Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7 Miłość na całe życie? Wszystkie kłamstwa

Perspektywa Sarah

Gdy zaczęła grać muzyka weselna, zza drzwi za mną wyszła Emily, trzymając za rękę swoją mamę Julię.

Emily miała na twarzy pewny siebie, dumny uśmiech, a Julia, pod białym welonem, delikatnie poklepała jej rękę.

Gdyby nie wiedzieć lepiej, można by pomyśleć, że to wielki dzień Emily. Wyglądała absolutnie oszałamiająco! Jej różowo-biała sukienka była pokryta błyszczącymi różowymi diamentami, a na głowie miała koronę w stylu gałązki oliwnej. Dosłownie promieniała w słońcu. Emily poprowadziła mamę po czerwonym dywanie, a potem usiadła obok mnie.

"Sarah, dawno się nie widziałyśmy!" powiedziała, prostując swoją piękną szyję.

Uśmiechnęłam się, "Nie minęło aż tak długo, prawda? Niedawno byłyśmy współlokatorkami. Ale tak, trochę mnie olałaś."

"Mama mówiła, że wróciłaś do LA do pracy?" zapytałam.

"Tak, teraz jestem menedżerem w Fundacji Rodziny Caposta, zarządzam aktywami i papierami wartościowymi o wartości 50 miliardów dolarów." Jeszcze bardziej wyprostowała szyję i uniosła podbródek.

Zatkało mnie, "To niesamowite! Zawsze jesteś w czołówce!"

Nie dziwię się, że Julia przekonała Emily, żeby porzuciła pracę w Nowym Jorku i wróciła do LA; miała dla niej świetną posadę dzięki swojemu mężowi.

Riccardo Caposta, mąż Julii, był naprawdę hojny. Nie tylko zorganizował dla Julii wystawne wesele, ale także załatwił jej córce świetną pracę.

Jak Julia zdobyła tak bogatego faceta?

Riccardo Caposta na scenie nie wyglądał na kogoś wyjątkowego. Rzadkie siwe włosy, trochę zgarbiony, twarz pełna zmarszczek i wielkie worki pod oczami.

Szczerze mówiąc, wyglądał starzej, niż pewnie był.

I chociaż Julia kochała pieniądze, nie mogłam uwierzyć, że poślubiła tak starego faceta tylko dla kasy. Zawsze lubiła spotykać się z młodszymi, przystojnymi mężczyznami, nawet jeśli nie byli bogaci.

"Panie i panowie!" Stuknął w kieliszek, a wszyscy ucichli.

Jego oczy przeskanowały salę, a ja wstrzymałam oddech. Jego głos był głęboki i powolny, ale dość intensywny.

"Julia jest miłością mojego życia!" Zatrzymał się na kilka sekund, żeby upewnić się, że wszyscy słuchają.

"Pół wieku temu, w mojej młodości, pierwszą dziewczyną, w której się zakochałem, była Julia Adams. Byłem wtedy tylko nastolatkiem i zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Adams to było jej nazwisko i nigdy go nie zapomniałem."

Podniósł rękę Julii i pocałował ją. "Zawsze marzyłem o tym dniu, kiedy poślubię pierwszą kobietę, którą kiedykolwiek kochałem, i dziś to się wreszcie dzieje."

Oczy Julii zaszkliły się łzami.

Spojrzał na nią, oczy pełne głębokiej miłości.

Powiedział, "Przyjechałem do Ameryki jako nastolatek i pracowałem jako czeladnik w włoskim sklepie obuwniczym. Pewnego dnia, kilka dziewczyn przyszło zamówić buty na szkolną zabawę. Rozmawiały i pytały szefa o ceny. Tylko jedna piękna dziewczyna kucnęła przede mną. Po prostu patrzyła, jak robię buty."

"Podniosłem wzrok na jej złote włosy i uśmiechniętą twarz. Byłem oczarowany i zakochałem się w niej od razu! Pamiętam, że zapytała mnie, jak przymocować górną część buta, a ja się zarumieniłem, nie mogłem nic powiedzieć. Serce waliło mi jak szalone."

Goście wybuchnęli śmiechem, ale ja siedziałam bez wyrazu.

Jaka była Julia jako nastolatka? W moich wyobrażeniach uśmiechała się tylko do bogatych ludzi i była dla nich miła.

W mojej wersji historii, gdyby spotkała czeladnika w sklepie obuwniczym, arogancko wyciągnęłaby nogę i kazała mu ją podtrzymać, żeby jej służył. Mogłaby nawet go upokorzyć, mówiąc coś w stylu – niskie osoby nie zasługują na dotykanie jej.

"Później zapytała szefa, czy mogę zrobić jej buty. Kucnąłem i osobiście zmierzyłem jej stopy. O Boże, zakochałem się w tym momencie." Pochylił się i ponownie pocałował Julię.

"Od tego dnia widywałem ją codziennie. Bóg wie, jak przetrwałem te dni. Byłem tak szczęśliwy, że nie mogłem spać w nocy. Potem modliłem się codziennie, żeby widzieć ją często. I faktycznie, przechodziła obok mojego sklepu po lekcjach." Uśmiechnął się do Julii. "Później dowiedziałem się, że robiłaś to celowo."

"I wtedy się zakochaliśmy. Byliśmy dla siebie pierwszą miłością!" Tłum oszalał.

"Ale wkrótce życie nas rozdzieliło. Ona pojechała na studia na Wschodnie Wybrzeże, a my całkowicie straciliśmy kontakt. Wyszła za mąż za kogoś innego. Byłem zdołowany, ale musiałem to odpuścić; życzyłem jej wszystkiego najlepszego. Ale nigdy nie zapomniałem tych pięknych chwil. W końcu Bóg mnie wynagrodził! Julia znów jest przy moim boku i wierzę, że będziemy szli ręka w rękę aż do końca. Posiadanie ciebie w moim życiu jest moją największą radością."

Goście wstali i klaskali. Wiele kobiet w średnim wieku ocierało łzy nad tą tragiczną historią miłosną.

Julia już płakała, wycierając oczy chusteczką, jej ramiona drżały. Wstała i mocno przytuliła Riccarda.

Wyglądali jak kochankowie, którzy spotkali się po latach rozłąki. Gdybym nie wiedziała, że Julia miała kilkunastu chłopaków po śmierci swojego byłego męża i nie podsłuchała, że Riccardo ma co najmniej tuzin dzieci, mogłabym się uśmiechnąć i klaskać razem z innymi.

Obstawiam, że łzy Julii nie były spowodowane ponownym spotkaniem z dawną miłością, ale raczej upojeniem własnym urokiem. Prawdopodobnie była zszokowana, że jej pierwsza miłość stała się miliarderem i marzyła o luksusowym życiu dzięki temu małżeństwu.

Spojrzałam na jej zapłakaną twarz. Teraz, gdy wyszła za głowę rodziny Caposta, pewnie nie mogła się doczekać, by zanurzyć się w swoim nowym życiu.

Julia ciepło trzymała Emily za ramię, rozmawiając z Riccardem. Emily, grając idealną córkę, przytuliła Riccarda. Ten bogaty nowy tata uśmiechnął się i pocałował ją w policzek. Scena wyglądała na bardzo szczęśliwą, jakby byli prawdziwą rodziną.

Cicho zrobiłam kilka kroków w tył, próbując wymknąć się z wesela. Wiedziałam, że Julia nie chce mnie widzieć.

Ale wpadłam na kogoś za sobą.

Odwracając się, zobaczyłam, że stoi tam Antonio, "Dlaczego nie idziesz tam, siostro?"

Chyba już wiedział, kim jestem.

"A ty dlaczego nie idziesz tam?" odpowiedziałam.

Pochylił się blisko mojego ucha. "Bo jestem taki sam jak ty!"

Uniosłam brew. "Nie jesteś biologicznym synem Riccarda?"

Zaśmiał się, "Nie, jestem. Ale to niewiele zmienia; jestem tylko jednym z wielu biologicznych dzieci."

Nie mogłam powstrzymać rozdziawienia ust. To może być unikalny problem bogatych rodzin.

Przypomniałam sobie mowę ślubną starego Caposty o jego prawdziwej miłości. Co za żart. On i Julia byli idealnym dopasowaniem.

"Oprócz ciebie, są jeszcze jacyś inni członkowie rodziny na weselu?" Nie widziałam nikogo wokół Riccarda, kto wyglądałby na wystarczająco bliskiego, by być synem.

"Tak, ten ochroniarz tam!" Dyskretnie wskazał na młodego faceta w czerni, noszącego okulary przeciwsłoneczne niedaleko.

"I ta dziewczyna w niebieskiej sukience!" Wskazał na dziewczynę trzymającą kieliszek wina z zimnym wyrazem twarzy w oddali.

"Są inni, ale ich tożsamości są zbyt skomplikowane, żeby się tutaj pojawić," powiedział.

Przeszedł mnie dreszcz. Relacje w tej rodzinie były zbyt zagmatwane.

Czy Julia wiedziała, w co się pakuje, zanim weszła do tej rodziny? Zostać macochą dla wszystkich tych dzieci?

Ale z bogactwem Riccarda, kilka dzieci nie powinno stanowić problemu dla Julii.

"Słyszałam, że Riccardo był już raz żonaty, ale jego żona zmarła ponad dekadę temu. Czy nie zostawiła żadnych dzieci?"

"Tak. Mój brat, Federico Caposta. Ale jego lot się opóźnił, więc jeszcze nie dotarł."

"Więc ty," spojrzałam na jego uśmiech, "nie jesteś jej dzieckiem?"

Wzruszył ramionami, nie przejmując się moją bezpośredniością. "Nie miałem tyle szczęścia. Urodziłem się w burdelu. Moja mama zmarła dawno temu."

Szeroko otworzyłam oczy, zszokowana, i szybko przeprosiłam, "Przepraszam, nie powinnam była o to pytać."

Uśmiechnął się. "Nic nie szkodzi. Poza tym, w porównaniu do mnie, nie masz się czym chwalić, prawda?"

Nie mogłam powstrzymać śmiechu, wyciągając rękę. "Masz rację. Sarah Davis. Mało kochana adoptowana córka Julii. Twoja przyrodnia siostra."

Antonio wyciągnął rękę i uścisnął moją. "Antonio Caposta, nieślubny syn Riccarda Caposty! Twój przyrodni brat."

Previous ChapterNext Chapter