Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2

Emilia

Wsiadłam do mojego białego Porsche Cayenne, włączyłam radio na tyle głośno, na ile pozwalały mi uszy, i wjechałam w zatłoczony ruch uliczny Miami. Miley Cyrus śpiewała o kupowaniu sobie kwiatów, co jest czymś, co zawsze robię, bo kto inny przyniesie mi kwiaty. Jestem zbyt zajęta na związek i mam zbyt wielu męskich klientów, aby jakikolwiek mężczyzna to zaakceptował. Moje pierwsze spotkanie jest z facetami, o których marzyłam. Nazywają swoją firmę D.A.G.G., to pierwsze litery ich imion: Dante, Antonio, George i Gio. Są przyjaciółmi od lat, od szkoły średniej, a potem razem poszli na studia. Następnie postanowili założyć wspólny biznes. Powiedzmy, że ich ojcowie nie byli z tego zadowoleni, w końcu to trzy z największych nazwisk w włoskiej mafii: Armani, Morelli i Ferrari. Ale z jakiegoś powodu są razem bardzo skuteczni. Mają różne biznesy, od budynków mieszkalnych, klubów nocnych, klubów ze striptizem po biurowce, co oczywiście ułatwia mi pracę, bo jest wiele miejsc, przez które można prać pieniądze.

Mój jedyny problem z tymi facetami, oprócz moich marzeń i faktu, że są cholernie przystojni, polega na tym, że oczekują, że rzucę wszystko, gdy tylko zadzwonią. Traktują mnie jak tancerki – jeśli mówią skocz, powinnam zapytać, jak wysoko. Ale to ich bardzo irytuje, bo czasami gram trudną do zdobycia. Jeden lub dwóch z nich próbowało mnie poderwać, ale to ignoruję. Robimy razem interesy i na tym koniec. Podjechałam pod bramę George'a i Gio, a ochroniarz otworzył ją dla mnie. Znają mnie już dobrze. „Dzień dobry, pani Rossi” – powiedział, gdy przejeżdżałam, a ja tylko mu pomachałam. Zatrzymałam się przed domem, wszyscy już tam byli, ich samochody stały przed domem. Wszyscy mają ochroniarzy, którzy wożą ich w Escalade'ach, dlaczego nie wiem, bo wszyscy mają swoje sportowe samochody, ale najwyraźniej, gdy wychodzą na spotkania biznesowe, ich ochroniarze wożą ich w Escalade'ach.

Jeden z mężczyzn, który zawsze stoi przed domem, podszedł i otworzył mi drzwi samochodu. „Dziękuję” – nie pamiętam imion personelu, tak, to niezbyt miłe z mojej strony, ale mam wielu klientów i trudno mi zapamiętać ich imiona. Szliśmy do przodu, a on otworzył przede mną drzwi wejściowe. Usłyszałam krzyk Gio: „Emilio, jesteśmy w kuchni”. Świetnie, to znaczy, że jemy śniadanie, a ponieważ nie zdążyłam zjeść śniadania rano przez mój sen, jestem z tego bardzo zadowolona. Przeszłam przez dom i znalazłam Gio, George'a, Antonio i Dantego w kuchni. Gio podszedł do mnie, dając mi powietrzne pocałunki, potem Dante. George i Antonio nigdy tego nie robili, więc nie trzeba mówić, którzy dwaj próbowali mnie poderwać wcześniej, tak, Gio i Dante. Oni są tymi zabawnymi typami. George i Antonio są bardziej poważni i ponurzy. Dante przytulił mnie, chyba za długo, bo usłyszałam, jak Antonio chrząka: „Wystarczy, Dante”. „Jezu, Antonio, wyluzuj.”

To była jeszcze jedna rzecz z tymi facetami - ich przekomarzanie się, nigdy nie wiadomo, czy któryś z nich mówi serio. „Chodź, usiądź, Amelia” - powiedział George. Wyciągnął dla mnie krzesło. „Dziękuję, George.” Wtedy Antonio i Gio wyjęli wszystkie ciastka i kawę. „Wiecie, że nie musicie tego robić za każdym razem, gdy mamy poranne spotkanie, prawda?” „Tak, wiemy, ale czy jadłaś dziś rano?” - Antonio półżartem zapytał. Zarumieniłam się, a potem po prostu powiedziałam: „Nie miałam czasu.” „To dobrze, że zrobiliśmy jedzenie.” Dante zażartował: „Tak, jasne, że zrobiłeś te wszystkie ciastka.” „Emilia, Emilia, nie znasz połowy naszych talentów.” - Gio powiedział z uwodzicielskim uśmiechem na twarzy. Odwróciłam wzrok i zganiłam się w myślach, „Skup się, Emilia, przestań myśleć o swoim śnie.” „Dlaczego się rumienisz?” - zapytał George. „Nie rumienię się. Co mogę dla was zrobić dzisiaj?” „Najpierw jemy, potem rozmawiamy o interesach.” - powiedział Dante. „Wiecie, że mam dziś więcej spotkań, nie tylko z wami.” „Ale mogłoby być.” - Antonio znowu półżartem odpowiedział. „Mówiłam ci wcześniej, Antonio, nie stać was na mnie.” „Co ty wiesz, na co nas stać. Pracujesz tylko z nielegalną stroną naszego biznesu.” - powiedział George. „Dobrze, nie chcę stracić innych klientów, okej.” „Dobrze, usiądźmy, zjedzmy i porozmawiajmy o interesach.” - powiedział znowu Antonio. „Czego ode mnie potrzebujecie?” „Wiele.” - usłyszałam, jak Dante szepcze. Ale po prostu to zignorowałam. Udawałam, że go nie słyszałam. „Potrzebujemy broni.” - powiedział Antonio. „Normalna dostawa czy więcej?” - zapytałam ich. „Trzykrotnie więcej niż ostatnim razem i potrzebujemy tego do przyszłego wtorku.” - powiedział George. „Czy będziesz w stanie to dla nas załatwić?” - zapytał mnie Dante. „Ludzie, to jest Amelia Rossi, oczywiście, że będzie w stanie to dla nas załatwić. Mam rację, Amelia?” - zapytał Gio. „Tak, Gio, termin jest napięty, ale jestem pewna, że dam radę. Dam wam odpowiedź do środy.” „Dobrze, mamy też pieniądze, które przyszły w weekend i muszą zniknąć.” - powiedział Antonio.

„To nie problem. Mam inne spotkanie, gdy wrócę, odbiorę gotówkę. Czy to wam pasuje?” „Tak, będę w domu cały dzień.” - powiedział George. „Dobrze. W takim razie powinnam iść.” „Nie! Dokończ śniadanie.” - znowu półżartem odpowiedział Antonio. „Kto go dziś rano wkurzył?” - pomyślałam. Wróciłam do mojego croissanta i espresso. „Więc, co robiłaś w ten weekend, Rossi?” - zapytał Gio. „Pracowałam i poszłam na zakupy, to wszystko.” „Jezu, Rossi, musisz znaleźć sobie życie towarzyskie albo chłopaka.” - powiedział Dante, ale zauważyłam morderczy wzrok, który Antonio mu rzucił. „Może nie chłopaka, mam tych wszystkich klientów, nie sądzę, żeby jakiś mężczyzna był z tego zadowolony.” „Jeśli jest dorosłym mężczyzną i nie jest zazdrosny, nie widzę problemu.” - powiedział Gio. Wtedy to George rzucił mu złowrogie spojrzenie. „Co się dziś dzieje z tymi facetami?” - pomyślałam. „Trzymajmy się tego, że jesteście moimi klientami i nie mieszajmy się w moje życie miłosne.” „Albo jego brak.” - wtrącił się znowu Gio. Tym razem pomyślałam, że George rzuci w niego czymś.

Previous ChapterNext Chapter