Read with BonusRead with Bonus

Mogę cię pocałować?

Zaśmiał się cicho. "Chodź. Laura poszła wcześniej przygotować naszą kolację, więc pokażę ci taras. Pogoda jest za piękna, by jeść w środku." Ujął delikatnie moją dłoń i poprowadził mnie przez szklane drzwi na najwyższym piętrze.

Sceneria na zewnątrz była surrealistyczna. Ledwo mogłam uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyłam idealnie ułożoną, kamienną podłogę rozciągającą się przez cały taras. Uśmiechnęłam się na widok przytulnie przygotowanego stołu, kompletnego z świecami.

Ale moje oczy utknęły na lśniącej wodzie basenu na dachu.

"Podoba ci się?" Jego ekscytacja sprawiła, że się uśmiechnęłam. "To rzadkość w tym mieście mieć prywatny basen z powodu braku miejsca." Przyciągnął mnie bliżej basenu, pokazując, jak jego część jest wewnątrz budynku. "Szkło schodzi do wody, tworząc tunel, przez który można przepłynąć z zewnątrz do wnętrza," wyjaśnił. Choć wyglądało to pięknie, myśl o pływaniu pod nim sprawiała, że czułam się lekko klaustrofobicznie. Cóż, nie zamierzałam tam pływać, więc nie musiałam o tym myśleć.

Nie wspomniałam o jacuzzi tuż obok basenu. Po jednej stronie była ściana z kamienia, a woda spływała do gorącej wanny, a potem do basenu. Całość była zapierająca dech w piersiach.

"Jest pięknie, panie R—Nicholas."

Uśmiechnął się chłopięco, a jego entuzjazm sprawił, że mój własny uśmiech się poszerzył.

"Cieszę się, że ci się podoba. Zauważyłem, że bardziej spodobała ci się biblioteka."

Natychmiast się zarumieniłam i zganiłam się za zachowywanie się jak głupia w jego domu. "Masz piękny dom. Dziękuję za zaproszenie." Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam na niego, gdy wydał z siebie niewyraźny dźwięk.

Pokręcił lekko głową, zanim poprowadził mnie do stołu. "Powinniśmy usiąść, żeby można było podać kolację." Mówił głównie do siebie.

Powoli odsunął moje krzesło, a ja usiadłam, obserwując, jak zajmuje miejsce naprzeciwko mnie przy małym stole. Złote refleksy błyszczały w jego twardych włosach, gdy światło świec tańczyło. Zastanawiałam się, jakie byłyby jego włosy, gdybym przeczesała je ręką.

Zwróciłam wielką uwagę na serwetkę na moich kolanach, próbując wykorzystać czas, by się opanować, zanim zrobię coś głupiego. Nigdy wcześniej nie czułam tak silnego pragnienia do kogoś.

Laura pojawiła się nagle, odciągając mnie od myśli. Postawiła przed nami sałatki, zanim puściła mi oczko.

"Jak długo Laura u ciebie pracuje?" zapytałam, gdy była już poza zasięgiem słuchu.

Nicholas odkorkował butelkę schłodzonego wina, nalewając trochę do naszych kieliszków. "Znam ją od dziecka. Pracowała dla moich rodziców, ale kiedy kupiłem ten dom, poprosiłem ją, żeby tu była. Sprawia, że to miejsce jest domem, w którym warto mieszkać. Nie wiem, co bym bez niej zrobił."

Mogłam powiedzieć, że Laura zajmuje specjalne miejsce w jego sercu po tym, jak o niej mówił. Wzięłam kęs sałatki i spojrzałam na kieliszek wina w zasięgu ręki. Widocznie Nicholas nie miał problemu z pozwoleniem osobie niepełnoletniej na picie.

"Jak długo masz ten dom?" Moja głowa w końcu nadążała za tym, co się działo.

Może moja klarowność umysłu zależała od braku fizycznego kontaktu z nim.

"Trzy lata."

Kiwnęłam głową bezmyślnie, zanim mogłam powiedzieć coś głupiego.

Odsunął talerz na bok i oparł łokcie na stole. Położył podbródek na dłoniach.

"Opowiedz mi trochę o sobie, Willow."

"Nie ma wiele do opowiadania," powiedziałam, spotykając jego spojrzenie. "Jestem pewna, że już wszystko o mnie wiesz." Wysłał Virgila, żeby przeprowadził śledztwo na mój temat. Oczywiście, że wiedział wszystko, co można wiedzieć o mnie. Nie miałam nic do ukrycia.

Uśmiechnął się złośliwie. "Odrabiałem lekcje. Ale jest wiele więcej, co chciałbym się dowiedzieć."

Moja dłoń świerzbiła, żeby zetrzeć mu ten zadowolony uśmiech. A może, żeby go pocałować?

‘Przestań, Willow!’ Byłam bardziej sfrustrowana sobą niż nim.

"Po co chcesz wiedzieć więcej? O co w tym chodzi?" zapytałam z lekką irytacją. Wskazałam na wino i świece, żeby zrobić nieme wskazanie.

Jego oczy błyszczały, gdy mówił, "Zastanawiałem się, jak będziesz wyglądać, gdy odpowiesz. Jest jeszcze lepiej, niż sobie wyobrażałem."

Zanim mogłam pokazać mu, jak dobrze potrafię odpowiadać, Laura pojawiła się z dwoma kolejnymi talerzami jedzenia. Straciłam apetyt, ale mimo to jej podziękowałam. To nie była jej wina, że mężczyzna, dla którego pracowała, był frustrujący. Gdybym nie była zdezorientowana i intensywnie podniecona, danie byłoby idealne na tę okazję.

Wzięłam kieliszek i wzięłam duży łyk wina. Zobaczyłam, jak Nicholas napełnia mój kieliszek ponownie i uniosłam brew, gdy wrócił do jedzenia. Jednak jego oczy nigdy mnie nie opuszczały, nawet gdy jadł z uśmiechem.

„Powinnaś naprawdę spróbować tego jedzenia, Willow. Jest pyszne.”

„Jeszcze nie odpowiedziałeś na moje pytanie.” Wzięłam kolejny łyk wina i skrzyżowałam ramiona na piersi w geście oporu.

Przechylił głowę na bok. „Jeszcze tego nie zrozumiałaś?”

„Nie, Nicholas. Niczego nie zrozumiałam. Jeśli mógłbyś mi powiedzieć, dlaczego tu jestem…” urwałam.

Odłożył widelec i pochylił się do przodu. „To proste. Chcę ciebie, Willow.”

Prawie się zakrztusiłam powietrzem. Moja głowa zaczęła wirować. „On mnie chce?”

Nie wiedziałam, co dokładnie miał na myśli, ale nie mogłam zignorować, jak szybko biło moje serce i jak przewracało mi się w żołądku na jego słowa.

Najwyraźniej się myliłam, a fantazje Lory były rzeczywistością.

Starałam się zachować spokój, gdy jego oczy spoczywały na mnie. Ale byłam pewna, że moje nerwy były widoczne, gdy chwyciłam kieliszek wina drżącymi rękami i wypiłam go jednym haustem. Byłam już dobrze poza stanem lekkiego upojenia. Wyglądało na to, że moja tolerancja na alkohol była niska. Będę wrakiem, jeśli będę piła wino jak napoje gazowane.

Nicholas zaśmiał się, gdy podniosłam butelkę wina i nalałam sobie więcej. Kto by się przejmował? Potrzebowałam odwagi, żeby dokończyć tę rozmowę.

„Czy myśl, że cię chcę, odrzuca cię, Willow?”

Natychmiast pokręciłam głową. „Nie. To jest niewiarygodne… niemożliwe. Ale nie odrzucające.” Jeśli nie zamknę ust, zacznę gadać bez sensu.

Zmrużył oczy zamyślony. „Będziemy musieli popracować nad twoją pewnością siebie innym razem,” powiedział w końcu. „Na razie odpowiedz mi na kilka pytań, dobrze?”

„Śmiało. Pytaj.”

„Z tego, co powiedział mi Virgil, pracowałaś, żeby wydostać się z Atkins i żyć lepiej, zgadza się?”

Nie mógł tego lepiej ująć. „Tak.”

„Świetnie. Uwielbiam twoją determinację i to, że walczyłaś o to, czego chciałaś. Ja jestem taki sam.”

„Co to miało znaczyć?” Przełknęłam kilka razy, gdy kilka myśli pojawiło się w mojej głowie. To wszystko było zbyt nierealne.

„Z tego, co rozumiem, nic cię nie trzyma w Atkins. Jedyną osobą bliską ci jest twoja przyjaciółka, panna Adams?”

„Tak,” powiedziałam niepewnie.

„A panna Adams przyjedzie do Quentin na studia, prawda?”

„Tak.”

„Więc powiedz mi, Willow. Gdzie widzisz siebie za pięć lat? Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość?”

Prawda była taka, że nigdy nie miałam czasu, żeby pomyśleć o czymś więcej niż robienie czegoś ze swoim życiem. Nigdy nie chciałam być rozczarowana, gdy moje oczekiwania się nie spełnią.

Cały czas spędzałam na zdobywaniu ocen, żeby dostać się na studia, ale wciąż nie dorównywałam niektórym innym uczniom. Nie miałam jednego konkretnego przedmiotu, który chciałam studiować. Wiedziałam, że lubię czytać, więc myśl o studiowaniu literatury lub zdobyciu uprawnień nauczycielskich wydawała mi się odpowiednia. Jedyną rzeczą, którą wiedziałam na pewno, było to, że chciałam gdzieś przynależeć w przyszłości. Chciałam być potrzebna ludziom i nie zamierzałam mu tego mówić.

„Jeszcze tego nie wiem.”

Mogłam powiedzieć, że dokładnie wiedział, co myślę. „Mogę podzielić się tym, co pomyślałem, gdy czytałem twoje zgłoszenia stypendialne?”

Byłam zdenerwowana, pewna, że usłyszę krytykę za brak celu.

„Wydawałaś się niepewna co do swojej kariery. Chcesz czegoś innego, widzę co. I wtedy to mnie uderzyło, że chcesz przynależeć do miejsca… rodziny… tej właściwej.”

Jak on to tak idealnie zrozumiał? Potrzeba uczucia musiała być wypisana na moim czole.

Kiedy nie odpowiedziałam, kontynuował, „Jesteśmy bardziej podobni, niż możesz sobie wyobrazić.”

Laura wybrała właśnie ten moment, żeby wrócić. Zmarszczyła brwi na mój nietknięty talerz z jedzeniem, ale nic nie powiedziała. Po sprzątnięciu naczyń, na stole pozostał tylko talerz z deserem. Przyjrzałam się bliżej, żeby zobaczyć jakiś rodzaj ciasta.

Nicholas wstał i przesunął swoje krzesło tak, że było tuż obok mnie. Usiadł wystarczająco blisko, że nasze kolana się dotykały. Motyle w moim brzuchu powróciły, gdy zahaczył swoją stopę o moją pod stołem.

„Chodź. Spróbuj tego.” Podał mi widelec z kawałkiem ciasta. Zamknęłam oczy i ugryzłam. Prawie jęknęłam, jak dobre to było. Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam wyraz twarzy Nicholasa. Przez chwilę zastanawiałam się, czy chciałby mnie zjeść na deser.

Po kilku kolejnych kęsach, znowu się odezwał. „Nie mówiłaś zbyt wiele. Czy boisz się mnie, Willow?”

Jego ton był miękki i powoli zbliżył się tak, że czułam jego oddech na swojej twarzy.

„Nie,” powiedziałam ledwo słyszalnie. W myślach błagałam go, żeby się zbliżył.

Nasze nosy prawie się dotykały, a nasze oczy były wpatrzone w siebie.

„Mogę cię pocałować?”

Previous ChapterNext Chapter