Read with BonusRead with Bonus

W kłopotach

Perspektywa Victorii

Rozejrzałam się po klubie i zobaczyłam różne sceny, zastanawiając się, jak ludzie mogą to praktykować i nie czuć wstydu.

Nie zrozumcie mnie źle, nie byłam przeciwko BDSM, ale robienie tego w publicznym miejscu to dla mnie zdecydowane nie.

Nie żebym miała jakieś doświadczenie w seksie.

Stuknięcie w stół wyrwało mnie z zamyślenia. „Wygląda na to, że jesteś tu nowa.” zapytał szorstkim, chrapliwym głosem, i nie musiałam zgadywać, że ten mężczyzna w masce to DOM.

„Tak, proszę pana, co mogę dla pana zrobić?” zapytałam, patrząc mu w oczy, próbując dostrzec choćby odrobinę jego twarzy, ale nie mogłam przez czarną maskę, którą miał na sobie.

„Zamówiłbym to, co zwykle, ale jesteś nowa, więc po prostu przynieś mi jakiś koktajl.” jego głos był zimny i pełen rozkazu.

Szybko poszłam po jego drinka i wróciłam z nim,

„Oto on, proszę pana,” powiedziałam, stawiając drinka na stole. Zauważyłam, że patrzy na mnie, więc nerwowo odwróciłam wzrok.

Usłyszałam, jak się zaśmiał i wziął łyk swojego drinka.

„Jak masz na imię?” zapytał, nie patrząc na mnie. Udawałam, że go nie słyszę i kontynuowałam czyszczenie szklanki.

„Vicky.” moje imię brzmiało jak melodia na jego ustach.

„Skąd znasz moje imię?” zapytałam zdezorientowana. Zaśmiał się cicho i wskazał na mój biust.

Spojrzałam w dół i zauważyłam, że mam na sobie plakietkę, o której całkowicie zapomniałam.

„Ale tam jest napisane Victoria.” powiedziałam zirytowana. „Wolę nazywać cię Vicky.” powiedział te słowa i uśmiechnął się do mnie.

„Tylko moi przyjaciele mogą mnie tak nazywać.” powiedziałam, odchodząc, aby obsłużyć zamówienie. Wróciłam po kilku minutach i zobaczyłam, że nadal tam siedzi.

Uśmiechnął się diabelsko, zanim wziął łyk swojego drinka.

„Nie masz uległej?” zapytałam. Jego obecność zaczynała mnie irytować i chciałam się go grzecznie pozbyć.

„Nie, dlaczego pytasz? Chcesz nią być?” zapytał z uśmiechem na twarzy.

„Nie ma mowy.” prychnęłam. Uniósł brwi, ale nie powiedział ani słowa. Przyszło kolejne zamówienie, więc odeszłam. Kiedy wróciłam, nadal tam był, co sprawiło, że mruknęłam i go zignorowałam. „Więc nie lubisz BDSM?” zapytał. Słyszałam go, ale go zignorowałam.

„Odpowiedz mi, kiedy mówię.” powiedział szorstkim, dominującym głosem, który mnie przestraszył. Patrzyłam na niego przez chwilę, zanim odpowiedziałam. „Nie mam na to odpowiedzi.” odpowiedziałam, nie patrząc mu w oczy. „Więc nie próbowałaś tego.” zapytał, „Nie.”

„Chcesz spróbować?” wyszeptał uwodzicielsko. Spojrzałam na niego i zrozumiałam, co miał na myśli. Poczułam złość, ale postanowiłam się uspokoić. To był mój pierwszy dzień w pracy i chciałam uniknąć złej opinii. Wzięłam głęboki oddech, zanim przemówiłam.

„Jestem tu pracownicą, nie uległą.” powiedziałam te słowa spokojnie, ale wiedziałam, że zauważy w moim głosie złość.

„Jesteś tu nowy. Dlatego to mówisz, ale z czasem to ty będziesz błagał DOMS, żeby cię przyjęli.” Powiedział to z taką pewnością, jakby był tego pewien.

„A co sprawia, że tak myślisz?” zapytałam ze złością. Zaczynałam się irytować.

„Bo wszyscy jesteście tacy sami.” powiedział, patrząc na kelnera przechodzącego obok. Wiedziałam, co miał na myśli. Niektórzy pracownicy tutaj rzeczywiście bawili się z Domami, co nie było zabronione.

„Cóż, ja jestem inna.” odpowiedziałam i kontynuowałam czyszczenie szklanki.

Zaśmiał się cicho i pociągnął nosem, jakby próbował coś wywęszyć w powietrzu. Zobaczyłam, jak zamknął oczy na chwilę i zastanawiałam się, co robi.

„Ładnie pachniesz.” powiedział to z zamkniętymi oczami.

Spojrzałam na niego i zastanawiałam się, co miał na myśli. Otworzył oczy i przysięgam na Boga, że kolor jego oczu się zmienił. Spotkałam jego wzrok i zamarłam natychmiast. Nadal byłam zahipnotyzowana jego spojrzeniem, kiedy jeden z pracowników baru wszedł do środka.

„Vicky, czas na przerwę. Przejmę to od ciebie.”

Mrugnęłam oczami i odwróciłam wzrok od jego spojrzenia.

„Ile mam minut?” zapytałam. „Dwadzieścia.” odpowiedziała i puściła mi oczko. „O co chodzi?” zapytałam zdezorientowana. „Wygląda na to, że Dom Mike jest tobą zainteresowany, ale upewnij się, że się pośpieszysz.” powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy. „Chciałby.” prychnęłam i opuściłam bar.

Mając dwadzieścia minut przerwy, postanowiłam wyjść na gorącą kawę i jakieś przekąski. Wyszłam z klubu i skierowałam się do najbliższej kawiarni.

W drodze do kawiarni czułam, że ktoś mnie śledzi, ale zignorowałam to i szłam dalej.

Byłam prawie przy kawiarni, kiedy poczułam mocne ujęcie, które mnie zatrzymało. Odwróciłam się i zobaczyłam znajomego zamaskowanego mężczyznę.

„Cześć, mała.” jego głos był pełen władzy i dominacji. „Czego chcesz?” zapytałam ze strachem. Było w nim coś, co nie wydawało się w porządku.

„Ciebie.” wyszeptał uwodzicielsko. „Trzymaj się ode mnie z daleka.” krzyknęłam i zaczęłam go bić w pierś, ale jęknął i zamknął oczy, nie mówiąc ani słowa. Przeraziłam się i pomyślałam o tym, co Sonia mówiła o wilkołakach, że są prawdziwe i żyją wśród nas.

Mógł być jednym z nich, mógł chcieć mnie zabić i zjeść moje ciało. Na tę myśl poczułam przerażenie i zaczęłam drżeć ze strachu.

„Proszę, puść mnie.” błagałam, prawie płacząc. Zaśmiał się głośno i przyciągnął mnie do siebie mocno. „Nie puszczę, dopóki nie będziesz moja.” powiedział to i zbliżył się do mojej szyi, gotów coś zrobić, kiedy usłyszałam głośny jęk z tyłu. Przestał robić to, co zamierzał, i odwrócił się.

„Jeśli jej nie puścisz, przysięgam na boginię księżyca, że nakarmię twoją głową sępy.” te słowa były pełne władzy, złości, nienawiści i posiadania.

Previous ChapterNext Chapter