




Rozdział 5
POV Alory
Czekałam, aż skończą swoją cichą rozmowę. Nie wyczuwałam od nich złośliwości ani niedowierzania. Wyglądało na to, że mnie rozumieją i wierzą mi. Byłam ostrożna w nadziei, że z tej rozmowy wyniknie coś dobrego, ale miałam przeczucie, że to było przeznaczenie, że Bogini zesłała mi tych dwóch wilków, jednocześnie sprowadzając ich siostrę do Dariena.
Czułam ich moc, głęboką i silną jak Góry, na których pracowali i żyli. Coś mówiło mi, że będę z nimi jakoś związana. Nie wiedziałam tylko, skąd to wiem. Mimo tego, wciąż czułam niepokój. Nie mogłam się go pozbyć, nawet z tym odchyleniem.
"Chcielibyśmy być przyjaciółmi, nie powinnaś być tak izolowana przez swoją siostrę." powiedział pierwszy Galen.
"Twoja siostra to wcielone zło, a wygląda na to, że teraz będziemy się trzymać razem, skoro twój ukochany jest partnerem naszej siostry." dodał Kian.
"Poza tym, potrzebujemy kogoś, kto będzie z nami outsiderem, podczas gdy oni będą się na siebie maślanymi oczami patrzeć," powiedział Galen, rozbawiony.
Ostatni komentarz sprawił, że zachichotałam. "Nie wiem, co jest gorsze, że masz rację, czy że wilk tak wielki jak ty powiedział 'maślane oczy'."
To sprawiło, że się roześmialiśmy, obserwując parę, która już nie stała na parkingu, ale na trawniku niedaleko nas. Rzeczywiście patrzyli na siebie maślanymi oczami, co znów mnie rozśmieszyło. Potem usłyszałam znajomy dźwięk silnika i głośny system dźwiękowy.
Moja siostra i jej przyjaciele podjechali jej czerwonym kabrioletem, wszyscy śpiewając fałszywie i nieczysto do piosenki. To była jakaś piosenka o myciu zębów butelką Jacka, co uważałam za obrzydliwe. Ale to tylko pokazywało, jaką imprezowiczką była.
Gdy ona i jej świta wysiadali z samochodu, zaparkowawszy niedaleko nas, na szkolny parking wjechał kolejny pojazd. Tym razem była to kolejna terenówka, czerwonego koloru, należąca do Mateusza lub jego przyjaciół.
Mateusz to chłopak mojej siostry, drugi syn Beta Alfy, Beta Borisa. Technicznie rzecz biorąc, Darien i Mateusz powinni być najlepszymi przyjaciółmi. Ale jego sympatia do Sary i jego traktowanie mnie sprawiły, że to było niemożliwe dla Dariena. Nie aprobował tego, a dla Mateusza to było nie do zaakceptowania.
Mieli wielką bójkę, którą Darien wygrał. Od tamtej pory nie byli dla siebie przyjaźni. Otwarcie unikali się nawzajem. Jeśli się spotykali, nie było między nimi słów. Tylko spojrzenia pełne złości.
"Nie lubię tego gościa" słyszę, jak mówi Kian. To zabawne, ale teraz, gdy rozmawiałam z oboma, potrafię rozpoznać, który z nich mówi, nie patrząc na nich, mimo że ich głosy są prawie identyczne.
Moja siostra zauważyła Jeepa Sereny. Będąc niesamowicie głupimi i nieuważnymi na wszystko, co nie dotyczy ich samych, zaczęły głupio komentować.
"Fuj, to ten obdarty Jeep Raggedy Ann." zaczyna Agata. "Kto kupuje fioletowy, to takie kiczowate." dodaje Beata.
Jakby miała prawo krytykować, sama nosiła sukienkę w panterkę, która groziła, że jej piersi wypadną, szpilki w panterkę ze złotymi obcasami i duży, ciężki złoty naszyjnik, kolczyki i bransoletki. Wilk w panterce, to dopiero brak smaku.
"Ta mała krowa jest tak brzydka, że współczuję jej przyszłemu partnerowi." powiedziała złośliwie Sara.
"Muszę tylko wkroczyć i pokazać jej partnerowi, co to znaczy prawdziwa wilczyca." powiedziała Lauren chełpliwie. Wszystkie wybuchnęły przeraźliwym śmiechem.
Były jak grupa hien, zamiast grupy wilczyc. Matt wysiadł ze swojego Jeepa i dołączył do grupy. Galen i Kian byli wściekli i warczeli.
"Spokojnie, chłopcy." mówię. "To nie wy musicie jej teraz bronić."
Patrzą na mnie z oburzeniem, więc wyjaśniam. "Przypomnijcie sobie, że teraz ma partnera." Pozwalam, żeby to do nich dotarło przez chwilę. "Teraz to jego zadanie bronić honoru swojej partnerki i postawić je na miejscu, i zrobi to." Wskazuję w kierunku Dariena. "Zobaczcie."
Furia, którą czuł Darien, była widoczna na jego twarzy, gdy trzymał swoją partnerkę w ramionach, ona również była wściekła i miała łzy w oczach. Znam Dariena. Sprawi, że zapłacą za te łzy.
"Nie dotknąłbym takiej szmaty jak ty nawet dziesięciometrowym kijem, a gdybyś nie była wilkołakiem, prawdopodobnie byłabyś pełna chorób. Obrzydzasz mnie." Gniew i wstręt w tonie Dariena były jak bicz na twarz dla Lauren. Miał uwagę grupy, ich oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyli jego ramiona wokół Sereny.
Wyraz twarzy Sary był szczególnie wstrętny. "Masz świnię za partnerkę, jakże odpowiednie dla kogoś, kto lubi zadawać się ze śmieciami." splunęła.
Matt próbował uciszyć Sarę, żeby przestała, ale ona nigdy nie przestaje, jest złośliwą suką i nie będzie zadowolona, dopóki nie sprawi, że wszyscy poczują się zmiażdżeni pod jej czarnymi i różowymi szpilkami.
Wiatr przynosi jego zapach w moją stronę, gdy konfrontacja trwa, i czuję go, zapach mojego partnera. Rozmowa znika w tle, gdy patrzę na Matta, i moje serce natychmiast pęka.
To niemożliwe.
Dlaczego Bogini Księżyca miałaby być tak okrutna, wybierając go na mojego partnera?! Chłopaka mojej siostry.