




Młodszy syn
BLANCA
Kiedy słyszę stukot kroków zbliżających się w moją stronę, zrywam się z mojego przetartego materaca i staję na środku celi. Czy to już czas? Nie widziałam słońca od ośmiu lat, ale nauczyłam się mierzyć czas w inny sposób. Na przykład, każdego ranka dokładnie o szóstej rano dostaję małą porcję owsianki i mleka. Potem o dwunastej w południe przychodzi obiad, który prawie zawsze jest kanapką z szynką. Wreszcie, sześć godzin później, dostaję kolację z fasoli i ryżu. Tak dobrze znam upływ czasu, że zawsze mogę powiedzieć, kiedy minęło sześć godzin, a teraz nie może być później niż dziewiąta.
Mimo to stoję na baczność i czekam na nowego przybysza. Jego kroki różnią się od kroków strażników. Są bardziej precyzyjne, bardziej zamierzone. Drapieżne.
Kiedy zbliża się, czuję to. Energia Alfy, którą emanuje, jest potężniejsza niż jakakolwiek, jaką kiedykolwiek doświadczyłam. To nie jest Alfa, którego się spodziewałam zobaczyć.
Kiedy wchodzi w światło, wstrzymuję oddech.
Jest wyższy od Alfy Roberta, ma co najmniej sześć stóp wzrostu, z krótkimi, kruczoczarnymi włosami, które lekko opadają na czoło. Jego oczy są głęboko osadzone i bardziej złote niż brązowe, z półksiężycami sadzowych rzęs, które opadają sennie, gdy przygląda się mojej sylwetce. Jego idealnie prosty nos delikatnie zakrzywia się na końcu, nad pełnymi, szerokimi ustami w kształcie idealnego łuku. Jedynym wyrazem na jego twarzy, gdy mnie obserwuje, jest napięcie mięśni pod gładką skórą jego wyrzeźbionej szczęki. I chociaż jest ubrany w białą koszulę z długim rękawem i spodnie, widać, że jest muskularny, jak większość Alf. Ale jego mięśnie są tak doskonale wyrzeźbione, że zdają się napinać tkaninę w falach i zwojach. Jest oczywiste, że ten mężczyzna spędza dużo czasu na treningach.
Jest szaleńczo piękny i jak szybko to zauważam, tak szybko odrzucam tę myśl.
Gdybym kiedykolwiek miała się odrodzić, mogłabym życzyć sobie takiego partnera jak on. Ale teraz nigdy nie będę miała szansy znaleźć swojego. Powszechnie wiadomo, że większość partnerów nie jest odkrywana, dopóki obie strony nie mają co najmniej dwudziestu lat. Może się to zdarzyć wcześniej, ale bardzo rzadko.
„Czy wiesz, kim jestem?” pyta, głębokim głosem przepełnionym arogancją. Pomimo pogardy w jego tonie, czuję, jak coś w mojej piersi wiruje na dźwięk jego głosu.
„Jesteś Alfą,” to jedyna odpowiedź, jaką mogę udzielić.
„Zgadza się. Jestem twoim Alfą. Nazywam się Max.”
Marszczę brwi, studiując go. Ma tę samą złotą skórę co Alfa Robert, ale jego twarz musi przypominać twarz jego matki, naszej Luny, która zmarła, gdy miałam tylko dwa lata. Ponieważ ani Alfa Robert, ani jego syn Drake nie byli nawet w połowie tak przystojni jak ten... Max.
„Jesteś młodszym synem,” szepczę, zastanawiając się, co to oznacza.
Kiwnął głową, zbliżając się do krat, by przyjrzeć się mojej brudnej sukience. Nagle czuję się niezwykle skrępowana. Wiem, jak muszę wyglądać w jego oczach. Moje bose stopy są pokryte plamami brudu, podobnie jak moje nogi i ramiona. Pewnie też moja twarz. Do prysznica jestem zabierana tylko raz w tygodniu i jutro zwykle byłby ten dzień, ale do tego czasu już mnie tu nie będzie. Czas prysznica to moment, kiedy szoruję swoje ciało i włosy, a potem myję bieliznę i sukienkę. Wszystko jedną kostką mydła. Dano mi tylko jedną sukienkę na rok i nigdy nie dostałam żadnych butów.
„Zgadza się. Mój ojciec zmarł w zeszłym miesiącu i zająłem jego miejsce.”
Przygryzam wargę, nie mówiąc nic. Alfa Robert był dla mnie okrutny i nie przejmował się, jak zginęła moja siostra. Więc pierwsza myśl, która przychodzi mi na myśl, gdy słyszę, że nie żyje, to Mam nadzieję, że to było bolesne.
"Jego wcześniejszy dekret o twojej egzekucji nadal będzie wykonany," mówi Max sztywno, unosząc podbródek, jakby spodziewał się, że będę się sprzeczać.
"Oczywiście, Alfa," odpowiadam z szacunkiem, a jego oczy rozszerzają się z czymś w rodzaju zaskoczenia.
"Jak często pozwalano ci na ćwiczenia?" pyta cicho, a ja czuję, jak jego wzrok sceptycznie wędruje po mojej sylwetce.
Wzruszam ramionami. "Zawsze pozwalano mi ćwiczyć. Właściwie to jedna z moich ulubionych rzeczy do robienia tutaj."
"Tutaj?" syczy. "W sensie, w tej celi?"
Kiwam głową, a potem, pamiętając o manierach, mówię: "Tak, Alfa."
Przechyla głowę. "Kiedy ostatni raz pozwolono ci wyjść ponad to piętro lochów?"
Owijam ramiona wokół siebie, gdy wspomnienie mojego ostatniego dnia na słońcu przychodzi na myśl. "Gdy miałam dziesięć lat. Zostałam tu przyprowadzona, do tego właśnie pokoju, i tu zostałam."
Wyraz czystego szoku i przerażenia na jego twarzy pojawia się i znika w mgnieniu oka. Oczyścił gardło, prawdopodobnie odrzucając wszelkie współczucie, które mógłby poczuć przez chwilę. "Próbowałem przeczytać twoje zeznanie dotyczące tego, co się stało osiem lat temu. Brakuje w nim wielu szczegółów. Właściwie jest całkowicie puste. Albo odmówiłaś opowiedzenia, albo nikt nie zadał sobie trudu, żeby zapytać."
Kiwam głową, nie będąc ani trochę zaskoczona, że moja wersja wydarzeń nigdy nie została zapisana. "Przepraszam za to, Alfa."
"Czy możesz wypełnić te luki dla mnie? Chciałbym wiedzieć, jak dziesięcioletnie dziecko zdołało zabić dorosłego mężczyznę, syna Alfy na dodatek."
Westchnęłam, wiedząc, że nic, co powiem, niczego nie zmieni. Nie zabierze mi tych ostatnich ośmiu lat i na pewno nie sprawi, że zostanę uwolniona, więc waham się z odpowiedzią. Ale... on jest Alfą, więc... "Twój brat Drake był rozproszony. Nie miał absolutnie pojęcia, że zabrałam jego sztylet z jego spodni i nie zauważył mnie wcale, dopóki nie podcięłam mu gardła."
Max zamyka oczy na moje słowa, potrząsając głową, zanim je ponownie otworzy. Widzę, jak jego mięśnie napinają się pod koszulą. Jest pełen gniewu.
"Mój brat trenował z Gammami stada każdego dnia. Był jednym z najlepszych wojowników i chciałem być taki jak on," wybucha Max. "Czy urodziłaś się jako zabójczyni?"
Kręcę głową, "Nie, Alfa. Oczywiście, że nie."
"Czy jakiś wilk z innego stada cię do tego namówił? Może cię poprowadził, powiedział, jak to zrobić i kiedy uderzyć?"
Tym razem waham się, myśląc o głosie, który słyszałam, ale potem znowu kręcę głową na nie.
"Chciałbym wiedzieć, jak dziecko, bez zmian dziewczyna" - wypluł słowo bez zmian, jakby miało go zemdlić - "może podejść cicho do wyszkolonego wilkołaka i zabić go jego własnym ostrzem. Mówisz, że był rozproszony. Jak? Co robił, że jego uwaga była tak całkowicie pochłonięta, że nie zauważył cię, dopóki nie wykrwawiał się na śmierć?"
"Nie chciałabym mówić, Alfa."
Warczy, jego oczy błyszczą jasno, gdy wysuwają się jego kły. "Powiesz mi coś, albo możesz stracić głowę teraz, a nie później!"
Zaskomlałam, ale nie dlatego, że się go bałam. Chętnie umarłabym teraz, gdybym myślała, że to zrobi. Nie, zaskomlałam, ponieważ moc jego groźby jakoś sprawiła mi ból. Czułam to jak ostry rozdarcie w sercu, zmuszające mnie do mówienia prawdy. Bogini, nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam.
Zamykam oczy i mówię: "Tak, Alfa." Następnie, całkowicie bez emocji, dodaję: "Twój brat był zbyt zajęty gwałceniem mojej siostry, żeby mnie zauważyć."