Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 5

„Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej? Gratulacje, kochanie!”.

„Gratulacje, Mal. Wyobraźcie sobie, że robimy to o pierwszej w nocy. Wracajmy do domu, musimy uczcić tę okazję” – powiedziała Nella.

Wszyscy wróciliśmy do domu, zostawiając Macy. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że tak się zachowa. Kiedy dotarliśmy do domu, Nella i Chris przynieśli więcej alkoholu. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Aleck siedział obok mnie.

„Więc kto jest tym szczęściarzem? Jak długo się spotykacie?” – zapytała Rea. Mallory uśmiechnęła się, ale wyglądała na zawstydzoną.

„Dalej, Mal” – powiedziała Nella.

„Spotykamy się od studiów. Znacie go” – powiedziała cicho. Patrzyłam na wszystkich. Dean wyglądał na niezainteresowanego, podobnie jak Aleck, a Chris wyglądał na zdezorientowanego. Spojrzałam na Andrew, a on wyglądał na zawstydzonego.

Wyskoczyłam z miejsca. „O mój Boże. Wy spryciarze!” – powiedziałam patrząc na Mallory, a ona skinęła głową.

„Gratulacje, Andrew” – powiedziałam, obejmując go.

„Czekaj, czekaj, czekaj. Spotkałem się z tobą miesiąc temu i nic nie powiedziałeś. Gratulacje, człowieku, cieszę się waszym szczęściem” – powiedział Chris, łapiąc Andrew.

„Dzięki, chłopaki. Po prostu się stało i pozwoliliśmy, żeby tak było. Nie chcieliśmy, żeby ktokolwiek wiedział, więc udawaliśmy, że wszystko jest normalnie” – powiedział Andrew.

„Gratulacje. To okej, nie przejmujemy się. Dopóki ty i Mallory jesteście szczęśliwi, to my też” – powiedział Dean, ściskając jego dłoń.

„Chcieliśmy, żeby wszyscy tu byli, bo potrzebujemy druhen i drużbów. Poza tym potrzebuję świadkowej” – powiedziała Mallory, patrząc na mnie. Spojrzałam na Reę i Nellę.

„Nie, nie ja” – powiedziała Nella.

„Tak, ja też nie. Świadkowa to duża odpowiedzialność, więc nie. Powodzenia, Layla” – powiedziała śmiejąc się.

„Czy zostaniesz moją świadkową, Layla?” – zapytała Mallory, ściskając moją rękę.

„Okej. Dziękuję, że mi ufasz” – powiedziałam, obejmując ją.

„Dean, jesteś drużbą” – powiedział Andrew, patrząc na niego.

„Okej. Czy zaczęliście już planować ślub?” – zapytał Aleck.

„Nie, chcieliśmy najpierw poinformować was” – powiedziała Mallory.

„Okej. Po prostu powiedz Layli, czego chcesz, Mallory, a my zajmiemy się resztą” – powiedział Dean.

„Ludzie, to niepotrzebne” – powiedział Andrew.

„Zamknij się, nie masz nic do powiedzenia. Twoi przyjaciele są miliarderami. Jesteś naszym przyjacielem od pierwszego roku, więc pozwól nam to zrobić” – powiedział Aleck, biorąc łyk piwa.

Zobaczyliśmy, jak Macy wchodzi po schodach.

„Layla, przepraszam za wszystko, co powiedziałam” – nie spojrzałam na nią, zobaczyłam, jak Nella i Rea kręcą głowami.

„Nie możesz mnie winić, to przez to, że zawsze jesteś z nimi” – powiedziała Macy.

„Nie mów do niej. Nie ma nic, co mogłoby wytłumaczyć twoje zachowanie” – powiedział Dean.

„Widzisz, nawet teraz ją bronisz” – powiedziała.

„Chyba dorastanie w bogactwie sprawiło, że jesteś cholernie głupia, Macy. Zostaw nas w spokoju, nie chcemy cię tutaj” – powiedziała Nella.

„Idę spać. Dean, Aleck, przestańcie pić, mieliście już dość. Jest już późno, wszyscy powinniśmy odpocząć i porozmawiamy jutro” – powiedziałam, wstając.

„Dobranoc, ludzie” – powiedziała Rea, idąc za mną.

„Andrew, nie musisz korzystać z innego pokoju, skoro tajemnica wyszła na jaw” – powiedział Aleck.

„Zamknij się”.

Wszyscy poszliśmy do swoich pokoi. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Moje myśli pracowały na pełnych obrotach. Byłam szczęśliwa za Mallory i Andrew. Była najmilszą osobą, jaką kiedykolwiek znałam i zasługiwała na to szczęście. Moje myśli zwróciły się ku Deanowi i Aleckowi.

Teraz, gdy wszyscy wiedzą i jesteśmy tutaj, nie sądzę, żebym mogła ich unikać dłużej. Będą w moim życiu i nie miałam innego wyboru, jak to zaakceptować, zwłaszcza że teraz byłam świadkową Mallory, a Dean był drużbą. Próbowałam wyłączyć mózg, ale nie mogłam. Wzięłam bluzę i zeszłam na dół. Wyszłam na plażę.

Zimny wiatr nie był dobry, a z całym alkoholem, który miałam w sobie, teraz uderzał mnie mocno. Szłam wzdłuż brzegu, i zobaczyłam kogoś stojącego w oddali. To pewnie jedna z dziewczyn. Gdy podeszłam bliżej, zauważyłam, że to mężczyzna, mógł to być tylko Aleck, Dean lub Chris.

Gdy podeszłam bliżej, zorientowałam się, że to Dean. Odwróciłam się i wróciłam do domu. Nie sądzę, żeby mnie zobaczył, ale szłam w cieniu drzew, kiedy poczułam go za sobą.

„Dlaczego tu jesteś o tej porze? Jest za zimno, żebyś tu była,” powiedział, jego ciepły oddech na mojej szyi. Był pijany. Poczułam, jak się porusza, a nagle założył na mnie swoją kurtkę.

„Dean?” To była Macy, szukała go. Złapał mnie i pociągnął za jeden z większych drzew. Moje plecy oparły się o drzewo, a on stanął przede mną, patrząc na mnie z góry. Jego ręce trzymały mnie za talię.

„Dean? Co robisz? Dlaczego się chowamy?” Pochylił się do przodu i szepnął mi do ucha. „Cicho, jest tuż obok. Chcesz, żeby nas zobaczyła i znowu zaczęła swoje?”. Czułam alkohol na jego oddechu. Jego ręce poruszyły się, obejmując mnie mocniej w talii i przyciągając bliżej do siebie.

„DEAN? Wiem, że tu jesteś, wiem, że ona jest z tobą.” Macy znowu krzyknęła.

Byłam tam, zalana alkoholem, ukrywając się w ciemności z kimś, z kim nie powinnam być sama, i chowając się przed kimś, przed kim nie powinnam się chować. Nie mogłam się poruszyć i nie rozumiałam, dlaczego nie mogłam. Mogłam się po prostu odsunąć i odejść, ale tego nie zrobiłam.

Pochylił się bliżej do mnie. „Pachniesz naprawdę cholernie dobrze. Tęskniliśmy za tobą, Layla,” szepnął, jego usta były tak blisko mojego ucha, a jego ciepły oddech sprawił, że zadrżałam. Boże, to nie może się dziać.

„Do diabła, gdzie wy, do cholery, jesteście? Wiem, że tu jesteście.” Macy krzyczała, jej głos się zbliżał. Przesunął się na bok, pociągając mnie za sobą. Kiedy spojrzałam przez jego ramię, zobaczyłam Alecka. Nie mogłam myśleć, chciałam odepchnąć Deana, ale mój mózg jakby się wyłączył. Co zdezorientowało mnie jeszcze bardziej, to fakt, że Aleck przeszedł obok nas i zawołał Macy.

„Możesz przestać krzyczeć imię mojego brata? Zbierz swoje rzeczy, dzwonię po samolot, żeby zabrać cię stąd.”

„Wiesz, prawda? Wiesz, że się pieprzą,” krzyczała.

„Jesteś naprawdę pieprznięta. Kogo mój brat pieprzy, to jego sprawa, cieszę się, że to nie ty. Zbierz swoje rzeczy, chcę cię stąd przed wschodem słońca.” powiedział.

Spojrzałam na Deana, nic nie mówił, tylko wciąż patrzył na mnie. Kiedy przestałam słyszeć ich głosy, odsunęłam jego ręce od mojej talii, ale on mnie złapał, przyciągając z powrotem do siebie.

„Dean, przestań, puść mnie. Jesteś pijany.”

„Nie jestem. Zmieniłaś się. Stałaś się piękniejsza, te wszystkie tatuaże.” Jego ciepły oddech wywołał dreszcz na całym moim ciele. Nie mogłam tego znieść. Odsunęłam jego ręce i odeszłam na chwilę. Myślałam, że usłyszałam, jak przeklina i jęczy. Co się z nim działo? Musiał być naprawdę pijany, żeby tak się zachowywać.

Kiedy weszłam na schody tarasu, Macy tam siedziała.

„Gdzie jest Dean? Gdzie byłaś? Pieprzyliście się, prawda?” zapytała.

Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale uderzyłam ją w usta. Jej krzyk musiał być wystarczająco głośny, bo usłyszałam otwierające się okna. Zobaczyłam, jak Aleck wychodzi i stawia przed nią walizkę. Dean wyszedł kilka sekund później.

„Uderzyłaś mnie!” krzyczała.

„Tak, uderzyłam. Może to przez alkohol, może po prostu mam dość twojego wrzasku za każdym razem, kiedy jestem z Deanem. Co możesz zrobić, jeśli naprawdę bym się z nim pieprzyła? Odpowiedz mi! Co możesz zrobić? Na miłość boską!”

„Za każdym razem, pieprzycie się, śpicie ze sobą. Przestańcie wreszcie!” Spojrzałam na Deana i Alecka.

„TO. TO JEST POWÓD, DLACZEGO NIE MOŻEMY JUŻ BYĆ PRZYJACIÓŁMI,” krzyknęłam, wchodząc do domu i prosto do pokoju. Kiedy tam dotarłam, usiadłam za drzwiami i zaczęłam płakać. Byłam zmęczona, byliśmy tu tylko jeden dzień, a wszystko poszło w diabły. Usłyszałam pukanie, wstałam i otworzyłam drzwi. Mallory nic nie powiedziała, po prostu weszła i przytuliła mnie, pozwalając mi płakać.

Kiedy się uspokoiłam, spojrzała na mnie.

„Lepiej teraz?”

„Przepraszam za to, jak zareagowałam. Ale jestem po prostu zmęczona słuchaniem takich rzeczy. Troszczę się o nich, a słysząc takie rzeczy, chcę się od nich trzymać z daleka. Nie mogę być taka, jak kiedyś.”

„Hej, Macy się nie liczy, okej? Ja, Andrew, Rea, Nella i Chris znamy was i znamy prawdę, nigdy nie bój się być z nimi, jak kiedyś, okej?” powiedziała, przytulając mnie.

„Dzięki, Mal.”

Previous ChapterNext Chapter