Read with BonusRead with Bonus

119

Rozdział 18

Powietrze było gęste od napięcia, gdy wojownicy przeciągali Bavandę przez granice stada, jej monstrualna postać wciąż górowała nad nimi. Łańcuchy krępowały jej nadgarstki i kostki, srebrne kajdany paliły jej skórę. Ledwo się wzdrygnęła. Ból był niczym w porównaniu do burzy wewnątrz niej...