..." Urwałam, gdy coś przykuło moją uwagę.

Na górnym poziomie, przy balustradzie stało trzech mężczyzn, wszyscy ubrani w garnitury. Nie mogłam ich dobrze zobaczyć, ale to nie powstrzymało mnie od gapienia się. Byli wysocy, z muskularnymi ciałami ukrytymi pod dobrze dopasowanymi garniturami, tyle przynajmniej mogłam zobaczyć. Dwóch z nich miało ciemne włosy, dość krótkie, podczas gdy trzeci miał brązowe włosy sięgające ramion. Było coś w tych mężczyznach, ta aura wokół nich, która skradła moją uwagę. Kiedy rozejrzałam się po pokoju, zobaczyłam, że kilku innych również gapiło się na tych mężczyzn.

Nawet z tak daleka czułam ich moc, ci mężczyźni nie byli do żartów.

"Oni nie są dla ciebie." Jolene powiedziała, przywracając mnie do rzeczywistości.

Oderwałam wzrok od mężczyzn, czując się winna, patrząc na szklankę, którą barman postawił przed nami. Czy byłam aż tak oczywista w patrzeniu na nich?

"Co?" mruknęłam, zawstydzona, że zostałam przyłapana.

"Oni," skinęła głową w ich kierunku.

"Oni nie są dla ciebie, nie szukają uległej." Zmarszczyłam brwi, niepewna, co miała na myśli.

"Co masz na myśli? Szukają dominacji?"

To nie mogło być prawdą, nie przy tej ogromnej władzy, którą każdy z nich emanował.

"Nie, szukają niewolnicy." Odpowiedziała swobodnie, jakby mówiła o pogodzie.

Chcieć, aby ktoś cię zdominował, mogłam zrozumieć, ale chcieć pana? Mieć kogoś, kto kontroluje cię nie tylko w sypialni, ale wszędzie i o każdej porze? Tego nie mogłam sobie wyobrazić, że ktoś by tego chciał, ale najwyraźniej ktoś tego chciał, tylko nie ja.

"Nie ma sensu spekulować, oni są najbardziej cholernie wybrednymi mężczyznami, jakich kiedykolwiek spotkałam. Próbowali znaleźć jedną od lat, ale żadna nie jest dla nich wystarczająco dobra, chciałabym, żeby byli zwykłymi dominującymi." Machnęła ręką przed twarzą, jakby było jej gorąco.

"Nawet ja rozważyłabym dołączenie do szeregów uległych, gdyby to oznaczało, że oni będą mi rozkazywać. Cholera, są zbyt przystojni." Dodała.

Słuchałam, aż przestałam, moja myśl utknęła na dwóch słowach: znaleźć jedną. Czy to oznaczało jedną dla każdego z nich czy jedną do dzielenia się? Gdybym już nie była mokra, teraz bym była. Sama myśl o tym, co nie jeden, ale trzej mężczyźni mogliby mi zrobić, doprowadzała mnie do szału. Prawie chciałam zapytać ją o wyjaśnienie, ale zamknęłam usta. Jak powiedziała, oni nie byli dla mnie, nie szukałam panów, a oni nie szukali uległej.

"Tak czy inaczej, czy było coś jeszcze na twojej myśli?" Zapytała, wyrywając mnie z zamyślenia i sprowadzając do rzeczywistości.

"Tak," mruknąłem, chociaż mój umysł próbował przypomnieć sobie wszystko, o co chciałem zapytać, ale nie mogłem niczego konkretnego wymyślić.

Miałem tyle pytań, ale nie mogłem przypomnieć sobie żadnego oprócz jednego.

"Na stronie internetowej, gdzie znalazłem zaproszenie na dzień otwarty, nie było zbyt wiele informacji. Czy mogłabyś mi opowiedzieć więcej o klubie w ogóle?" Zapytałem.

"To prawda, nie mamy dużo informacji dostępnych publicznie. Powiedzmy, że jesteśmy bardzo ekskluzywnym klubem i nie każdy, kto może sobie pozwolić na członkostwo, zostanie przyjęty. Prawdę mówiąc, nasi członkowie oczekują najlepszego i to im oferujemy. Jednym z elementów tego są piękni ludzie, nie znajdziesz tu kogoś, kto nie jest atrakcyjny."

Na wzmiankę o pięknych ludziach, zdałem sobie sprawę, że miała rację. Nie widziałem tu nikogo nieatrakcyjnego, ani jednej osoby. Kiedy spojrzałem na wiadomości, poczułem się nieswojo. Może to nie było miejsce dla mnie, w końcu nigdy nie uważałem się za ponadprzeciętnie atrakcyjnego, a co dopiero pięknego, dlatego zawsze gasiłem światło podczas seksu.

A potem, zarejestrowałem wszystko, co powiedziała, o kosztach członkostwa. Cholera, gdy rozejrzałem się ponownie, zobaczyłem to, czego wcześniej nie dostrzegłem. To miejsce ociekało pieniędzmi, od kryształowego żyrandola wiszącego na suficie po alkohol w barze. Nie było żadnych najtańszych półek, ponieważ wszystkie kosztowały fortunę. Powinienem był to wiedzieć, w końcu pracowałem jako barman w restauracji w mieście. Na szczęście Jolene powiedziała, że zapłaci za mój drink, inaczej jadłbym zupki chińskie przez resztę studiów.

"Ile to kosztuje?" Musiałem wymusić to pytanie, naprawdę nie chcąc usłyszeć odpowiedzi. Wiedziałem, że to daleko poza moim zasięgiem finansowym.

"Adanna ci nie powiedziała? Recepcja zawsze powinna ujawniać cenę przed wpuszczeniem ludzi do środka." Pokręciłem głową, serce biło mi jak szalone, czekając na jej następne słowa.

"To pięćdziesiąt tysięcy miesięcznie za zwykłe członkostwo i sto tysięcy za członkostwo VIP."

Jedyną rzeczą, jaką usłyszałem, było pięćdziesiąt tysięcy, a potem na chwilę zemdlałem. Nie ma mowy, żebym mógł sobie na to pozwolić, nagle poczułem zawroty głowy i cieszyłem się, że już siedziałem, bo inaczej pewnie wylądowałbym na podłodze.

"Och, to jest... tak, powinienem iść." Poczułem się zawstydzony, powoli wstając z krzesła po odzyskaniu sił.

Nie mogłem uwierzyć, że w ogóle poszedłem do tego klubu, myśląc, że mogę po prostu zostać członkiem. Oczywiście, że będą drodzy. Co ja sobie myślałem, zanim tu przyszedłem? Ci ludzie byli o kilka lig wyżej ode mnie i nigdy nie dorównam ich poziomowi. Nienawidziłem tego, wiedząc, jak to miejsce idealnie mi odpowiadało, a wszystkie inne dostępne kluby, najlepiej darmowe, nigdy nie dorównają Pleasure Palace.

"Coś nie tak?" Jolene zapytała, patrząc na mnie zdezorientowana.

"Nie mogę..." Pokręciłem głową jeszcze raz, czując się głupio.

"Nie mogę sobie na to pozwolić." Wyszeptałem, a jej oczy przygasły z nagłym zrozumieniem.

"Bardzo mi przykro," powiedziała szczerze.

Musiała teraz zrozumieć, co to miejsce dla mnie znaczyło, i zanim zdążyłem się nim cieszyć, zostało mi to wyrwane, pozostawiając mnie stojącego na uboczu, widząc, jak mój sen znika. Chociaż to był tylko seksualny sen, to jednak był to sen. Miałem tak głębokie pragnienie, że było wyryte w moich kościach, a teraz, gdy znalazłem idealne miejsce, cholera, zniknęło w mgnieniu oka.

"Dziękuję, Jolene, za oprowadzenie mnie." Mój głos lekko się załamał, wszystko, czego chciałem, to wyjść stąd.

"Mam nadzieję, że znajdziesz to, czego szukasz, Angelio."

Wyszedłem tą samą drogą, którą wszedłem, z prostymi plecami i dumnie patrząc przed siebie. Ale w środku byłem zawstydzony i zawstydzony.

Previous ChapterNext Chapter