




Rozdział 4: Miło jest być poszukiwanym
Rozdział 4: Miło jest być potrzebnym
Joanna
Następnego ranka obudziłam się po długiej nocy spędzonej na przeglądaniu szczegółowego kontraktu. To naprawdę była praca marzeń, świetne benefity i niesamowite wynagrodzenie. Jak na pierwszą pracę, to byłby świetny start mojej kariery i musi być gdzieś jakiś haczyk. Rozmyślałam nad kontraktem aż do wczesnych godzin porannych, ale nie było w nim nic podejrzanego, poza tym, że był oferowany, cóż, mnie.
Wiedziałam, że mam o wiele mniej doświadczenia niż reszta, a mimo to nadal mnie chcieli. Jedną z najbardziej fascynujących rzeczy, które oferowali, była klauzula spłaty kredytu studenckiego po roku pracy i utrzymaniu dobrej opinii w firmie. Do trzydziestu tysięcy dolarów dla partnerów i piętnaście tysięcy dla pracowników niższego szczebla. Z pewnością to duża ulga podatkowa, zdecydowanie sposób na utrzymanie ludzi w dobrym nastroju. Zastanawiałam się, jakie są relacje między pracownikami a partnerami, jak często CEO Justin i Griffin wchodzą w interakcje z resztą. To nie będzie moje zadanie, by dbać o morale w biurze, ale mam to zaprogramowane w sobie.
Mój telefon zabrzęczał, przywracając mnie do rzeczywistości. Sięgnęłam po niego, żeby zobaczyć, kto dzwoni. Już zadzwoniłam do mojego brata Ashera i wprowadziłam go w sytuację, był zachwycony i zachęcał mnie do przyjęcia pracy. Jego żona Erica była prawdopodobnie bardziej podekscytowana niż on, mimo że mnie nie lubiła. Była po prostu szczęśliwa, że wyprowadzam się z ich domu. Po urodzeniu małego chłopca była stanowcza, żebym się wyprowadziła i zaczęła układać swoje życie. Uwielbiam mojego siostrzeńca i brata, ale Erica była suką i cieszę się, że wyprowadzam się z ich domu.
Asher był tylko sześć lat starszy ode mnie, więc kiedy nasza matka zmarła, był jedyną rodziną, która miała prawo do opieki nade mną. Ponieważ zaczęłam studia tak młodo, nie musiał robić wiele, żeby mnie wychować, ale starał się jak mógł, odkładając swoje życie na bok, aby upewnić się, że niczego mi nie brakowało. Pięć lat temu poznał Ericę i pobrali się dwa lata później. Nigdy mnie dobrze nie traktowała, ale nigdy, gdy mój brat był w pobliżu. Starałam się zachować spokój i nigdy nie mówiłam bratu o tym, jak mnie traktowała, głównie werbalnie mnie prześladowała.
Jeśli nic innego, przyjęłabym tę pracę tylko po to, żeby mieć inne miejsce do zamieszkania. Kolejne dzwonienie telefonu przyciągnęło moją uwagę. To był nieznany numer, ale z warszawskim numerem kierunkowym, więc odebrałam.
„Halo,” powiedziałam, odbierając połączenie.
„Dzień dobry, Joanna, tu Logan.” Głos po drugiej stronie powiedział, a ja natychmiast usiadłam na łóżku, czując się odsłonięta. Jego głos sprawił, że mój żołądek zawiązał się w supeł.
„Ummm, dzień dobry.”
„Przyjadę po ciebie, czeka nas długi dzień.” Powiedział z dużo większą energią, niż ja czułam.
„Nie musisz tego robić.” Wymamrotałam niepewnie, naprawdę nie chciałam, żeby mnie widział z samego rana.
„Wiem, ale już jestem w drodze, będę za trzydzieści minut.” Powiedział, a potem rozłączył się.
Patrzyłam na telefon w szoku, czy był miły, czy kontrolujący, czy może jedno i drugie? Musiałam się pospieszyć, mając prawdopodobnie tylko dziesięć minut, zanim zapuka do drzwi. Wczoraj umieścili mnie w jednym z najładniejszych hoteli, w jakich kiedykolwiek byłam, i to była luksusowa suite z oddzielnym pokojem i salonem. Wczoraj wieczorem długo moczyłam się w jacuzzi, które było w łazience, i życzyłam sobie, żeby mieć na to czas również dziś rano.
Wyskoczyłam z łóżka i szybko wybrałam sukienkę do ubrania. Przywiozłam tylko pięć ubrań, po jednym na każdy dzień tygodnia i trzy pary szpilek, czarne i srebrne. Wyciągnęłam czarną sukienkę swetrową z długim rękawem, wysokim kołnierzem i paskiem w talii. Był początek września, ale już robiło się chłodno. Połączyłam ją ze srebrnymi sandałkami na obcasie.
Po szybkim prysznicu ubrałam się i ułożyłam loki. Nałożyłam trochę więcej makijażu niż wczoraj, nie chciałam, żeby zauważyli, że się rumienię, jak to miało miejsce wczoraj, i wypróbowałam nową różową szminkę. W tym momencie usłyszałam pukanie do drzwi, chwilę po tym, jak spojrzałam na siebie w lustrze na pełną długość. Zamknęłam drzwi do sypialni, bo panował tam bałagan, i podeszłam do drzwi wejściowych. Gdy je otworzyłam, byłam zaskoczona, widząc Logana w eleganckim czarnym garniturze oraz innego mężczyznę, prawie o głowę wyższego od Logana.
O mój Boże, miał na sobie jasnozielony garnitur, który idealnie na nim leżał, i wyglądał, jakby miał zagraniczne korzenie. Miał krótko przystrzyżoną brodę z odrobiną siwizny, podobnie jak włosy przy skroniach. Jego ciemne oczy prześlizgnęły się po mnie z góry na dół, a gdy nasze spojrzenia się spotkały, uśmiechnął się. Jego zęby były tak białe i idealne. W rzeczywistości, on był idealny.
"Joanno, to jest Rodrigo Sawyer, jeździmy razem do pracy większość poranków." Logan przedstawił go.
"Cześć," powiedziałam, zaskoczona, że nie zabrzmiałam jak rechocząca żaba. Zauważyłam, że Logan trzymał pojemnik z kawą i wskazał, żeby weszli.
"Nie musieliście przynosić kawy." powiedziałam, zamykając za nimi drzwi.
"Kochanie, zrobię wszystko, żebyś z nami została." Logan powiedział, witając mnie pocałunkiem w policzek. Pachniał cudownie, co sprawiło, że mój żołądek zawirował od jego bliskości.
"Proszę wybaczyć Loganowi, że tak się stara, nie widzieliśmy nikogo tak wykwalifikowanego na to stanowisko. Nie chcielibyśmy cię stracić." Rodrigo powiedział, wyciągając rękę na powitanie. Jego głos był głęboki i gładki, a mój żołądek znowu zawirował.
O mój Boże, czy to możliwe, żeby być jednocześnie zauroczonym dwoma mężczyznami?
"To nic, miło jest być pożądaną." odpowiedziałam, ściskając jego rękę.
Logan i Rodrigo wymienili spojrzenia. Nie byłam pewna, co to oznacza, ale było w tym coś, a potem Rodrigo niechętnie puścił moją rękę.
"Jaką kawę lubisz?" Logan zapytał, rozpakowując kolejną torbę, której wcześniej nie zauważyłam.
"Ummm… z mlekiem i cukrem." powiedziałam, podchodząc do biurka i pakując swoją torbę.
"Dobrze spałaś?" Logan zapytał, przygotowując filiżankę kawy.
"Spałam dobrze," odpowiedziałam, biorąc od niego kawę.
Spojrzałam na zegar na kuchence w aneksie kuchennym, była ósma, biuro było dziesięć minut stąd, więc dlaczego przyszli tak wcześnie? Mamy jeszcze godzinę do otwarcia biura, a oni są tutaj już o ósmej. Co oni planują?
Patrzyłam na tych przystojnych mężczyzn w moim pokoju hotelowym, a moje ciało przeszyło elektryczne uczucie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Co się ze mną dzieje?