




Rozdział 5
Emilia
Stałam pośrodku swojego biura, totalnie oszołomiona. Co się dzisiaj dzieje z tymi mężczyznami? Za każdym razem, gdy wychodzą, to jakby nic się nie stało. Jedyną osobą, z którą nie miałam dziś żadnej konfrontacji, był Dante, poza porannym spotkaniem przy śniadaniu. Mam nadzieję, że już ich dzisiaj nie zobaczę. Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Czy oni potrafią czytać w moich myślach? Czy wiedzą o moim śnie? "Nie bądź głupia, Emilio, oczywiście, że nie wiedzą" - powiedziałam na głos. "Wracaj do pracy" - powiedziałam sobie ponownie. Boże, naprawdę dziś wariuję. Zaczęłam od zajęcia się pieniędzmi rodziny przestępczej Columba. Muszę kupić bitcoiny za milion złotych i pozbyć się reszty przez klub ze striptizem, sklepy na rogu i pralnię chemiczną. Zawsze mnie bawiło pranie pieniędzy przez pralnię chemiczną.
Spakowałam jeden neseser pełen pieniędzy i dałam go Izabelli, żeby zanieść do sklepów na rogu i pralni chemicznej. Powinnam pomyśleć o ochroniarzach, ale jeśli kobieta sama idzie z torebką lub neseserem, nikt niczego nie podejrzewa, ale jeśli idę z ochroniarzem, pojawią się podejrzenia. Izabella wyszła, a ja zamknęłam drzwi wejściowe. Przygotowałam resztę pieniędzy na dzisiejszy wieczór do klubu ze striptizem. To wspaniałe zadanie przypadło mi. Nie mogłam prosić Izabelli, żeby to zrobiła, dla mnie już jest problemem wchodzenie do takich miejsc, nie zrozumcie mnie źle, nie patrzę z góry na kobiety, które tańczą na życie. Trzeba robić, co trzeba, ale obleśni mężczyźni mnie odrzucają. I fakt, że zawsze robię to po godzinach, też jest problemem. Muszę odliczyć 2 miliony i schować je z powrotem do sejfu na resztę tygodnia, na pralnię chemiczną i sklepy na rogu.
A drugie 2 miliony muszę zanieść do banku. Jestem bardzo dobrymi przyjaciółmi z kierownikiem banku i zawsze mi pomaga za opłatą, oczywiście, ale zapłacę jego opłatę w każdej chwili. Odłożyłam to na bok; zrobię to, gdy Izabella wróci. Potem zaczęłam zajmować się pieniędzmi mężczyzn. Już były ładnie spakowane, a na jednej z walizek była krótka notatka. "Trzymaj tę walizkę na broń." Otworzyłam drugą walizkę. "To jest na diamenty." A na pozostałych dwóch walizkach nie było żadnych notatek, co oznaczało, że muszę się ich pozbyć. Sprawdziłam pieniądze i było dokładnie 2 miliony. 1 milion mogę zdeponować, a drugi milion rozdzielę między ich biznesy. Poszłam do sejfu, gdzie miałam specjalne miejsce dla każdej osoby, z którą się zajmuję, i preferuję różne kolory neseserów dla każdego klienta.
Tak, kosztuje mnie to kilka złotych, aby to zrobić w ten sposób, ale to nie tak, że nie mogę sobie na to pozwolić. Gdy tylko uporządkowałam sejf, wróciłam do biurka, wtedy usłyszałam kogoś przy drzwiach. Wstałam z uczuciem niepokoju lub może motylków w brzuchu, czy to mógł być Dante? Gdy podeszłam do drzwi, zobaczyłam, że to tylko Izabella, przynosząca nam mrożoną kawę po swoich dostawach. Nie wiem, jak się czułam, może trochę rozczarowana, że to nie był Dante. "Proszę, Emilio." "Dziękuję, Izabello, właśnie tego potrzebowałam." - powiedziałam jej. "Wszystko poszło dobrze?" "Tak, oczywiście, wiesz, że nikt nigdy nie sprawia mi problemów. Mogę być drobna i blondynka, ale nikt ze mną nie zadziera." "Bardzo się cieszę. Zamierzam się nacieszyć tą kawą, zanim szybko pójdę do banku." "Nie ma problemu." Wróciłam do swojego biura i usiadłam, pijąc mrożoną kawę. Mrożona kawa to najlepszy napój w tym upale w Miami. Zaczęłam marzyć na jawie o tym, jak Dante by mnie pocałował. Inni byli, o mój Boże, nie mam słów, żeby opisać, jak to było gorące. Gdy wypiłam ostatni łyk kawy, wyrwało mnie to z marzeń. "Emilio, biznes i przyjemność nie idą w parze, przestań to robić, a poza tym, czy naprawdę chcesz, żeby czterech mężczyzn mówiło ci, co masz robić?" To było coś do przemyślenia, miałam bardzo zdrowe libido. "Cholera, Emilio, przestań." Naprawdę wariowałam. Wzięłam pieniądze do swojej dużej torebki i poszłam do banku, na szczęście mój przyjaciel pracował w banku tuż po drugiej stronie ulicy. Był seksowny na swój sposób, prawdziwy typ surfera z blond włosami rozjaśnionymi słońcem i bardzo ciemną opalenizną, co jest prawdopodobnie normalne dla mieszkańców Miami.
Jedynym problemem, jaki widziałam na horyzoncie, było to, że on miał do mnie słabość, a ja grałam na zwłokę, żeby zgarnąć pieniądze do banku, ale nie podobał mi się w ten sposób i za każdym razem, gdy mnie widział, zapraszał mnie na randkę, a ja zawsze znajdowałam wymówkę. Wkrótce będę musiała powiedzieć "tak". Weszłam do banku i musiał mnie zauważyć, bo od razu podszedł do mnie. „Cześć piękna” – dał mi buziaki w powietrzu. „Cześć Josh, jak się masz?” „Dobrze, dziękuję, wejdź do mojego biura, tam jest chłodniej.” Zawsze tak mówił, chyba chciał mnie tam zwabić, żebyśmy mogli porozmawiać na osobności, ale także dlatego, że zawsze flirtował ze mną przez chwilę, zanim przeszliśmy do interesów. Ale dzisiaj jestem trochę spóźniona, a bank zamyka się za 30 minut. Musimy więc szybko załatwić sprawę. „Josh, mam dziś 2 miliony, proszę na dwa oddzielne konta.” „W porządku Emilia, mam tu liczarkę do banknotów.” „Świetnie, przepraszam, że się spóźniłam, ale dzień mi uciekł.” „W porządku, po prostu powiedz, że pójdziesz ze mną na kawę jutro i jesteś rozgrzeszona.” Cholera, nie przemyślałam tej taktyki. „Mogę spróbować jutro w porze lunchu?” powiedziałam mu. „Świetnie. W takim razie załatwmy to.”
Policzył pieniądze, a może raczej maszyna policzyła pieniądze, a potem wpłacił je na konto, które mu podałam, i to samo zrobił z drugim milionem. „Dziękuję, Josh, do zobaczenia jutro.” „Do zobaczenia jutro o 12, Emilia, w kawiarni obok banku.” „Okej, do widzenia.” powiedziałam, wychodząc. Szybko wróciłam do swojego biura, żeby zabrać resztę pieniędzy, które musiałam dostarczyć do klubów ze striptizem. Nie lubiłam chodzić tak późno, więc zazwyczaj wychodziłam zaraz po 17:00 i byłoby zaskoczeniem, ile mężczyzn już tam siedziało, oglądając striptizerki. „Cześć Isabella, możesz iść, tylko zabieram resztę pieniędzy, które muszę dostarczyć do klubów ze striptizem, i kończę na dziś.” „Okej Emilia, miłego wieczoru.” „Tobie również, Isabella.” Wzięłam dwie walizki i poszłam do mojego Porsche Cayenne, włożyłam je do sejfu na tylnym siedzeniu i odjechałam. Najpierw pojechałam do Vanilla Unicorn, który należał do rodziny przestępczej Columba. Z nimi było łatwo, wchodziłam i wychodziłam, menedżer mnie już znał i zawsze szłam prosto do jego biura. Jak zawsze, zaproponował mi drinka, ale odmówiłam.
Potem wróciłam do samochodu i pojechałam do pierwszego klubu ze striptizem, który nazywał się Glitter Gloss. Skąd biorą te nazwy, nie mam pojęcia. Parking był pusty, żadnych czarnych SUV-ów, co oznaczało, że ich tu nie ma. Znów poczułam się trochę smutna, że nie zobaczę ich dzisiaj, a może powinnam powiedzieć Dantego. Wzięłam jedną z walizek i poszłam do biura menedżera. Jeden z kelnerów musiał go dla mnie zawołać, bo miał problem z jedną z dziewczyn i mężczyzną. W końcu dotarł do swojego biura i wziął ode mnie gotówkę. Było już po 19:00 i zaczynałam się irytować, byłam zmęczona i głodna, a może raczej wkurzona z głodu. Cieszyłam się, że chłopaki zmusili mnie do zjedzenia śniadania rano. Zatrzymałam się przy ostatnim klubie na dziś, drugim klubie chłopaków, który nazywał się Bahama Mama’s. Znów żadnych czarnych SUV-ów, ale na parkingu stał sportowy samochód, który wyglądał trochę nie na miejscu, tak jak mój. Weszłam do klubu, a menedżer złapał mnie przy barze. Wziął walizkę i powiedział, że zaraz wróci. Na szczęście poszło szybko, dzięki Bogu. Odwróciłam się, żeby wyjść z klubu, ale wpadłam prosto na Dantego. Cholera, czy to dobrze, czy źle? „Dante!”