Read with BonusRead with Bonus

♥ Rozdział 7 ♥

Magnus Darkmore.

I to nie tylko z pragnienia władzy, to głębsza przyjemność, sadystyczna przyjemność, która wynika z obserwacji, jak ktoś się przede mną ugina i jak ich opór stopniowo się kruszy. Widok desperacji w ich oczach—strach i uległość—to naprawdę mnie satysfakcjonuje.

„A co z tobą, Damien?” pytam z ciekawością. „Co cię w tym najbardziej cieszy?”

Damien uśmiecha się, a jego spojrzenie pełne jest psotliwości.

„Ja natomiast czerpię przyjemność z medycznej strony gry. Zrozumienie ludzkiej psychologii i tego, jak reagują na różne bodźce i naciski. Fascynujące jest obserwowanie, jak można manipulować umysłem i jak małe zmiany w otoczeniu mogą powodować duże zmiany w zachowaniu. I oczywiście, jest coś głęboko satysfakcjonującego w posiadaniu pełnej kontroli nad osobą, która nawet tego nie zauważa.”

Kael znowu się śmieje, kręcąc głową.

„Mam dwóch szalonych, perwersyjnych braci,” mówi z rozbawionym uśmiechem.

Patrzymy na niego, ciekawi.

„A co z tobą, drogi bracie?” pytam z zainteresowaniem. „Jaką rolę odgrywasz w tym bałaganie?”

Kael pochyla się do przodu, a jego oczy błyszczą mieszanką psotliwości i rozbawienia.

„Och, ja jestem moderatorem. Tym, który utrzymuje równowagę między chaosem a porządkiem,” mówi, śmiejąc się. „I również tym, który upewnia się, że wy dwaj nie zamienicie się w kompletnych psychopatów.”

„To komplement czy obelga?” pyta Damien, unosząc brew.

„Trochę jedno i drugie,” odpowiada Kael z zadowolonym uśmiechem. „Ale poważnie, wiecie, że chociaż mogę wydawać się najbardziej racjonalny z nas, to też mam swoje preferencje.”

„A jakie dokładnie są twoje preferencje?” pytam, zaintrygowany.

Kael uśmiecha się lekko, jakby rozważając swoje słowa.

„Lubię, gdy rzeczy są interesujące. Nie zrozum mnie źle, czerpię przyjemność z dobrej gry manipulacji tak samo jak każdy inny. Ale dla mnie zabawa polega na obserwowaniu reakcji i sprawdzaniu, jak daleko mogę się posunąć, nie tracąc kontroli. To jak partia szachów, ale z bardziej namacalnymi konsekwencjami.”

„Czyli mówisz, że jesteś strategiem klasy?” pyta Damien, pochylając się do przodu.

„Dokładnie,” potwierdza Kael z kiwnięciem głowy. „Planuję i wykonuję z precyzją. I oczywiście, mam przy tym zabawę.”

„Wygląda na to, że wszyscy mamy dobrze zdefiniowane role,” mówię zamyślony. „Ja zajmuję się najbardziej bezpośrednią i czasami okrutną częścią. Damien, ty utrzymujesz kontrolę psychologiczną. A Kael, ty planujesz i wykonujesz.”

„A wszyscy razem tworzymy niepokonaną drużynę,” mówi Kael, z błyskiem satysfakcji w oczach.

Kael odchyla się na krześle, krzyżując ramiona, i patrzy na nas z kalkulującym błyskiem w oczach.

„Więc zdecydowaliśmy, że chcemy ją, prawda?” pyta, niemal wyzywająco.

„Absolutnie.” odpowiadam, utrzymując pewny wzrok. „Dotknęła nas w sposób, którego się nie spodziewaliśmy. Nie ma znaczenia, że jest mężatką. Liczy się to, co do niej czujemy.”

„Zgadzam się.” mówi Damien, z lekkim uśmiechem. „A skoro nas przyciągnęła, stała się naszą obsesją. To takie proste.”

Kael pochyla się do przodu z intensywnym spojrzeniem.

„Dokładnie. Nie ma znaczenia, jaki ma status. Jeśli przyciągnęła naszą uwagę, staje się pragnieniem, i nie przestaniemy, dopóki jej nie zdobędziemy. Tak to tutaj działa.”

„Ale co z faktem, że jest mężatką?” pytam, z nutą wątpliwości w głosie. „Czy to nie skomplikuje sprawy?”

„Byłoby, gdybyśmy martwili się o konsekwencje.” mówi Kael z lekceważącym tonem. „Ale się nie martwimy. Jeśli wzbudziła nasze zainteresowanie, jest nasza. Nic innego się nie liczy.”

Damien wydaje niski śmiech, kręcąc głową.

„Dokładnie. Jeśli stała się naszą obsesją, to tylko kwestia czasu, zanim wszystko się rozwiąże. Traktujmy ją jak wyzwanie. Jeśli jest nami zainteresowana i ulegnie naszej woli, będzie nasza.”

„A jeśli nie?” pytam, ciekawy.

„Wtedy zintensyfikujemy podejście.” odpowiada Kael z zimnym uśmiechem. „Wykorzystamy wszystkie dostępne środki, aby upewnić się, że nas zauważy i zapragnie. Jeśli ktoś lub coś stanie nam na drodze, usuniemy to.”

„Tu nie ma miejsca na słabość,” mówi Damien z determinacją. „Jeśli jej chcemy, upewnimy się, że będzie nasza, bez względu na koszty.”

Odchylam się, krzyżując ramiona, chłonąc słowa braci. Pragnienie posiadania nowej kandydatki, przekształcenia atrakcji w coś namacalnego, jest silne. Myśl, że stała się naszą obsesją, że nasza atrakcja do niej przekroczyła zwykłe pragnienie i stała się czymś głębszym i bardziej zaborczym, jest czymś, co wszyscy przyjmujemy z zimnym entuzjazmem.

„Więc wszyscy się zgadzamy,” mówię, patrząc na nich. „Będzie nasza, bez względu na koszty.”

„Dokładnie.” mówi Kael z zadowolonym uśmiechem. „Będzie nasza. Bez względu na to, kto stanie nam na drodze, jeśli nas przyciągnęła, jesteśmy gotowi ją pożreć.”

„I tak będzie.” kończę, z zdecydowanym spojrzeniem na twarzy. „Obsesja na jej punkcie będzie nas prowadzić, a my zapewnimy, że stanie się częścią naszego życia, bez względu na koszty.”

Wymieniamy zdecydowane spojrzenia, ciche porozumienie przechodzi między nami. Decyzja zapadła. Będzie nasza. I nic, ani nikt, nie powstrzyma nas od osiągnięcia tego celu.

Previous ChapterNext Chapter