




Połączony z wilkołakiem
Victoria's POV
''Towarzysz.'' Usłyszałam, jak jęknął głośno.
W momencie, gdy usłyszałam te słowa, poczułam, że nogi mi się uginają i nie mogłam oderwać od niego wzroku. Zatrzymałam na nim spojrzenie i zauważyłam, że jego oczy stają się ciemniejsze, co mnie przeraziło.
Próbowałam oderwać wzrok od niego, ale poczułam się jakby odurzona i nie mogłam się ruszyć.
Zauważyłam, że zacisnął pięści i wydał dźwięk przypominający zwierzę, którego nie mogłam zrozumieć ani wyjaśnić.
Staliśmy tam przez chwilę, patrząc na siebie, aż zobaczyłam, jak mruga oczami i odchodzi ode mnie.
Szybko odsunęłam się od niego i weszłam do pokoju, gdzie spotkałam mężczyznę, który uśmiechał się, jakby coś było naprawdę zabawne.
„Dzień dobry, proszę pana”. Przywitałam się.
„Proszę usiąść.”
Uśmiechnęłam się do niego, zanim usiadłam obok niego.
„Dziękuję za pomoc wcześniej.”
„To nic takiego, proszę pana.” Odpowiedziałam.
Poczułam, że ktoś patrzy na mnie zza pleców, i nerwowo odwróciłam się, tylko po to, by zobaczyć jego spojrzenie na sobie. Nerwowo odwróciłam się z powrotem i wzięłam głęboki oddech.
„Poznaj mojego syna, Eric. Eric, poznaj Victorię, młodą damę, która uratowała mi życie.”
Młody mężczyzna odszedł od drzwi i podszedł do nas, ale nie powiedział ani słowa, tylko wciąż patrzył na mnie, nie ukrywając tego.
„Miło mi cię poznać.” Uśmiechnęłam się do niego i wyciągnęłam rękę na powitanie, ale on mnie zignorował, co sprawiło, że niezręcznie cofnęłam rękę i uśmiechnęłam się do jego ojca.
„Właśnie przyszłam sprawdzić, jak się pan czuje, i teraz już pójdę.” Powiedziałam te słowa i szybko wstałam, życząc sobie, bym mogła zniknąć.
„Czy boisz się mojego syna?” zapytał starszy mężczyzna, zauważając, że się spieszyłam.
„Oczywiście, że nie.” Zaśmiałam się nerwowo.
„Powinnaś.” Odezwał się szorstki i dominujący głos zza pleców.
Słysząc ton jego głosu, poczułam zimno, a dreszcz przeszedł przez moje ciało, a nogi zadrżały ze strachu.
„Przestań ją straszyć, Ericu,” ostrzegł jego ojciec.
„Muszę już iść, proszę pana.” Nie pozwoliłam, by słowa opuściły moje usta, zanim wybiegłam z pokoju.
W chwili, gdy wyszłam z pokoju, wypuściłam oddech, którego nie wiedziałam, że wstrzymywałam.
Co to, do diabła, było? Dlaczego tak się zachowałam, gdy go spotkałam? Ten tajemniczy mężczyzna zachowywał się, jakby miał jakąś duchową moc lub coś niezwykłego.
Pokręciłam głową, zdezorientowana, i opuściłam szpital.
Gdy wróciłam do domu, moja współlokatorka już tam była.
„Jak się czuje?” zapytała.
„W porządku,” odpowiedziałam.
„Czy ktoś jest z nim?” zapytała zmartwiona. To było coś, co kochałam w Sonii. Zawsze martwiła się o wszystkich.
„Przestań się stresować, jego syn tam był.” Gdy wspomniałam o jego synu, poczułam, że moje ciało drży, i przypomniałam sobie wszystko, co wydarzyło się w szpitalu.
„Czy wszystko w porządku?” zapytała Sonia.
„Coś dziwnego wydarzyło się w szpitalu.” Mruknęłam.
„Opowiedz mi.” Zażądała.
Opisałam wszystko, co się wydarzyło w szpitalu, a Sonia milczała przez cały czas.
„Powiedziałaś, że nazwał cię towarzyszem?” Zapytała.
„Tak.” Odpowiedziałam.
„Cholera!” Sonia wykrzyknęła głośno i wyciągnęła laptopa.
„Co się dzieje?” Zapytałam, zbliżając się do niej, by zobaczyć, co pisze na laptopie.
„Vicky, właśnie spotkałaś wilkołaka.”
„Co masz na myśli, mówiąc, że spotkałam wilkołaka?” Zapytałam zdezorientowana.
„Spójrz na to.” Podała mi laptopa, a to, co przeczytałam, wprawiło mnie w osłupienie.
„To niemożliwe. Myślałam, że wilkołaki istnieją tylko w filmach i opowieściach.” Mruknęłam, zszokowana.
„One są prawdziwe, Vicky, są cholernie prawdziwe. I jesteś jego towarzyszką.” Brzmiała zszokowana, ale i zachwycona.
„Zatrzymaj się, co masz na myśli?” Zapytałam zdezorientowana.
„Jesteś jego towarzyszką, bardziej jak bratnią duszą, dlatego w momencie, gdy cię zobaczył, nazwał cię towarzyszem.”
„Nigdy.” Krzyknęłam.
„Nigdy co?” Zapytała Sonia, unosząc brwi.
„Nie mogę być jego towarzyszką, nie znam go, a z tego, co widzę, jest oczywiste, że mnie nie lubi.”
„Skąd to wiesz?” Zapytała Sonia, niedowierzając.
„Jego zachowanie wobec mnie mówiło wszystko.”
Sonia przewróciła oczami i wstała.
„Większość wilkołaków oddałaby życie za swoich towarzyszy. Tak silna jest więź między wami.” Sonia stanęła przede mną z poważnym wyrazem twarzy.
Warknęłam, sfrustrowana, zanim się odezwałam. „Może źle go usłyszałam.”
„Nie, nie usłyszałaś. Po prostu nie chcesz tego zaakceptować. Jesteś towarzyszką wilkołaka. O mój Boże, może nawet być alfą!” Sonia wykrzyknęła radośnie.
Przewróciłam oczami na jej słowa i zastanawiałam się, dlaczego była taka szczęśliwa z mojego powodu.
„Czy wiesz, co to znaczy być towarzyszką alfy?” Zapytała podekscytowana.
„Wolałabym nie wiedzieć.” Szybko wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, włączyłam prysznic i stanęłam pod nim, podczas gdy moje myśli powędrowały do niego.
Wciąż pamiętałam jego piękne zielone oczy i jak ciemne się stały, gdy spojrzeliśmy sobie w oczy.
„Przestań o nim myśleć, przestań.” Nakazałam sobie, zanim wyszłam spod prysznica.
Kiedy dotarłam do pokoju, Sonia wciąż była zajęta pisaniem na komputerze.
„Musisz to zobaczyć” - machnęła do mnie ręką, żebym do niej dołączyła.
„Nie chcę” - mruknęłam.
Wyskoczyła z łóżka i stanęła przede mną. „Musisz być oznaczona przez swojego partnera” - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
„Co to ma znaczyć?” - zapytałam zdezorientowana.
„On musi cię oznaczyć na szyi podczas seksu, żeby cię sobie rościć” - powiedziała z diabelskim uśmiechem.
„Co do cholery!” - krzyknęłam.
„Dlaczego krzyczysz?”
„Nie mogę tego znieść” - powiedziałam i usiadłam na łóżku.
„Musisz, a wiesz, że są bardzo zaborczy wobec swoich partnerów” - kontynuowała.
„Możesz przestać?”
„Najważniejsze, wiesz, że przejdziesz przez okres nazywany okresem rui” - dodała podekscytowana.
„Możesz przestać?” - krzyknęłam ze złością i zakryłam uszy rękami.
Zauważyła, że jestem zła i na chwilę zmieniła temat, bo wiedziałam, że na pewno wróci do niego później.
Westchnęła cicho i wróciła do łóżka.
„Przepraszam” - powiedziała.
„W porządku, nie jestem na ciebie zła” - uśmiechnęłam się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech i wróciła do komputera.
Spokojnie oglądałyśmy filmy przez cały dzień i zasnęłyśmy.
Następnego dnia!
„Sonia, możesz już dać spokój? Nie jestem gotowa słuchać.”
„Słuchaj, twój partner jest jednym z najbogatszych kawalerów w kraju, ma różne firmy pod sobą” - Sonia mówiła z wielkim podekscytowaniem.
„Skąd o tym wiesz?” - zapytałam z niedowierzaniem.
„Cóż, powiedziałaś, że nazywa się Eric, więc sprawdziłam bogatych facetów o imieniu Eric i łatwo go znalazłam” - powiedziała podekscytowana.
„To absurd” - powiedziałam z irytacją. Miałam dość jej paplaniny.
„Żartujesz sobie? Jesteś cholernie bogata” - zaśmiała się szczęśliwie.
„Przestań z tymi bzdurami, i jak zdobyłaś te informacje?” - zapytałam, patrząc na nią.
„Zrobiłam research o nim w nocy” - powiedziała z szerokim uśmiechem.
„Czyli byłaś całą noc na nogach?” - zapytałam zszokowana.
„Warto było” - odpowiedziała z wielkim uśmiechem.
„Jezu, jesteś niesamowita” - zostawiłam ją i poszłam wziąć prysznic.
Rano miałyśmy iść na rozmowę kwalifikacyjną do popularnego klubu BDSM. Nasz znajomy powiedział nam, że szukają barmanek i płacą dobrze.
Ubrałyśmy się i wyszłyśmy z mieszkania, ale Sonia ciągle mówiła o Ericu. Wydawało się, że wie o nim więcej niż ja, mimo że nigdy go nie spotkała.
Dotarłyśmy do klubu i kazano nam usiąść i czekać na menedżera.
Kilka minut później zostałam wezwana na rozmowę kwalifikacyjną.
Po rozmowie kazano nam czekać, że skontaktują się z nami i powiedzą o wyniku rozmowy.
„Myślę, że poszło mi dobrze” - powiedziałam do Soni.
„Mogę to samo powiedzieć o sobie” - odpowiedziała Sonia i obie zachichotałyśmy, po czym wróciłyśmy do domu.
Oglądałyśmy film, kiedy telefon Soni zadzwonił. Rozmawiała z kimś przez chwilę, zanim zakończyła rozmowę. Chciałam ją zapytać, kto dzwonił, ale mój telefon zadzwonił.
„Myślę, że do ciebie dzwonią.”
„Kto?” - zapytałam.
„Najpierw odbierz.”
Odebrałam i okazało się, że to z klubu BDSM, gdzie byłyśmy na rozmowie. Przyjęli mnie i poprosili, żebym zaczęła od jutra, bo będzie duża impreza. Podekscytowana podziękowałam i zakończyłam rozmowę.
„Wygląda na to, że obie zostałyśmy zatrudnione” - zaśmiałam się szczęśliwa.
„Wiedziałam, że nam się uda” - powiedziała Sonia z wielkim i dumnym uśmiechem.
„Powinnyśmy to uczcić” - powiedziałam i poszłam po drinki.
Ale kiedy sprawdziłam lodówkę, wszystkie napoje zniknęły.
Spojrzałam na Sonię i zauważyłam, że udaje, że jest zajęta telefonem.
Zirytowana stanęłam przed nią z założonymi rękami.
„Sonia!”
„Tak?” - odpowiedziała, nie patrząc mi w oczy.
„Gdzie są drinki?” - zapytałam z uniesionymi brwiami.
„Och, to” - mruknęła.
„Tak,” - odpowiedziałam.
„Wypiłam wszystkie wczoraj wieczorem” - wyszeptała.
„Serio?” - zapytałam, siadając na łóżku.
Zignorowała mnie i dalej pisała na komputerze.
Rzuciłam jej gniewne spojrzenie, zanim odwróciłam wzrok.
Reszta dnia była bez wydarzeń, nie mogłam się doczekać jutra.
Wieczorem następnego dnia, Sonia i ja poszłyśmy do klubu. Pokazano nam klub i przedstawiono cały personel. Dostałyśmy uniformy: czarne krótkie spódnico-spodnie i białe T-shirty.
Przebrałyśmy się i przygotowałyśmy do pracy.
Spojrzałam na Sonię i zauważyłam, jak była zrelaksowana, zastanawiając się, jak może być tak spokojna w takiej sytuacji.
Dziś wieczorem miałyśmy spotkać mnóstwo bogatych mężczyzn i kobiet, a z jakiegoś dziwnego powodu czułam się niespokojna i przestraszona.
Sonia została przypisana do baru 3, a ja do baru 2.
Nerwowo wzięłam głęboki oddech i zaczęłam pracować.