




Rozdział 4
Zima
„Eee, cześć znowu” - serio? To właśnie mówię swojemu partnerowi, kiedy spotykamy się po raz pierwszy. On tylko na mnie patrzy. Pewnie wyglądam okropnie. Wiem, że mam na sobie krew z jelenia i nie myłam się od kilku dni. Tak, zdecydowanie nie jestem w żaden sposób prezentowalna.
On mnie odrzuci. Dlaczego ten Adonis miałby pozwolić mi być jego partnerką? Jestem zaniedbana. Mieszkam w dziurze, na litość bogini. Jestem wyrzutkiem i jestem pewna, że on o tym wie. Jak mógłby mnie zaakceptować?
Jestem pewna, że wie, kim jestem. Nawet jeśli mnie nie odrzuci, jego wataha mnie nie zaakceptuje. Nigdy nie mogłabym go prosić, żeby żył tak, jak ja musiałam żyć. Dlaczego on tylko na mnie patrzy? Czy analizuje całą sytuację i uświadamia sobie, że to okrutny żart?
Uderza mnie, że on jest nagi! Ten mężczyzna jest nagi, i uwielbiam to. Czuję dreszcze biegnące wzdłuż kręgosłupa. Czuję rzeczy, których nigdy wcześniej nie czułam. Między nogami tworzy się wilgoć. Nie mogę rozmawiać z tym mężczyzną, gdy jest nagi, to zbyt rozpraszające.
Ale zanim podam mu coś, czym mógłby się przykryć, przyglądam się jego wyglądowi. Ma czarne włosy na głowie i najpiękniejsze zielone oczy, jakie kiedykolwiek widziałam. Ma muskularne ciało. O bogini, jest taki wysoki. W porównaniu ze mną wygląda jak olbrzym.
Bogini zdecydowanie przeszła samą siebie, tworząc go. Wygląda jak rzeźba. Rzeźba, po której chciałabym przesunąć dłońmi. Był zdecydowanie mężczyzną i dobrze wyposażonym na dodatek. Jak jakakolwiek kobieta mogłaby mieć go między nogami!
Myśl o nim między moimi nogami sprawia, że drżę. Och, jak bardzo bym tego chciała. Staram się powstrzymać te myśli. On nigdy nie będzie moim partnerem. Znam sytuację. Nawet jeśli mnie nie odrzuci, nie możemy być razem. Taka jest po prostu moja sytuacja.
Muszę sprawić, żeby się przykrył, bo inaczej nie będę w stanie się opanować. Jest zbyt seksowny, żeby być sam i nagi w lesie ze mną. To zbyt wiele, żeby nie podbiec i go objąć. Żeby oznaczył mnie właśnie tutaj. Nie mogę go przez to przeprowadzać. Wiem, że jego wataha zrobiłaby z niego wyrzutka jak ja, gdyby po prostu mnie oznaczył.
„Poczekaj chwilę.” Wpełzam z powrotem do schronienia i chwytam koc, żeby mógł się chociaż trochę przykryć. Wiem, że nie mogę rozmawiać z moim partnerem, gdy stoi tam w całej swojej okazałości. Pokusa jest zbyt wielka, żeby robić rzeczy bez przemyślenia. Podaję mu koc, który właśnie przyniosłam, i on się nim owija. W końcu wydycham powietrze, przynajmniej moje oczy nie wpędzą mnie w pożądliwy szał. Teraz tylko jego zapach jest rozpraszający. Muszę się skupić.
„Hej, jestem Cole, twój partner. Dlaczego uciekłaś? Przestraszyłem cię? Przepraszam, jeśli tak, nie miałem takiego zamiaru. Możesz mi powiedzieć swoje imię?” Ma na imię Cole. To dobre imię, silne imię, i czuję, że chcę je wykrzyczeć.
Dlaczego myśli, że się go bałam? Nie wiem; może uważał, że przestraszyłam się jego rozmiarów. Nie mam pojęcia, ale szczerze mówiąc, nie, nie byłam przestraszona. Po prostu nie chciałam zostać odrzucona. Nie myślałam, że za mną pobiegnie, ale oto jest, pytając, czy wszystko w porządku. Najmniej, co mogę zrobić, to podać mu swoje imię i wyjaśnienie.
„Jestem Winter. Nie byłam dokładnie przestraszona” odpowiadam. Po prostu na niego patrzę. O bogini, to takie niezręczne. Po prostu patrzę, nie mówiąc nic. Co jest ze mną nie tak? To mój partner. Został stworzony dla mnie. Powinnam coś powiedzieć, ale nie wiem, co. To nie tak, że często przebywam wśród innych wilkołaków, czy nawet ludzi. Tu i tam mam kontakt z innymi, ale to nie jest zbyt często. Minął ponad rok, odkąd rozmawiałam z kimkolwiek poza moją wilczycą Atheną.
Mam tylko nadzieję, że nie myśli, że jestem jakimś dziwakiem. W końcu prawie nic nie powiedziałam do mojego partnera, a jestem pewna, że czuje moje podniecenie. Więc jestem taka podniecona, prawie nie mówiąca, zbuntowana wilczyca. Mój partner musi myśleć, że jestem jakimś dziwakiem. No dalej, dam radę. Po prostu się zrelaksuj – mówię sobie.
Cole
Ona po prostu patrzy na mnie swoimi wielkimi czarnymi oczami. O bogini, wydają się być bezdenne. Czuję jej podniecenie w powietrzu. Trudno to wytrzymać, gdy mój kutas staje się coraz twardszy. Muszę się skupić, mam tyle pytań. Na przykład, dlaczego jest zbuntowana.
Wiem, że wielu wilkołaków staje się buntownikami z powodu popełnionych przestępstw. Nieuchronnie zostają wyrzuceni ze swoich stad. Cholera, sam niejednokrotnie zmieniałem wilki w buntowników. To nie jest coś, co osobiście lubię robić, ale czasami jest to nieuniknione dla dobra stada.
Wiem, że potrzebuję odpowiedzi. Chcę, żeby wróciła ze mną, ale muszę postępować ostrożnie. Nie tylko dlatego, że byłoby wysoce niestosowne wprowadzić buntownika na teren naszego stada bez wiedzy o niej, ale także dlatego, że naprawdę nie mam żadnego protokołu na tę sytuację. Potrzebuję odpowiedzi, ale będą musiały poczekać.
„Mogę wrócić? Po prostu byłem nieobecny przez jakiś czas i inni członkowie stada mogą się martwić, jeśli mnie nie znajdą.” Pytam. „Umm, tak, chciałabym tego.” „Chcę poznać twoją historię, więc proszę, nie uciekaj. Wrócę tutaj około południa jutro. Czy to będzie w porządku?”
Kiwnęła głową „W porządku.” Oddaję jej koc, po czym zmieniam się i zaczynam biec z powrotem do stada. Odwracam się, by zobaczyć jej czarne oczy obserwujące mnie, jak odchodzę.