Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2 Przesłanie

Właśnie miałam zamiar sięgnąć po jego telefon, żeby zobaczyć, kto wysłał wiadomość, gdy James wrócił do sypialni, chwycił telefon, szybko na niego spojrzał i powiedział: "To Sophia!"

"Co przede mną ukrywasz?" zapytałam, czując się nieswojo i niespokojnie.

Wiadomość była krótka: Czy się dowiedziała?

Było jasne, że martwili się, że coś odkryję. W powietrzu wisiała dziwna atmosfera.

Spojrzałam na Jamesa, czując się coraz bardziej nieswojo.

James zaśmiał się i rzucił telefon z powrotem na szafkę. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. "Za dużo myślisz! To nie o ciebie chodzi; to o moją mamę! Sophia znów użyła mojego imienia, żeby wyłudzić pieniądze od Mii!"

Sophia Smith była siostrą Jamesa. Od dziecka była delikatna i chorowita, zawsze rozpieszczana i hołubiona. Teraz, mając ponad dwadzieścia lat, nie pracowała i spędzała czas na podróżach i cieszeniu się życiem.

Powiedziałam zirytowana: "Wyłudza pieniądze od Mii? A skąd Mia ma pieniądze?"

Zaśmiał się, podniósł mnie i niósł w stronę łazienki, całując mnie. "Oczywiście, że wiem; wszystko od ciebie, moja kochana! Mam tyle szczęścia, że poślubiłem tak wspaniałą żonę!"

Lubiłam to słyszeć. Przez lata nigdy nie byłam skąpa wobec jego rodziny. Zawsze wierzyłam, że harmonijna rodzina prowadzi do dobrobytu i że należy traktować innych z szczerością.

Wzięliśmy razem prysznic, a wszystkie moje wątpliwości i urazy zniknęły.

Leżąc tej nocy w jego ramionach, znów poruszyłam temat kupna domu. To prawie stało się moją obsesją.

Od kiedy się pobraliśmy, mieszkaliśmy w tym małym mieszkaniu o powierzchni 53 m². Nie przeszkadzał mi rozmiar, ale nie mogliśmy pozwolić, żeby Olivia żyła w niewygodzie!

Olivia miała wkrótce zacząć szkołę, a w naszej okolicy nie było dobrych szkół.

W rzeczywistości przez ostatnie lata zaoszczędziliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, żeby kupić dom, ale James zawsze mówił, że nie ma pośpiechu. Skyhaven rozwijało się szybko i musieliśmy znaleźć dobre miejsce, żeby uniknąć częstych przeprowadzek.

Kiedy ponownie poruszyłam ten temat tej nocy, nie sprzeciwił się. Poklepał mnie po ramieniu, pocałował w czoło i powiedział: "Dobrze, będę się rozglądał. Jeśli znajdę odpowiednie miejsce, zabiorę cię tam, a ty zdecydujesz!"

Byłam całkiem zadowolona z tej odpowiedzi i zasnęłam szczęśliwa, marząc o pięknym dużym domu.

Następnego ranka, po odprowadzeniu Olivii do przedszkola, zadzwoniła moja przyjaciółka Ava Davis, prosząc, żebym spotkała się z nią w naszym stałym miejscu.

Oczywiście, zgodziłam się od razu i szybko wzięłam taksówkę do miejsca spotkania.

Ava była moją jedyną dobrą przyjaciółką w Skyhaven, taką, z którą można porozmawiać o wszystkim. Jednak rzadko zdarzało się, żeby dzwoniła do mnie tak wcześnie rano. Była zajętą osobą, menedżerką w firmie filmowej i medialnej.

Gdy tylko weszłam do naszej ulubionej cukierni, zobaczyłam ją siedzącą w rogu z laptopem przed sobą, jej smukłe palce szybko pisały. Promień porannego słońca oświetlał ją, sprawiając, że wyglądała spokojnie i pięknie.

Widząc mnie, pomachała.

Szybko podeszłam i zażartowałam: "Jak to się stało, że masz dziś wolne i dzwonisz do mnie tak wcześnie rano?"

Ava przewróciła oczami i spojrzała na mnie. "Nie mogę?"

"Haha, oczywiście, że możesz!" Usiadłam i bezceremonialnie sięgnęłam po kawę, którą zamówiła dla mnie, biorąc łyk. "Ale nie jesteś zajęta? To ja mam wolne!"

"Masz czelność tak mówić. Myślę, że James cię rozpieścił, stając się leniwą. Nie mów, że cię nie ostrzegałam; ludzie nie powinni się zbytnio wygodnie czuć, bo staną się głupi!" Ava powiedziała, dając mi znaczące spojrzenie.

Z jakiegoś powodu słowa Avy sprawiły, że moje serce zabiło szybciej. Spojrzałam na nią i zapytałam od niechcenia: "Co masz na myśli?"

Ava spuściła wzrok, patrząc na ekran laptopa przed sobą, jakby próbowała coś ukryć. "Po prostu próbuję dać ci trochę rzeczywistości!"

Nagle Ava podniosła wzrok i powiedziała: "Widziałam Jamesa przedwczoraj!"

Previous ChapterNext Chapter