Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 4 Ostre słowa są dla ciebie dobre

Chwyciłam telefon i pobiegłam z powrotem do sypialni, zanim odebrałam. Przez słuchawkę przebił się pełen wyrzutu głos. "Umówiłaś się ze mną, a potem od razu się wycofałaś!"

"Firma miała problem, to było pilne." Głos Avy brzmiał naprawdę zmęczono i chrapliwie. "Właśnie skończyłam się tym zajmować i teraz do ciebie dzwonię. Na co narzekasz? Myślisz, że mam tak łatwo jak ty?"

Zawahałam się na moment, ale nie mogłam się powstrzymać i zapytałam ją: "Mówiłaś, że widziałaś Jamesa przedwczoraj. Gdzie? O której godzinie?"

Te pytania męczyły mnie przez cały dzień.

Poczułam, że Ava zawahała się po drugiej stronie, zanim odpowiedziała obojętnie: "Zapomniałam, gdzie to było. Jechałam samochodem i to było tylko przelotne spojrzenie."

Z jakiegoś powodu jej odpowiedź trochę mnie rozczarowała.

Ale moje niespokojne serce w końcu się uspokoiło. Moja mocno zaciśnięta dłoń również się rozluźniła, zimna i spocona.

Zaśmiałam się do siebie. Czy naprawdę chciałam potwierdzić jego zdradę, żeby poczuć się usatysfakcjonowana?

Musiałam przyznać, że James był dla mnie wszystkim i bałam się go stracić.

"Za bardzo kochasz swojego męża. Kiedy tylko wspomina się o Jamesie, od razu się interesujesz. Czy możesz mieć trochę własnej wartości? Olivia jest już w przedszkolu; powinnaś mieć coś swojego do roboty. Nie mów mi, że naprawdę chcesz być dożywotnim dodatkiem do Jamesa! Myślę, że stajesz się głupia i oderwana od rzeczywistości. W twoim świecie jest tylko James," Ava drwiła ze mnie głośno.

Zaśmiałam się niezręcznie i westchnęłam. "Ale James powiedział..."

"Widzisz, znowu go wspominasz. W twoim świecie jest tylko James. Słuchasz wszystkiego, co mówi. Gdyby kazał ci umrzeć, zrobiłabyś to? On mógłby cię oszukać, a ty nadal robiłabyś mu przysługi," Ava powiedziała niezadowolona.

"On tego nie zrobi!" odparłam.

"Racja, James cię nie oszuka, ale ja mogę!" Ava odpowiedziała z pogardą.

"Ostre słowa są dla ciebie dobre. Pomyśl o tym. Ludzie potrzebują własnej wartości. Nie myśl tylko o Jamesie. To nie jest miłość; to głupota! Tylko jeśli on się o ciebie troszczy, to jest prawdziwa miłość. Spędzasz cały dzień w kuchni; jeśli tak będzie dalej, czy nadal będzie się tobą interesował? Teraz ledwo dbasz o siebie, poza Olivią i Jamesem."

Ciągłe kazania Avy nie pozostawiły mi miejsca na argumenty.

Widząc, że nie mówię, w końcu przestała i złagodziła ton. "Emily, naprawdę chciałabym zobaczyć cię pewną siebie znowu. Byłaś najlepszą uczennicą, moją boginią! Myślę, że to marnotrawstwo, że jesteś pełnoetatową gospodynią domową."

"Przestań udawać. Po prostu masz ciężki czas w pracy i przyszłaś wyładować emocje."

Obie się zaśmiałyśmy.

Taka była nasza relacja z Avą; mówiłyśmy, co nam przyszło na myśl.

Chociaż mówiła podobne rzeczy wcześniej, dziś słuchanie ich sprawiło, że poczułam się inaczej. Nie wiedziałam dlaczego, ale czułam się niewytłumaczalnie niespokojna. Czy Ava coś sugerowała?

W tym momencie James zapukał i wszedł z delikatnym uśmiechem. "Kochanie! Obiad gotowy!"

Ava usłyszała jego głos i szybko powiedziała: "Dobrze, idź jeść!"

Potem zniżyła głos i przypomniała mi: "Pomyśl o tym, co powiedziałam. Nie daj się zwieść pozorom!"

Rozłączyła się, a James przyciągnął mnie do siebie i pocałował. "Kto dzwonił?"

"Ava!"

"Co mówiła? Taka tajemnicza!" Uśmiech Jamesa był ciepły, a on zapytał mimochodem. Wiedział o mojej przyjaźni z Avą; wszyscy byliśmy kolegami z klasy. "Dawno jej nie widziałem!"

Na chwilę się rozproszyłam. 'Dawno jej nie widział?'

To oznaczało, że Ava widziała go przedwczoraj tylko z daleka. Poczułam ulgę. Może przesadzałam i Ava mogła się mylić.

"Co się stało?" James zobaczył, że jestem zamyślona i nie mówię. Pochylił się, żeby spojrzeć mi w twarz, uszczypnął mnie w policzki i pocałował, pytając z troską, "Dlaczego jesteś taka nieobecna? O czym myślisz?"

Jego oczy były pełne troski. Ocknęłam się i uśmiechnęłam. "Nic. Chodźmy jeść!"

James przyciągnął mnie do siebie i pocałował w policzek, potem spojrzał mi w oczy i powiedział: "Nie ukrywaj przede mną niczego, dobrze? Rozwiążemy to razem!"

Objęłam go w pasie, spojrzałam w górę i żartobliwie odparłam: "Czy to ja jestem neurotyczna, czy ty? Nic się nie dzieje, więc przestań mówić, że coś jest nie tak. Chodźmy jeść!"

James zaśmiał się, jakby z ulgą, i pocałował mnie jeszcze raz, zanim mnie wyprowadził.

Z jakiegoś powodu moje wątpliwości jeszcze się nasiliły.

Previous ChapterNext Chapter