




Rozdział 5: Będziesz tym, który mnie błaga
ELLIE
„Ja... Myślę, że to zależy,” odpowiedziałam w końcu, zastanawiając się, czy za pytaniem kryje się coś więcej niż tylko prowokacja i próba zawstydzenia mnie.
Byłam szczera w swojej odpowiedzi. Wolałam dziki seks, ale kochanie się z kimś, kogo się kocha, mogło być gorące i niesamowite, przynajmniej tak to sobie wyobrażałam.
„Nie, naukowcu. Musisz wybrać, jedno albo drugie.”
„Dobra. Dziki seks. I to jest znak, że potrzebuję kolejnego drinka. Ktoś jeszcze?” Wstałam i ruszyłam do kuchni.
„Ja też wezmę kolejnego drinka.”
„Ethan...” usłyszałam ostrzeżenie Bennetta.
„Tylko biorę drinka, młodszy bracie, spokojnie.”
Poszedł za mną do kuchni.
„Bennett martwi się, że spróbujesz wsunąć rękę pod moją spódnicę bez mojej zgody?” zapytałam, zanim się do niego odwróciłam.
Uśmiechnął się, seksowny jak diabeł.
„Dobrze widzieć, że masz dobry humor. Myślę, że bardziej martwi się, że się we mnie zakochasz, a ja złamię ci serce.”
„To uspokójmy go, bo to się nie stanie nawet za milion lat.”
„Udawaj dalej, że cię do mnie nie ciągnie.”
„Jesteś taki zarozumiały.”
„Mam lustra w domu,” wzruszył ramionami.
Musiałam powstrzymać się od przewrócenia oczami.
„Dobra. Możesz być atrakcyjny, ale atrakcyjność ma różne poziomy znaczenia dla ludzi. Dla ciebie musi być to dość istotne, co sprawia, że kategoryzuję cię jako powierzchownego człowieka.”
Jego uśmiech się poszerzył.
„Chodzi mi o to, że możesz być dla mnie atrakcyjny, ale byłam przyciągana do wielu dupków, z którymi unikałam jakiegokolwiek kontaktu.”
„Mówisz o zwykłych rzeczach jak naukowiec, to sprawia, że jesteś jeszcze bardziej seksowna.”
„Jeśli to wszystko jest częścią jakiegoś planu, żeby mnie zaciągnąć do łóżka, to daj sobie spokój. Nigdy do tego nie dojdzie.”
„Zobaczymy.”
„Jesteś takim draniem!”
Drań dalej się uśmiechał.
„Masz jakiś problem z seksem?”
„Nie. Chociaż to nie twoja sprawa.”
„Myślałem, że ktoś taki jak ty zrozumie, że seks może być po prostu przyjemnym doświadczeniem między dwojgiem dorosłych.”
„Rozumiem.”
„Nie wygląda na to.”
„Wyjaśnię to jasno. Przypadkowy seks to nie jest dokładnie problem. To ty jesteś problemem.”
„Ja?” zmarszczył brwi, oburzony.
„Tak, nie interesuje mnie spanie z kimś, kto następnego dnia będzie udawał, że nie istnieję, bo jest za dużym dupkiem.”
„Więc chcesz chłopaka?”
„Nie wkładaj mi słów w usta. Moje życie osobiste nie jest tutaj problemem. Po prostu wyjaśniam, dlaczego nic nigdy się między nami nie wydarzy.”
„Nie jesteś rozsądna. To tylko seks. I nie powiedziałabyś nie, gdybyś wiedziała, co tracisz.”
Boże! Był tak arogancki!
„Nigdy nie pomyślałeś, że może przeceniasz swoje umiejętności? Potrzebuję czegoś mocniejszego niż piwo, żeby to znieść.” Wzdychnęłam z frustracją.
Złośliwy uśmiech wykrzywił jedną stronę jego ust.
„O czym myślisz?”
„Mówiłaś coś mocniejszego...”
„Przestań. Jesteś naprawdę zboczeńcem.”
„Whisky... to akceptowalna odpowiedź, skoro chcesz udawać świętoszkę.”
„Świętoszka? Tak nazywasz kobiety, które cię odrzucają?”
„Ta gra dopiero się zaczęła... a wkrótce to ty będziesz błagać, żebym cię dotknął.”
„W twoich snach.”
„W moich snach robisz więcej niż błagasz.”
Cholera! Starałam się tak bardzo, żeby jego słowa mnie nie ruszały. To było coś, o czym nawet nie powinnam myśleć. Kurde. To tylko alkohol, Ellie.
„Zatkało cię, naukowcu?”
„Szukam odpowiednich słów, i myślę, że to będą... Musisz zadowolić się swoimi snami.”
„Nie martw się... kiedy to się stanie, zapamiętam, że lubisz ostro.” Puścił oko, zanim wrócił do salonu.
Boże! Wzięłam głęboki oddech, próbując odepchnąć obraz, który pojawił się w mojej głowie.
Jaki był jego cel? Dręczyć mnie? Udało mu się. I dlaczego, do cholery, moje ciało upierało się reagować na jego prowokacje?
Teraz myślałam też o tym, jak mówił, że śni o mnie. Czy to prawda?
Nieważne, Ellie, po prostu zapomnij, że on istnieje. Nie potrzebujesz takiego faceta w swoim życiu, miałaś już dość dupków.
„Widzę, że dymi ci się z uszu,” podeszła Anna. „Co on powiedział?”
„Jak zwykle, próbuje mnie sprowokować.”
„Zaczynam myśleć, że wam się to podoba.”
„Proszę cię! On jest największym draniem ze wszystkich.”
„Wiesz, co mówią o miłości i nienawiści?”
„Jeśli nie przestaniesz, przysięgam, że rozbiję tę butelkę na twojej głowie.”
Obie się zaśmiałyśmy.
„Myślałaś o nim dużo?”
„Proszę, nie zaczynaj.”
„Jestem twoją najlepszą przyjaciółką. Bądź szczera.”
„Próbuję nie myśleć, ale robię dokładnie odwrotnie, kiedy zadajesz mi takie pytania.”
„To dziwne, wiesz, wydaje się być typem, który jest bardzo poważny w pracy, ale jak tylko się do ciebie zbliży, wychodzi z niego ta druga strona.”
„Co próbujesz powiedzieć?”
„Nie wiem. Wiesz co... może trochę seksu by ci nie zaszkodziło.”
„Nie wierzę, że to mówisz.”
„Nie jest taki zły, jak myślałyśmy. Może źle go oceniłyśmy. Zaczynam go lubić.”
„To dlatego, że nie gadał ci bzdur.”
„Po prostu mówię...”
„Nie będę z nim spać. Koniec dyskusji.”
Później, kiedy wróciłam do domu, trudno było zasnąć. A kiedy już zasnęłam, miałam szczególnie gorący sen o pewnej osobie.
Wchodził mi do głowy, i nie mogłam przestać myśleć o tym, co powiedział.
„Kiedy to się stanie, zapamiętam, że lubisz ostro.”