




Rozdział 8
Emilia
"Powiedziałam ci to wczoraj wieczorem i powiem to jeszcze raz, nie widzę powodu, aby słuchać twoich rozkazów, jeśli nie dotyczą pracy." "Och, kochanie, tu się mylisz." Starałam się zignorować to stwierdzenie i zamiast tego zapytałam: "Skąd wiesz, gdzie mieszkam?" "Wszyscy wiemy, gdzie mieszkasz, kochanie." "Jak?" "Wszyscy mamy mieszkania w tym budynku, faktycznie mam to tuż obok ciebie, Gio i George mają to obok mnie, a Dante po drugiej stronie ciebie. Chcieliśmy to mieszkanie dla Dantego, żeby był obok mnie, ale twoje dokumenty były już załatwione, a ponieważ kupiłaś je za gotówkę jak my, musieliśmy wiedzieć, kim jesteś." "Dlaczego o tym nie wiedziałam?" "Bo nasz poprzedni pośrednik je kupił, każdy z nas ma trzy, ale te obok ciebie nie wynajmujemy." Znowu zabrakło mi słów.
"Teraz wróćmy do twojego zadania z wczoraj wieczorem." "Nie zamierzam ci odpowiadać, Antonio." "Nie musisz." Poszedł do mojego pokoju, a ja za nim. "Dokąd idziesz?" "Idę znaleźć swoją odpowiedź." Kiedy weszliśmy do mojego pokoju, wziął głęboki wdech. "Na pewno przyszłaś wczoraj wieczorem, czuję to w powietrzu." "Co czujesz?" Nie powinnam była zadawać tego pytania. "Czuję pyszne cipki, to właśnie czuję." Potem posunął się o krok dalej i powąchał moje prześcieradła. "Antonio!" Krzyknęłam na niego. "Tylko upewniam się, że mam 100% racji, kochanie. I o mój Boże, mam. Będziemy mieli z tobą mnóstwo zabawy." "Co masz na myśli?" Znowu żałowałam, że zadałam takie głupie pytanie. "Co ci powiedziałem wczoraj wieczorem, kochanie?" "Że jeśli będę się bawiła sama, dasz mi lanie." "Więc słyszałaś, co powiedziałem, ale mimo to postanowiłaś nie słuchać."
Zaczęłam odczuwać różne emocje i wciąż byliśmy w mojej sypialni, więc postanowiłam zrobić pierwszy ruch i wyjść z pokoju. Bycie w sypialni z Antonio jest bardzo niebezpieczne. Podążył za mną do kuchni. Stanęłam plecami do blatu, kolejny głupi błąd. Antonio podszedł do mnie i uwięził mnie swoimi ramionami po obu stronach blatu, a ja w środku. Pochylił się do przodu, myślałam, że mnie pocałuje, albo miałam nadzieję, że mnie pocałuje, ale zamiast tego oblizał moje ucho i szepnął: "Dziś wieczorem o 19:00 u George'a i Gio. Nie spóźnij się." Przeszły mnie dreszcze na całym ciele. "Tak reagujesz," szepnął znowu. "Dlaczego?" "Dlaczego co?" "Dlaczego mam być u George'a i Gio o 19:00?" "Bo musisz dostać swoją karę." "Och." "Kochanie, to jest prośba. Jeśli nie chcesz przyjść na swoją karę, wycofamy się. Żadnych niespodziewanych wizyt, pocałunków, lizania ani gryzienia uszu." Potem zrobił to znowu i poczułam to na całym ciele, aż do cipki. "Ale jeśli przyjdziesz na swoją karę, będziemy mieli długą rozmowę i będziesz nasza. Rozumiesz?" Wzięłam łyk kawy, moje gardło było suche. "Rozumiesz, kochanie?" "Tak," odpowiedziałam półgłosem. "Co rozumiesz?"
"Jeśli przyjdę dziś wieczorem na swoją karę, będziemy mieli rozmowę i będę należeć do was." "Tak, a jeśli nie przyjdziesz?" "Wszystko się skończy i będę tylko waszym pośrednikiem." "Dobra dziewczynka, gdybyś tylko była taka dobra w słuchaniu wczoraj wieczorem." Potem odsunął się od blatu i poszedł do drzwi wejściowych. "Do zobaczenia później, kochanie." Wyszedł, a ja stałam w kuchni oszołomiona. Kiedy jestem w pobliżu tych facetów, mój mózg przestaje działać, mogę się skoncentrować na pracy, ale na niczym innym, jakby moje ciało przejmowało kontrolę. Jest tyle do przemyślenia z tego, co właśnie powiedział Antonio, ale nie miałam czasu, musiałam jechać do domu klienta, a to 30 minut jazdy. Praktycznie wszyscy moi klienci mieszkają 30 minut ode mnie, pewnie dlatego, że wszyscy mieszkają w tej samej okolicy, ale nigdy nie powiem im, kim są moi inni klienci ani gdzie mieszkają. Chwyciłam kurtkę i torbę i wyszłam z mieszkania. Zamknęłam drzwi i poszłam do windy.
Kiedy drzwi się otworzyły, Gio stał wewnątrz windy. „Ach Gio, co tu robisz. Och, przepraszam, nieważne, Antonio mi powiedział, że masz tu mieszkania.” „Dzień dobry, Rossi.” „Przepraszam Gio, dzień dobry, wysiadasz?” „Nie, myślę, że pojadę z tobą na dół, a potem wrócę na górę.” „Jesteś pewien?” „Och, uwierz mi, jestem pewien.” Drzwi zamknęły się i zostaliśmy tylko ja i Gio w windzie. Przesunął się bliżej mnie, a ja próbowałam się cofnąć, co było złym ruchem, bo wylądowałam w rogu. „Uciekasz przede mną, Gio?” „Nie, wcale nie, i daleko nie ucieknę, jesteśmy w windzie, Gio.” Powiedziałam z odrobiną sarkazmu, więcej niż miałam w sobie cały poranek. Przycisnął swoje ciało do mnie i pocałował mnie. Byłam zaskoczona i otworzyłam usta, żeby złapać powietrze, ale on wziął to za zaproszenie i wsunął język do moich ust, co sprawiło, że chciałam go pocałować. Pocałował mnie, ale ja odwzajemniłam pocałunek. Byłam sfrustrowana, że Antonio nie pocałował mnie rano, a także BOB nie spełnił swojej roli w nocy, byłam nadal strasznie napalona. Całą drogę na parter całowaliśmy się, gdy drzwi się otworzyły, Gio mnie puścił. „Miłego dnia, Rossi, do zobaczenia później.” Nie miałam nic do powiedzenia, po prostu poszłam do samochodu. Nie mogłam uwierzyć, że pozwoliłam, żeby to się stało. Nie ma znaczenia, że chciałam, żeby to się stało. Wsiadłam do samochodu, włączyłam radio na pełny regulator i wszystko przeszło mi przez myśl, wszystko, co się wydarzyło wczoraj i w nocy, co oczywiście miało się wydarzyć w ciągu dnia, a potem, czy pojawię się w domu wieczorem. Już właściwie myślę, że pójdę, ale to 50/50, chciałam iść, ale bałam się iść.
Postanowiłam podjąć tę decyzję później, miałam dzisiaj rzeczy do zrobienia i kawę z Joshem. Och, dlaczego powiedziałam na to „tak”, może dlatego, że czułam się winna, tak, wykorzystywałam go, ale myślę, że on wykorzystywał mnie w zamian, ponieważ dostawał część pieniędzy, to nie tak, że robił coś za darmo. Powinnam o tym pamiętać i nie czuć się winna. Zatrzymałam się przy bramach rodziny przestępczej Bomama, strażnik wyszedł i sprawdził mój samochód, upewniając się, że nie wnoszę na teren niczego, co mogłoby być szkodliwe dla rodziny. Zostałam przepuszczona i podjechałam do drzwi, gdzie czekał na mnie Johnny. Naprawdę nie lubiłam drugiego w dowództwie, był zboczeńcem, lubił mnie obmacywać i poświęcał dużo czasu na moje piersi i wnętrze moich nóg, wyglądał na typa, który mógłby cię zgwałcić. Moje nastroje zawsze zmieniały się natychmiast, gdy Johnny na mnie czekał. Wysiadłam z samochodu i, jak powiedziałam, Johnny zaczął mnie obmacywać. Sprawdzał między moimi piersiami, pod piersiami, a potem przeszedł do wnętrza moich nóg. Nie przestawał, kontynuował. „Myślę, że to wystarczy, Johnny, wyraźnie nie mam nic przy sobie.”
„Dobrze, Jose czeka na ciebie w jadalni.” „Lubię fakt, że Jose nie zawsze potrzebuje swoich ludzi wokół siebie, może robić interesy ze mną sam, tak, wszyscy mogą, ale tego nie robią.” „Emilio, dzień dobry, usiądź.” powiedział Jose. „Cześć Jose, w czym mogę ci dzisiaj pomóc?” „Mam kilka milionów, myślałem, że możesz zainwestować je w nieruchomości dla mnie.” „Nie ma problemu, chcesz, żebym policzyła je tutaj z tobą?” „Nie, już to zrobiliśmy, to 4 miliony.” „Jesteś pewien, Jose?” „Nie chcę wrócić do swojego biura i stwierdzić, że brakuje kilku dolarów.” „Wtedy zadzwonisz do mnie, a ja zabiję osobę, która to liczyła. Ufaj mi, Emilio, jesteś prawdopodobnie jedyną osobą, której ufam. Potrzebuję też drukowanych w 3D pistoletów, mam robotę do wykonania i nie mogę pozwolić, by wykryły je detektory metalu.” „Nie ma problemu, Jose, kiedy tego potrzebujesz?” „Masz 2 tygodnie, wtedy chcę 100, 9mm pistoletów.”
„Dobrze, nie ma problemu, Jose, coś jeszcze?” „Nie, dziękuję, Emilio, pieniądze będą przy drzwiach.” „Dziękuję, Jose.” Doszłam do drzwi frontowych i Johnny stał z walizkami. Jakie są szanse, że to on liczył pieniądze, wtedy mogłabym się go pozbyć. Marzysz, Rossi. Powiedziałam sobie. Wzięłam walizki od niego i odeszłam. Dzięki Bogu, że nic więcej nie zrobił, mogłabym zwymiotować. Ale przynajmniej dzięki niemu mogłam znów myśleć jasno. Wróciłam do biura, myśląc, kim ci faceci myślą, że są, mówiąc mi, żebym nie bawiła się sama ze sobą, pojawiając się wszędzie i całując mnie bez opamiętania. Nie idę dzisiaj wieczorem. Nie idę.