Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

Emilia

„Dante, przepraszam, nie zauważyłam cię.” „Wygląda na to, chcesz się napić?” „Jestem naprawdę głodna i zmęczona, Dante, wolałabym iść do domu, może innym razem.” „Kiedy ostatnio jadłaś?” Zarumieniłam się trochę, ale byłam pewna, że nie zobaczy tego w ciemności klubu ze striptizem. „Dziś rano z wami.” „Emilia, nie możesz tak robić, chodź ze mną.” Złapał mnie za ramię i praktycznie mnie pociągnął. „Dokąd mnie zabierasz?” „Do mojego biura, a potem cię nakarmię.” O Boże, myślałam, że zaraz eksploduję. Cały ten seksualny napięcie przez cały dzień nie było dla mnie dobre.

Wjechaliśmy windą, a Dante nadal trzymał mnie za ramię. Marzyłam w głowie, jak przyciska mnie do drzwi windy, a ja oplatam nogi wokół jego talii, a Dante wchodzi we mnie swoim twardym kutasem. Musiałam się zamyślić, bo Dante machał ręką przed moją twarzą. „Ziemia do Rossi.” „Przepraszam, jestem tylko zmęczona.” Próbowałam ukryć, o czym naprawdę myślałam. „Tak, jasne, nie z tym uśmiechem na twarzy.” Rozejrzałam się i to było najpiękniejsze biuro, jakie kiedykolwiek widziałam, zwłaszcza w klubie ze striptizem. Można było stąd patrzeć prosto na scenę, a potem były kabiny, w których można było usiąść i napić się lub zjeść. To było zupełnie nie na miejscu jak na klub ze striptizem. „Bardzo ładne biuro.” „Nie tego się spodziewałaś.” „Wcale nie.” „Cóż, to jest nasze biuro, biuro na dole jest dla menedżerów.

W tym biurze prowadzimy interesy, albo jeśli chcemy się odprężyć, przychodzimy tutaj. Usiądź.” Pomógł mi usiąść w kabinie, która miała widok na panie stripteasujące się. Obejrzałam dwa występy, zanim Dante zapytał: „Mogę ci przynieść stek i frytki?” „Stek i sałatkę, proszę, muszę jakoś utrzymać tę figurę, a siłownia nie wchodzi w grę.” „Zaraz wracam.” Słyszałam, jak dzwonił i zamówił dwa steki i sałatki średnio wysmażone, och, wiedział, jak lubię swój stek, albo to po prostu preferencje wszystkich. Potem wrócił, siadając w kabinie obok mnie, ale bardzo blisko mnie. „Dlaczego nie możesz chodzić na siłownię?” „Cóż, zaczynam pracę wcześnie rano, a widzisz, która jest godzina, a ja jeszcze nie jestem w domu.” „Musisz ustawić granice z klientami.” Och, jasne, ty mi o tym mówisz. „Próbuję, ale niektórzy są bardzo przekonujący i kończy się na tym, że jem z nimi kolację albo śniadanie.”

„Lubię, kiedy to tak formułujesz.” „Dante, wiesz, o co mi chodzi.” „Naprawdę?” „Jestem pewna, że wiesz. Dzisiejsze śniadanie i teraz kolacja z tobą.” „Nie bądź taka drażliwa, Rossi, wiedziałem, o co ci chodzi, tylko cię drażniłem. Zawsze pracujesz tak późno?” „Większość poniedziałków i wtorków, od środy zazwyczaj mogę być w domu do 18:00. Ale wtedy to ja, dobra książka i kieliszek wina, żeby się zrelaksować po dwóch szalonych dniach.” „A chłopaki?” „Rozmawialiśmy o tym dziś rano, nie mam chłopaków, nie mam na to czasu, a moi klienci są bardzo wymagający. Nie sądzę, żeby mężczyźni to rozumieli.” „Niektórzy mężczyźni by rozumieli.” Ktoś zapukał do drzwi, potem poczułam zapach steku i zaczęłam ślinić się. „Chcesz coś do picia z tym stekiem, Rossi?” „Gin z tonikiem, jeśli masz.” Zazwyczaj nie piję z klientami, ale dziś złamałam tyle zasad, dlaczego nie złamać jeszcze jednej. Wiem tylko, że dziś wieczorem BOB będzie bardzo zajęty.

„Jedno gin z tonikiem zaraz będzie.” Kelner postawił jedzenie przed nami z dressingiem do sałaty obok. O, wow, nawet o tym pomyślał. Wrócił i usiadł obok mnie, zostawiając wystarczająco miejsca, żebyśmy mogli jeść, ale ciągle ocierał się o mnie kolanem. Gdy wzięłam pierwszy kęs steku, jęknęłam, a Dante spojrzał na mnie. „Co? Jest pyszny.” „Ten jęk jest przeznaczony do innych rzeczy.” Zanim zorientowałam się, co powiedziałam, zapytałam: „Do jakich?” I wtedy zrozumiałam, co powiedziałam. „Przepraszam, nie chciałam tego powiedzieć.” „Jestem więcej niż chętny, żeby pokazać ci, do czego użyć tego jęku, Rossi.” „Biznes, Dante, jesteś jednym z moich klientów.” „Czy to powiedziałaś innym dzisiaj?” „Naprawdę omawiacie wszystko między sobą?” „Tylko ważne rzeczy.” „Zdecydowanie nie jestem ważna.” „To ty tak myślisz, Rossi.” Postanowiłam nie zagłębiać się dalej w tę wypowiedź. Skończyłam stek i sałatkę, Dante milczał, nie powiedział już nic więcej. „Dziękuję, Dante, było bardzo smaczne.” „Cieszysz się, że zostałaś?” „Ku mojemu zaskoczeniu, tak, cieszę się.” „Wiesz co, Rossi?” „Co, Dante?” „Widzisz te dziewczyny tam na dole?” „Tak.” „Pewnego dnia, bardzo niedługo, zatańczysz dla mnie i chłopaków tak jak one.”

Byłam zszokowana, nie wiedziałam, co na to odpowiedzieć. Po prostu wpatrywałam się w niego. Potem przesunął się do przodu, złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie. Wydałam cichy pisk, a wtedy język Dantego znalazł się w moich ustach i pocałował mnie, wszedł i pocałował mnie, byłam w szoku, nawet nie sądzę, że moje usta się poruszyły, a potem ugryzł mnie w wargę i o mój Boże, to uczucie w mojej cipce wróciło i zaczęłam go całować z powrotem. Nie wiem, czy to było przez gin z tonikiem, czy przez całodzienny flirt, ale wstałam, nie odrywając ust od jego, i usiadłam na jego kolanach z nogą po obu stronach jego bioder. Nie zwolnił, nadal mnie całował i głaskał po plecach, jego ręce wsunęły się pod moją kurtkę i poczuł nagą skórę, wtedy jęknął i miałam wrażenie, że zaraz dojdę bez zabawy z łechtaczką. To z jakiegoś powodu wyrwało mnie z transu i szybko zeszłam z jego kolan, stanęłam obok stołu. „Dokąd idziesz, Rossi, dopiero się rozgrzewało.” „Nie, Dante, nie możemy, przestałam z każdym, nie mogę kontynuować z tobą.” „Ale czy chcesz?” Próbowałam udawać głupią i zapytałam: „Czy chcę co?”

„Czy chcesz kontynuować z nami?” „Cholera, Dante.” Szybko wzięłam torebkę i poszłam do windy, naciskając przycisk raz za razem. „Rossi, nie otworzy się, dopóki nie nacisnę tego przycisku.” Podszedł do mnie, a może raczej ruszał się w moją stronę jak drapieżnik polujący na swoją ofiarę. Kiedy stanął tuż przede mną, zapytałam go: „Proszę, Dante, pozwól mi odejść.” „Dobrze, Rossi, ale odprowadzę cię do samochodu.” „To nie jest konieczne.” „To nie podlega negocjacjom, Rossi, idę z tobą.” Otworzył windę i prawie wbiegłam do środka. Kiedy drzwi się zamknęły, przycisnął mnie do rogu windy i zawisł nade mną z ustami. „Jeszcze jeden smak, Rossi, proszę.” Nie powiedziałam „nie”, więc zbliżył się i pocałował mnie znowu. Cholera, całował niebiańsko, czułam się, jakbym latała, gdy mnie całował. Dźwięk dzwonka windy wyrwał nas oboje z transu, ale gdy się odwróciliśmy, George, Gio i Antonio stali przy otwartych drzwiach windy.

Previous ChapterNext Chapter