Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7

Muzyczny dźwięk natychmiast rozprzestrzenił się po sali.

Fiona opuściła oczy, a jej palce poruszały się z pamięci mięśniowej, wydobywając melodyjną melodię.

Wiele osób przyciągnęła muzyka i zgromadziło się wokół niej. Kojąca muzyka rozgrywała się za plecami Harolda Kleina, który był śmiertelnie znudzony towarzyszeniem matce i gościom w rozmowach o interesach, więc instynktownie odwrócił głowę.

W następnej sekundzie jego matowe oczy natychmiast rozbłysły.

Miękkie światło padało na Fionę, jej wyraz twarzy był skupiony i pobożny. Światło sprawiało, że wyglądała święcie i nietykalnie.

W tym samym czasie William, który właśnie wszedł do sali bankietowej, zatrzymał się i szybko zawrócił.

Patrzył na nią oszołomiony, jakby wracał myślami do tamtego popołudnia sprzed czterdziestu lat, kiedy po raz pierwszy spotkał swoją ukochaną.

"Fiona też to potrafi?" Wyatt zwrócił się do Darwina.

W rzeczywistości Darwin też nie wiedział, że Fiona potrafi grać na harfie. To sprawiło, że czuł się, jakby Fiona była obcą osobą, niesamowicie odległą od niego. Nie przypominała osoby, która towarzyszyła mu przez pięć lat. Uczucie bycia oszukanym pogłębiło mrok w sercu Darwina.

Utwór się zakończył. Po krótkiej ciszy wybuchły oklaski wokół nich.

Fiona westchnęła z ulgą. Wstała z gracją i elegancko odwzajemniła gest.

Kątem oka zobaczyła, jak William idzie w jej stronę.

Ale w tym momencie podeszło do niej dwóch członków załogi statku i zapytało: "Proszę pani, czy może pani pokazać zaproszenie?"

Fiona zaniemówiła, myśląc, 'Sprawdzają zaproszenia wewnątrz sali bankietowej?'

Zobaczyła Bellę w tłumie niedaleko, wyglądającą triumfalnie.

Prawie miała wypisane na twarzy, że to ona za tym stoi.

Fiona była przygnębiona.

Jeśli Bella tu była, to gdzie mógł być Darwin?

"Proszę pani, prosimy o pokazanie zaproszenia!" Widząc, że Fiona nie odpowiada, jeden z członków załogi podniósł głos i zganił ją.

Darwin i Wyatt już spieszyli na dół i szli w ich kierunku.

"Przepraszam," Fiona powiedziała niezręcznie i bezradnie.

Głos rozległ się z tyłu tłumu. "Ona nie potrzebuje zaproszenia."

Wszyscy odwrócili się, aby zobaczyć źródło głosu, w tym Fiona.

Kiedy zobaczyła, kto to był, była oszołomiona.

Dlaczego to on?

"Pan Klein?" Dwóch członków załogi było zszokowanych, gdy zobaczyli, kto to był.

"Co robicie?" Harold zapytał z marsową miną.

"Gość właśnie zgłosił, że ta pani nie miała zaproszenia, więc przeprowadzaliśmy rutynową kontrolę," odpowiedział jeden z nich.

"Rzeczywiście, nie ma zaproszenia, ponieważ ja osobiście ją zaprosiłem," Harold powiedział stanowczo, "Jeśli macie jakieś pytania, zadawajcie je mnie!"

"Nie śmielibyśmy!" Dwóch szybko machnęło rękami. "Proszę pani, przepraszamy. Staraliśmy się zrozumieć sytuację i nie chcieliśmy wpłynąć na pani przyjemność z bankietu!"

"Nic się nie stało." Fiona pokręciła głową.

"Wracajcie do pracy." Harold machnął ręką, wciąż wyglądając na nieco niezadowolonego.

Członkowie załogi szybko ukłonili się i odeszli.

Widząc, że sytuacja staje się niekorzystna, Bella już schowała się w tłumie, obawiając się, że dwaj pracownicy ją rozpoznają i narobią jej kłopotów publicznie.

Ludzie wokół zaczęli plotkować, widząc jak Harold jej broni. Wszyscy zgadywali, czy Fiona jest jego dziewczyną.

Twarz Belli zbielała, a ona mocno przygryzła wargę.

Fiona była z Darwinem przez pięć lat i dopiero co została porzucona. Niemożliwe, żeby tak szybko związała się z dziedzicem luksusowej grupy jubilerskiej.

Fiona również była zdezorientowana.

Ten przystojny mężczyzna o mieszanym pochodzeniu okazał się być gwiazdą dzisiejszego bankietu, Haroldem, synem rodziny Klein. I jeszcze pomógł jej wyjść z trudnej sytuacji.

'Chwila! William!' Fiona szybko rozejrzała się wokół, ale rozproszony tłum nie dawał żadnych znaków obecności Williama.

"Szukasz czegoś? Coś zgubiłaś?" Harold bezradnie podążał za wzrokiem Fiony, rozglądając się.

"Fiona!" słodki i pretensjonalny głos Belli zawołał.

Fiona mogła potwierdzić, że wcześniejsi pracownicy zostali wezwani przez Bellę, sądząc po jej prowokacyjnym spojrzeniu.

Jej oczy lekko zadrżały, gdy spojrzała w tamtą stronę.

Bella stała tuż przed nią, trzymając Darwina za ramię.

"Pan Solomon." Fiona skinęła lekko głową, witając go chłodno i z dystansem.

Wyatt pomachał z uśmiechem. "Pani Woods."

Fiona rzuciła mu zimne spojrzenie i zignorowała go.

Wyatt zamilkł.

Darwin spojrzał na Fionę, a potem na Harolda. Zaśmiał się: "Pani Woods, szybko się Pani porusza."

Fiona spojrzała na Darwina, jej uśmiech nie sięgał oczu, "Pan Solomon, dobrze mnie Pan nauczył."

Desperacko starała się ratować straty firmy, podczas gdy on przyprowadzał swoją nową sekretarkę, aby zrujnować jej wysiłki.

"Pan Solomon, przyjemność," Harold przywitał się grzecznie.

Darwin zignorował Harolda i wszedł do sali bankietowej z Bellą.

Wyatt prawie wybuchnął śmiechem na ripostę Fiony do Darwina.

Fiona, z dala od Darwina, była naprawdę miłą niespodzianką.

Z uśmiechem na ustach, Wyatt podążył za Darwinem do sali bankietowej.

W tym momencie rozległ się wyraźny głos. "Fiona!"

Jasnoniebieskie oczy Harolda były pełne radości, a jego ton wesoły.

Rozdrażniony nastrój Fiony szybko się uspokoił. Nie mogła powstrzymać uśmiechu. "Tak, nazywam się Fiona Woods."

"To piękne imię!" Harold powiedział szczerze, "Jestem Harold Klein!"

Fiona spuściła wzrok, uśmiechając się, gdy odgarniała luźny kosmyk włosów za ucho.

"Przy okazji, czy przyszłaś tu w jakimś ważnym celu?" zapytał.

Ton Fiony był nieco żałujący. "Przyszłam porozmawiać z pewnym starszym panem i prawie do niego dotarłam."

Bankiet był jeszcze długi, a ona będzie miała kolejną szansę, zanim William wyjdzie.

"Kogo szukasz? Pomogę ci!" zaoferował Harold.

W umyśle Fiony wszystko miało swoją cenę. Pokręciła głową i odmówiła, "Pan Klein..."

"Mów mi Harold!"

Fiona miała zamiar coś powiedzieć, gdy podszedł ochroniarz Williama, ten sam, który ją wcześniej zatrzymał. "Panno, pan Newton chciałby się z panią zobaczyć."

Previous ChapterNext Chapter