




Rozdział dziewiąty
Goliat odwrócił głowę tak szybko, że można by pomyśleć, że mu się złamie. Goliat był kompletnie oniemiały. Trixie wyglądała na wściekłą do granic możliwości. Goliat nie mógł powstrzymać małego chichotu, który mu się wyrwał. K... co za bzdury ona opowiada?? Kane był równie zdezorientowany jak jego bestia. Mały chichot Goliata przerodził się w pełnowymiarowy napad śmiechu. Nie mógł tego powstrzymać.
Tymczasem gniew Trixie powoli gasł. Nie zdawała sobie nawet sprawy, że łzy już spływają po jej twarzy. Opuściła głowę. "Więc ci strażnicy mieli rację..." Trixie ledwie zdołała wykrztusić, można było usłyszeć, jak jej głos się łamie.
Goliat natychmiast przestał się śmiać. "O czym ty mówisz? Jakie strażnicy? Co oni w ogóle robili, że cię niepokoją??" Goliat zaczynał wpadać w panikę. Kto, do diabła, powiedział jej, że mamy jakieś dziwki czy cokolwiek!! Kane kipiał ze złości. Ludzie opowiadali jego ukochanej wszelkiego rodzaju kłamstwa na ich temat! Widok jej płaczącej wcale nie pomagał.
Co mam robić? Myśli, że mamy inną kobietę, Kane! Nie wiem, co robić! Goliat był przerażony tym, co mogłoby się stać, jeśli odmówiłaby mu wysłuchania.
Powiedz jej prawdę! Zacznij od tego, że nie mamy żadnej innej kobiety, a potem powiedz jej, kim jest Demy! Uspokój się! Powiedziała, że da nam szansę, nie sądzę, żeby uwierzyła jakimś przypadkowym strażnikom bardziej niż nam! Po prostu wszystko jej wyjaśnij! I powiedz jej o demonach i ich łączeniu się w pary. To powinno pomóc jej się uspokoić. Jest taka wrażliwa, Goliat. Musimy być jej oazą spokoju. Powiedz jej, co dla nas znaczy! Proszę... Kane prawie błagał Goliata.
Dobrze, dobrze, dam radę. Goliat nigdy nie był rozmowny. Zawsze milczał, dopóki nie było to konieczne, ale dla Trixie, był gotów wyjść ze swojej strefy komfortu i być partnerem, którego potrzebowała.
Trixie nie odpowiedziała Goliatowi, gdy zapytał o tych strażników. Kompletnie o nich zapomniała, aż do momentu, gdy to wszystko się zaczęło. Prawdopodobnie wciąż czekają, aż skończą swoje spotkanie, które zakończyło się jakieś trzydzieści minut temu. Podczas gdy Goliat wyglądał na zagubionego w myślach, Trixie po prostu podeszła do swojej małej kanapy i opadła na nią z ciężkim westchnieniem. Nie chciała myśleć o Kane'ie i Goliacie jako o mężczyznach-dziwkarzach, ale nie mogła ich za to winić, prawda? W końcu są o wiele, wiele, wiele starsi od niej. Nie mogła oczekiwać, że po tysiącach lat wciąż będą dziewicami...
"Nie ważne." To wszystko, co Trixie chciała powiedzieć. Nie chciała już prowadzić tej rozmowy.
"Kochanie, posłuchaj, nie ma żadnych dziwek..." Goliat został przerwany w połowie zdania.
"Po prostu zapomnij o tym, dobrze?! Nie chcę tego słuchać! Po prostu wyjdź z tym swoim przyjacielem i zadzwoń do kogokolwiek. Nie obchodzi mnie to. Po prostu wyjdź, dobrze..." Trixie wybuchła.
"Po pierwsze, zamierzasz słuchać każdego pieprzonego słowa, które powiem, okej? Nie mam pojęcia, o czym ty w ogóle mówisz! Nie ma żadnych dziwek. Nie wiem, kto ci naopowiadał tych bzdur, ale jak ich dorwę, to im gardła podrę. Mówiłaś, że dasz mi szansę, więc proszę, nie rezygnuj z nas. Niczego złego nie zrobiliśmy. Przepraszam, że się zaśmiałem, naprawdę myślałem, że żartujesz czy coś. Kochanie, ja, nie, my nigdy nie byliśmy z żadną kobietą. Nawet jednego pocałunku, skarbie. Wszystkie nasze pierwsze razy będą z naszą partnerką, czyli tobą. Demony nie sypiają z innymi. Nie jesteśmy wilkami. Oni mają absurdalnie wysokie libido i z jakiegoś powodu nie potrafią trzymać swojego sprzętu w spodniach, dopóki nie spotkają swojej partnerki. To jest żałosne, naprawdę." Goliath przerwał, upewniając się, że Trixie słucha. Oczywiście, że słuchała, zawsze to robi. "Nasza matka spędziła wieki, obserwując, jak Bogini Księżyca błogosławi inne stworzenia partnerami, a potem patrzyła, jak te pary traktują się jak śmieci, zdradzają, biją, gwałcą swoje partnerki i innych. Nasza matka przysięgła Bogini Księżyca, że jeśli kiedykolwiek ją pobłogosławi partnerem, ona i jej lud nigdy nie staną się takimi kundlami. Chyba Bogini Księżyca ją usłyszała i przyjęła jej 'wyzwanie'. Widzisz, moja miłości, Bogini Księżyca i nasza matka są siostrami. Ktokolwiek stworzył wszystkich Bogów i Boginie, upewnił się, że Bogini Księżyca i Bogini Ognia są bliźniaczkami. Nie wiem dlaczego, ale tak jest. W każdym razie, kiedy nasza matka dowiedziała się, że jej siostra zamierza pobłogosławić ją i jej lud partnerami, natychmiast powiedziała im wszystko. Byli tak podekscytowani. Nawet zanim nasz lud został pobłogosławiony partnerami, nigdy nie sypiali z innymi. To nie było w stylu naszej matki. Oczywiście, niektórzy zakochiwali się w ludzki sposób i zakładali rodziny, ale moja matka była gorącą zwolenniczką czekania na prawdziwą miłość lub 'partnerów' i oczekiwała tego samego od swojego królestwa. Oczywiście akceptowała pary, które się zakochiwały i wspierała je, ale to było przed tym, jak Bogini Księżyca pobłogosławiła nas partnerami." Goliath zaczynał dostawać bólu głowy. Kane nie zamykał się, upewniając się, że Goliath opowiada historię poprawnie i nie pominął żadnego szczegółu. "Nawet gdy mówiła, że jej królestwo nigdy nie skrzywdzi swoich partnerów jak inne stworzenia Bogini Księżyca, chyba to nie było dla niej wystarczająco dobre. Bogini Księżyca nadal postanowiła nałożyć na nas 'klątwę'. Chciała się upewnić, że spełnimy jej oczekiwania. Widzisz, kochanie, nie możemy współżyć z nikim innym niż naszym partnerem. Męskie członki nie stają, kobiety nie mogą się podniecić, nie możemy zrobić nic ani poczuć nic seksualnego z nikim innym niż naszym przeznaczonym partnerem. To niekoniecznie klątwa dla dziewięćdziesięciu pięciu procent naszego rodzaju, ale dla pozostałych procentów, próbują złamać klątwę lub kończą krzywdząc swoich partnerów i umierają. Nie ma szarości, jest tylko czarne i białe, Trixie. Możemy przyjąć błogosławieństwa od Bogini Księżyca i naprawdę kochać naszego partnera, albo możemy cierpieć najnieopisaniej śmierci. Tak, kiedy demony umierają na ziemi, możemy je wskrzesić w Piekle, ale jeśli zdradzą Boginię Księżyca w ten sposób, umierają na zawsze i nawet ja nie mogę ich ocalić. Nie żebym chciał takiego mężczyznę lub kobietę w moim królestwie." Goliath przerwał swoją opowieść, aby sprawdzić, czy Trixie ma jakieś pytania.
„Och.. Ja.. Co... Więc..” Trixie nie mogła tego wszystkiego przetrawić. Była naprawdę zszokowana. Nie miała pojęcia o tej historii, nigdy jej tego nie uczyli na lekcjach historii nadprzyrodzonych w szkole, jak powinni. Czy inni o tym wiedzą?
„Czekaliśmy na ciebie ponad dziesięć tysięcy lat, Trixie. Nigdy cię nie zdradzimy, nigdy cię nie skrzywdzimy. Nigdy nie damy ci powodu, by nam nie ufać. Jesteś naszym światem, kochanie. Poczekamy kolejne tysiące lat na ciebie. Nikt na tej planecie, w tym wszechświecie, w tej galaktyce nie jest ważniejszy od ciebie.” Goliath utrzymywał kontakt wzrokowy z Trixie przez cały czas, żeby wiedziała, że mówił tylko prawdę. NIE ZAPOMNIJ POWIEDZIEĆ JEJ, KIM JEST DEMY, TY MAŁPO! Kane wrzeszczał jak dziki banshee. „I kochanie, Demy to nie kobieta. Demy to skrót od Demon. On jest naszym piekielnym psem. Chcesz go poznać?” Goliath zaśmiał się lekko, zauważając wyraz szoku na jej twarzy, który szybko zamienił się w zażenowanie. Była tak cholernie urocza.
„Może odłóż na chwilę…”
Ahhh! Trixie podskoczyła i spadła z kanapy. Zapomniała o tym człowieku przy drzwiach. „CZY CHCESZ MI ZROBIĆ ZAWAŁ SERCA!” Trixie próbowała uspokoić swoje szybkie bicie serca.
Goliath nie tracił czasu, podnosząc swoją partnerkę, wiedząc, że jego dotyk pomoże jej się uspokoić, nawet jeśli to był tylko mały strach. To nie powstrzymało go jednak przed rzuceniem swojemu staremu przyjacielowi najgorszego spojrzenia śmierci, jakie mógł zebrać, a uwierz mi, jego spojrzenia mogą zabić.
„Dlaczego naprawdę tu jesteś, Jake?” Goliath i Kane obaj zapomnieli, że Jake tu jest.
„Nie wiedziałem, że nasza królowa już zamieniła cię w wielkiego misia, Goliath.” Jake nawet nie próbował powstrzymać uśmiechu, który formował się na jego ustach. „Mam na myśli, że nikt naprawdę nie może cię okiełznać, prawda? Tak zawsze mówiłeś. 'Nikt nigdy nie będzie w stanie mnie kontrolować, nie obchodzi mnie, kim są ani jak specjalni myślą, że są. Nawet moja partnerka nie może mnie kontrolować.' Myślę, że to były twoje dokładne słowa, tak? To nie brzmi tak źle, ale nienawiść w twoim głosie, kiedy to mówiłeś, była przerażająca. Pamiętam to tak wyraźnie.” Jake wiedział, co robi, zawsze lubił naciskać na przyciski Kane'a i Goliatha, zwłaszcza z Theodorem.
„Myliłem się.” Goliath mówił spokojnie, nie zwracając już uwagi na Jake'a. Goliath nie mógł mieć w sobie ani grama złości, kiedy trzymał swoje dziecko. Ona sprawiała, że wszystko było lepsze, nawet najmniejszym dotykiem.
Szczęka Jake'a prawie opadła na podłogę. Był pewien, że uda mu się wywołać reakcję u swojego przyjaciela, po prostu się pojawiając, ale kiedy to nie zadziałało, zdecydowanie myślał, że próba zawstydzenia go przed jego partnerką zadziała, a mimo to znowu poniósł sromotną porażkę.
Goliath i Kane obaj tylko śmiali się do siebie. Zawsze lubili czytać myśli innych ludzi. Oczywiście nigdy więcej nie przeczytaliby myśli Trixie bez jej zgody, czuli, jak bardzo była zdenerwowana, kiedy czytali jej myśli podczas jazdy samochodem do domu po pierwszym spotkaniu i nigdy nie chcieli, żeby czuła się tak ponownie. Chcieli, żeby im całkowicie ufała.
Jake wciąż był zagubiony w swoich myślach, obserwując, jak Goliath wchodzi w interakcję ze swoją partnerką. To naprawdę był widok do zobaczenia. Wielka, zła, straszna bestia została okiełznana. To było niewiarygodne.
„Przepraszam, że cię opuściłem i Theo... po prostu chcę wrócić do domu. Nie byłem gotowy na tę całą odpowiedzialność, ale teraz jestem. Byłem nieobecny wystarczająco długo. Chcę z powrotem moje miejsce jako twój kapitan.” Jake mówił pewnie.
Goliath nawet na niego nie spojrzał. „Zostałeś zastąpiony.”