Read with BonusRead with Bonus

ROZDZIAŁ DZIEWIĘĆDZIESIĄT CZTERY

Rzuciliśmy proszek usypiający jednocześnie na zbirów, którzy otworzyli drzwi, ale nie zadziałał, ponieważ mieli na sobie maski.

„Cholera!” mruknąłem, czując jak ogarnia mnie skrajna panika.

„Czy to nie jest król Xavier?” zapytał jeden z nich, gdy jego koledzy zaczęli zdejmować proszek z jego maski...