




Rozdział 2 Jego sekret
"Jak się ma Anne? Potrzebujesz, żebym się nią zajął?" krzyknęłam przez zaparowane drzwi łazienki, martwiąc się, że Edward mnie nie usłyszy.
"Nie, zaraz do niej zajrzę," usłyszałam jego odległą odpowiedź.
"Musisz jeszcze pracować. Daj mi to załatwić," nalegałam.
"Ona potrzebuje mnie, nie ciebie!" Jego głos był ostry.
Zatrzymałam się, rozważając nasze problemy. Anne była w szpitalu z pęknięciem odbytu, bolesnym, ale raczej nie zagrażającym życiu stanem. A jednak czułam się jak prawdziwie zraniona strona, emocjonalnie porzucona dla kobiety, która nawet nie była jego krewną.
Czy naprawdę porzucił wszystko dla Anne? Czy była tylko jego siostrą, czy może było coś więcej? Myśli wirowały w mojej głowie, gdy opierałam się o drzwi, śmiech mieszając się z łzami. Mężczyźni, pomyślałam gorzko, wszyscy są tacy sami.
Woda w łazience wciąż płynęła. Patrząc na siebie w lustrze, nagle poczułam falę wstrętu do samej siebie. "Jaki sens ma ta bielizna?" mruknęłam, zrywając ją z siebie i rzucając na wieszak. Ale wtedy zauważyłam parę czarnych spodni z telefonem wystającym z kieszeni.
Przez nasze cztery lata małżeństwa oboje wierzyliśmy, że miłość i prywatność są równie ważne, więc nigdy nie zaglądaliśmy do swoich telefonów.
Ale dzisiaj, napędzana koktajlem zdrady i desperacji, postanowiłam szperać. Edward zawiózł Anne do szpitala, a ja tu byłam, zdradzona żona. Chwytając telefon, zanurkowałam pod kołdrę naszego łóżka, szukając jakiegoś schronienia.
Byłam super nerwowa. Mówią, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, i rzeczywiście, nikt nie sprawdza telefonu współmałżonka i wychodzi z tego bez szwanku.
Bałam się znaleźć dowody romansu Edwarda i Anne. Jeśli bym je znalazła, nie byłoby odwrotu; musiałabym się rozwieść. Oczywiście, jeśli nic bym nie znalazła, też nie czułabym się spokojna. Ziarno wątpliwości już zostało zasiane, a tylko jasne wyjaśnienie od Edwarda mogło je usunąć.
Czy to z powodu drżących rąk, czy nerwowości, ciągle wpisywałam niewłaściwe hasło.
Na ekranie wciąż wyświetlało się: Niepoprawne hasło, spróbuj ponownie za 30 sekund.
Serce waliło mi jak młot, gdy szybko przemykałam przez wszystkie możliwe hasła w mojej głowie, myśląc, że następne będzie poprawne.
Nagle kołdra została gwałtownie ściągnięta z mojej głowy. Siła była tak duża, że całe moje ciało zostało odsłonięte.
"Co ty robisz?" ryknął Edward, z nagim torszem, prezentującym starannie wyrzeźbione osiem-pak. Był owinięty szarym ręcznikiem od pasa w dół, z tajemniczą V-linią prowadzącą do miejsc, które rozpalały moją wyobraźnię.
"Przepraszam, kochanie." Mój głos był miękki, niosąc winę złodzieja przyłapanego na gorącym uczynku, niepewna, co powiedzieć, aby przełamać niezręczność.
Jabłko Adama Edwarda drgnęło, jego oczy były pełne gniewu. Wyciągnął rękę, żeby chwycić telefon, a ja, myśląc, że zamierza mnie uderzyć, instynktownie się uchyliłam.
Edward wyrwał telefon, spojrzał na niego, a jego wyraz twarzy nieco złagodniał. Zgaduję, że dlatego, że zobaczył, iż nie udało mi się go odblokować.
Nastrój Edwarda nagle się poprawił, a jego głos nabrał ekscytacji. "Rozumiem, rozebrałaś się, żeby mnie uwieść." Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że jestem całkowicie naga. Chciałam się przykryć, ale nie było nic w pobliżu. Próbowałam wstać, żeby założyć jakieś ubrania, ale duża ręka Edwarda przycisnęła mnie do piersi.
Moje serce się rozgrzało. Pomyślałam, że jeśli Edward przeprosi, wciąż wybiorę miłość do niego. W końcu Edward był moją prawdziwą miłością.
Poznałam Edwarda, gdy miałam sześć lat, i od tamtej pory był osobą, którą trzymałam w sercu. Dwadzieścia lat skrywanej miłości wyryło każdy wyraz i ruch Edwarda głęboko w mojej pamięci.
Mimo wszystko, moja miłość do niego była zakorzeniona, nawykiem ukształtowanym przez dwie dekady od naszego pierwszego spotkania jako dzieci.
Ręka Edwarda głaskała moją pierś, szczypiąc mój wrażliwy sutek. Elektryczne uczucie przeszyło mój mózg. Wygięłam pierś, pragnąc, by Edward ścisnął mnie mocniej, nawet używając swoich ust i języka na moim twardniejącym sutku.
Byłam gotowa na to uczucie, ale Edward odsunął rękę od mojej piersi, poklepał mnie po głowie, a jego surowa szczęka zmiękła, a oczy stały się łagodne. "Muszę zostać z Anną przez jakiś czas. Po jakimś czasie możemy wyjść i się zabawić."
Widząc złagodzoną postawę Edwarda, szybko zapytałam: "Jak Anna się zraniła? Dlaczego poszła do szpitala tak późno?"
"Nic takiego. Po prostu nawrót jej starej choroby."
Zwykle zdecydowane i pewne oczy Edwarda zdradzały teraz cień uniku.
Kiedy skończy się ta stara choroba Anny?
Kiedy Edward i ja się pobraliśmy, Anna miała poważną chorobę, ale nikt mi nie powiedział, co to było. Cała ich rodzina była bardzo spięta, więc domyślałam się, że to coś poważnego.
Wtedy nie rozumiałam sytuacji. Podczas gdy inne nowożeńcy wyjeżdżali za granicę na miesiąc miodowy, my zabraliśmy Annę za granicę na leczenie.
Z trójką osób razem, zawsze ktoś był piątym kołem u wozu.
Spośród nas trojga, to ja byłam piątym kołem, a osobą, o którą toczyła się walka, był Edward. Nie, mówiąc dokładniej, Anna nie musiała walczyć; Edward był już jej.
Anna była młoda, jeszcze niepełnoletnia i chora. Co mogłam zrobić, poza znoszeniem tego? Połknęłam swoją złość i udawałam wspaniałomyślną przed rodziną Howardów.
Ale po przegapieniu tej okazji, Edward i ja nigdy więcej nie podróżowaliśmy razem.
Edward znał moją obsesję, ale nic nie robił. Postanowiłam go naciskać, pytając bezpośrednio: "Czy będziemy tylko we dwoje?"
W obliczu mojego pytania, Edward się zawahał.
Kontynuowałam: "Pojedźmy za granicę i nadrobimy nasz miesiąc miodowy. Czas, żebyśmy mieli dziecko; mama się niecierpliwi."
Może Edward przypomniał sobie swoje zaniedbanie wobec mnie, albo może pamiętał rady swojej matki. Jego brwi zmarszczyły się, a potem rozluźniły, i w końcu skinął głową.
"Który kraj chciałabyś odwiedzić?" W tym momencie kosmyk włosów opadł mi na oczy. Edward to zauważył i delikatnie odgarnął go za ucho. W tej chwili moje serce było pełne zarówno miłości, jak i nienawiści. Gdyby nie Anna, jak szczęśliwi moglibyśmy być.
Wymusiłam uśmiech, naśladując kokieteryjny sposób Anny, i powiedziałam żartobliwym tonem: "Pierwszym przystankiem powinna być nasza własna ojczyzna, nasza willa, tutaj, na tym łóżku!"
Mówiąc to, powoli rozłożyłam swoje białe nogi, co natychmiast przyciągnęło uwagę Edwarda. Wydawało mi się, że widzę, jak jabłko Adama Edwarda się porusza, jakby przełykał ślinę. Jego członek był twardy jak stal, naciskając na moje udo.
Już płonęłam z pożądania, pragnąc, aby Edward wszedł we mnie i zaczął pchać. Jednak właśnie gdy mieliśmy się oddać namiętnemu, intymnemu aktowi, telefon Edwarda zadzwonił nie w porę.
[Edward!] Wiadomość pojawiła się na pasku powiadomień.
Nie wiem, czy to przez ten SMS, ale członek Edwarda na moim udzie stał się grubszy i gorętszy, a on sam bardziej podekscytowany.
Potem pojawiło się kilka kolejnych zdjęć w szybkim tempie.
[Edward, czy wyglądam dobrze?]
[Nie skończyłeś jeszcze prysznica? Kiedy wracasz?]
Anna zawsze była taka entuzjastyczna i gadatliwa, nawet jej wiadomości były jak seria z karabinu maszynowego.
Edward mnie puścił, ale ja owinęłam nogi wokół jego talii.
"Nie odchodź." Moje usta były blisko ucha Edwarda, zręczny język ssał jego płatek ucha. Chwyciłam palec Edwarda, wsadziłam go do ust i naśladowałam ruchy seksu, liżąc go w tę i z powrotem, uwodzicielsko zachęcając go do kontynuacji.
Głos Edwarda był zachrypnięty, gdy uderzył mnie w udo. "Zapomnij, następnym razem."
Z tym, Edward zawiązał ręcznik i pospiesznie zszedł na dół.
W tym domu, Anna i ja miałyśmy różne role. Anna była rozpieszczonym dzieckiem rodziny, uprzywilejowaną dziedziczką, podczas gdy ja musiałam być troskliwa, delikatna i brać pod uwagę szerszą perspektywę.
W przeszłości, jeśli Edward mówił coś takiego, posłusznie kładłam się i smakowałam gorycz samotności.
Ale teraz było inaczej. Gdy raz ziarno wątpliwości zakorzeni się, nie przestaje rosnąć.
Szybko wstałam z łóżka, boso, i pobiegłam na dół, tylko po to, by być świadkiem sceny, która mnie upokorzyła.