Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 4 Współpraca korzystna dla wszystkich

Przez następne kilka dni Josephine nie widziała Stuarta nawet przelotnie. Szpital pochłaniał ją całkowicie, a szczerze mówiąc, cieszyła się z przerwy od jego zwyczajowego wiru energii. Jej rodzice nalegali, aby przyszła na obiad do domu, więc niechętnie się zgodziła.

Rodzina Kalmienów, wielkie nazwisko w elitarnych kręgach Hustalii, zaaranżowała małżeństwo biznesowe między Josephine a Stuartem, aby wzmocnić więzi z rodziną Haustia. Mimo że dorastali razem, nie mogli się znieść.

Dom Josephine zawsze był zimny i nieprzyjazny. Wychowywana przez dziadków, rzadko widywała rodziców, którzy byli zawsze zajęci pracą i staraniami o kolejne dziecko.

Kiedy zdecydowała się studiować medycynę, wywołało to ogromną kłótnię. Rodzice nie dbali o jej marzenia; widzieli w niej jedynie pionka do wydania za mąż dla dobra rodziny. Dla nich bycie lekarzem nie było prestiżowe ani odpowiednie.

Z biegiem czasu ona i jej rodzice prawie nie rozmawiali, ich obsesja na punkcie pieniędzy tworzyła między nimi przepaść.

Po ślubie z rodziną Haustia jej wizyty w domu stały się rzadkie.

Tym razem jej ojciec, Todd Kalmien, zadzwonił do niej, twierdząc, że rodzina za nią tęskni i chce, aby przyszła na posiłek.

Ale Josephine wiedziała lepiej. Todd zawsze gonił za pieniędzmi, a jej matka, Esther Kalmien, była zajęta towarzyskimi spotkaniami z innymi bogatymi damami. Naprawdę nie dbali o nią.

Pewnie mieli jakiś ukryty motyw, żeby ją wezwać!

Gdy tylko dotarła do domu, Todd przeszedł od razu do rzeczy przy stole. "Josephine, czy Stuart jest bardzo zajęty? Dlaczego nie przyszedł z tobą?"

Josephine nie podniosła wzroku znad talerza. "Zajęty."

Esther zmarszczyła brwi. "Jesteście małżeństwem od trzech lat. Bez względu na to, jak bardzo jest zajęty, powinien znaleźć czas, aby wrócić z tobą od czasu do czasu."

Spojrzała na córkę zdezorientowana i powiedziała szczerze, "Dałam ci tę piękną twarz; mogłabyś być najgorętszą kobietą w Hustalii. Jak możesz być tak nieświadoma, jak zdobyć względy męża? Porzuć tę upartość i przestań kłócić się ze Stuartem. On jest twoim mężem, więc naucz się być posłuszną. Mężczyźni ciężko pracują na zewnątrz; ty musisz być słodką i troskliwą żoną."

Todd dodał, "Stuart ma wielki biznes, to normalne, że jest zajęty. Jako jego żona, nie powinnaś zawsze być pochłonięta sprawami szpitala. Musisz się o niego troszczyć i opiekować się nim, rozumiesz?"

Josephine mruknęła i kontynuowała jedzenie. Posiłek przygotowany przez ich służącą Mirę Peterson był pyszny i zawierał wiele jej ulubionych potraw. Ale ciągłe narzekania odbierały jej apetyt.

Todd skinął głową zadowolony, a potem powiedział, "A tak przy okazji, co do nowego projektu Stuarta, nasza filia może się tym zająć. Rozmawiałaś z nim? Zgodził się?"

"Tato, on jest dość uparty i nie mam na niego dużego wpływu. Jeśli nie jest na to gotowy, to nic nie poradzę." Josephine spojrzała w górę, zdezorientowana. Czy Stuart nie zgodził się? "Tato, nie przychodź do mnie z takimi sprawami. Nie mieszam się w jego interesy."

"Nie mieszanie się to jedno, ale rozmowa z nim to co innego," powiedziała Esther. "Cały sens naszego małżeństwa to współpraca i wspólne zwycięstwo."

Josephine uniosła brew. Jej mama naprawdę wyciągała daleko idące wnioski.

Todd dodał, "Racja, ten projekt jest dla nas kluczowy. Potrzebuję go, więc musisz z nim porozmawiać jeszcze raz."

Josephine rzadko okazywała gorycz, ale pokręciła głową. "On mnie nie posłucha."

W tym momencie Esther porzuciła swoją bogatą damę i zasugerowała nieco niejednoznacznie, "Musisz go bardziej zadowalać, zwłaszcza w nocy."

Josephine milczała, gorzki uśmiech pojawił się na jej ustach, a nos zaczął piec. Czy to naprawdę byli jej rodzice?

Gdy Josephine była tak uparta i nieustępliwa, Todd się wściekł i rzucił sztućcami. "Jaki z ciebie pożytek! Wyszłaś za mąż do rodziny Haustia, jakie korzyści przyniosłaś rodzinie Kalmien?"

Jej rodzice uważali, że brak jej zmysłu do interesów, ale ona wiedziała, że ich majątek potroił się od jej małżeństwa ze Stuartem. A jednak, nadal byli niezadowoleni?

Josephine nagle straciła apetyt na stół pełen smakołyków. Zdecydowanie odłożyła sztućce i wstała. "Mamo, tato, jedzcie dalej. Ja skończyłam, wracam do domu."

Esther była niezadowolona. "Dlaczego zawsze robisz sceny, gdy udzielamy ci drobnych rad, dziecko?"

Josephine podniosła swoją torebkę i ruszyła prosto do drzwi.

Todd ryknął za nią, "Nie zapomnij, co ci powiedziała babcia przed śmiercią!"

Zszokowana, Josephine zamarła, a jej umysł mimowolnie odtwarzał moment śmierci babci.

Starała się opanować drżący głos i powiedziała, "Tato, to jest ostatni raz."

Po tych słowach wyszła bez oglądania się za siebie.

Kiedy Josephine wróciła do domu, Stuart objął ją od tyłu, jego znajomy zapach ją zatrzymał. Czyż nie był właśnie ze swoją kochanką Doris? Ta myśl ją obrzydzała. Instynktownie się szarpała, ale on trzymał ją mocno, skubiąc jej ucho, gdy ich oddechy się mieszały.

Stuart powiedział, "Czemu unikasz? Pozwól mi cię porządnie przytulić."

Josephine zacisnęła usta, zatrzymała się na chwilę, a potem przestała się szarpać, zimno mówiąc, "Stuart, czy spałeś z Doris?"

Stuart przycisnął Josephine do kanapy w salonie.

Zdjął krawat, jego biała koszula już miała rozpięte dwa guziki, ukazując płaską klatkę piersiową.

W jego oczach było widać nutę pożądania, ale głos pozostał jasny. "Co? Zazdrosna? Nie zapominaj, że umówiliśmy się, że nie będziemy się sobie wtrącać."

Josephine pokręciła głową. "Ale zauważyłam, że traktujesz ją inaczej. Przynajmniej na razie, nadal jesteś moim mężem z nazwy. Powiedziałam ci, jeśli zdradzisz mnie fizycznie, uznam cię za brudnego."

Gdy tylko skończyła mówić, jej wzrok powędrował na dobrze zarysowane mięśnie brzucha Stuarta. Mimo jej oszałamiająco pięknej twarzy, wyraz jej twarzy pozostał obojętny i zimny, nawet w słodkim, uroczym stroju czy podczas rozmowy o innych kobietach z mężem.

Stuart szyderczo się uśmiechnął. "Oczywiście, że jest inna. Ostrzegam cię, nie dotykaj jej."

Jego oczy były utkwione w Josephine, nie umykając żadnemu z jej wyrazów twarzy.

Josephine również szyderczo się uśmiechnęła i odwróciła twarz. "Tak bardzo ją chronisz? Co ze mną?"

Byli małżeństwem od trzech lat. Nawet jeśli nie mógł jej kochać, powinien przynajmniej ją rozumieć. Żyła według zasady, że nie narusza innych, chyba że oni naruszą ją.

Widząc obojętną reakcję Josephine, Stuart poczuł dziwne uczucie zablokowania w piersi.

Chwycił podbródek Josephine, zmuszając ją do spojrzenia na niego. "Czego unikasz? Nie martw się, zawsze mam wyczucie proporcji. Przynajmniej nie będę z nią spał."

Josephine go zdemaskowała. "Nie będziesz? Czy nie możesz znieść?"

Stuart zamilkł na moment, zanim przyznał, "Nie mogę znieść."

Gdy mówił o kobiecie, którą trzymał blisko, oddech Josephine przyspieszył, a intensywność w jej głębokich oczach jeszcze bardziej się pogłębiła.

Josephine poczuła ukłucie goryczy w sercu, odsuwając Stuarta. "To doskonale, brudny mężczyzna nie powinien mnie dotykać."

Korzystając z rozproszenia Stuarta, wymknęła się i ruszyła w stronę schodów. Wściekły, zablokował jej drogę. Próbowała go ominąć, ale złapał ją, niosąc ją bez wysiłku na kanapę i owijając jej nogi wokół swojej talii.

Previous ChapterNext Chapter