




Rozdział 4
POV Alory
Wyraz twarzy Serenity zmienia się od zaskoczenia, przez zdumienie, aż do ekscytacji. Patrzę na Dariena, który stoi jak zamrożony, wpatrując się w Serenity, jakby była najpiękniejszą osobą, jaką kiedykolwiek widział.
Na co on czekał? Widać było, że chciał pobiec do niej, a potem przypomniałam sobie, czego się właśnie obawiał. Patrzę znowu na Serenity. Nie, ona go nie odrzuci, ona go przytuli i pokocha, jak na to zasługuje, a jeśli teraz do niej nie podejdzie, to ją zrani.
Postanowiłam więc interweniować. Popchnęłam Dariena, mówiąc: "Biegnij do niej, głupku, tego właśnie chce, idź po swoją wybrankę." Krzyknęłam śmiejąc się.
Zaledwie jedno popchnięcie i Darien biegnie w jej stronę, a ona do niego. Spotykają się w połowie drogi, a ona skacze mu w ramiona. Uśmiechają się do siebie, gdy on obraca ją raz wokół, zanim postawi ją na ziemi. Potem mówią jednocześnie: "Wybranka".
Jestem tak szczęśliwa, że aż czuję, jakby moje serce świeciło, czuję, że Xena we mnie również cieszy się z powodu tych dwóch wilkołaków. Ale potem to uczucie zanika, gdy wracam do swojej rzeczywistości. Jakoś nie sądzę, żeby moje pierwsze spotkanie z moim wybrankiem było tak piękne jak to.
Mimo to wciąż się uśmiecham, bo jeśli ktoś zasługiwał na szczęście, to właśnie oni. Serenity była tak słodka, że niemal promieniowała światłem. To jeden z powodów, dla których moja siostra jej nienawidziła, ona świeciła bez wysiłku. To była jej dusza, była czysta, tak jak on.
Mam przeczucie, że on będzie w stanie wyciągnąć ją z jej skorupy, tak otwarty i przyjazny, jakim był. Miałam nadzieję, że może teraz będę mogła mieć przyjaciółkę, która będzie w pełni chroniona przed moją siostrą.
A propos... gdy tak stoję, jej dwóch braci podchodzi do mnie z obu stron. Patrzą na mnie przez chwilę, zanim spojrzę na pierwszego, potem na drugiego.
"Czy mogę wam jakoś pomóc, chłopcy?" pytam cicho. Odchodzę od nich i odwracam się plecami do pary, żeby móc na nich spojrzeć. Patrzą na siebie krótko, z wyrazem zdezorientowania na twarzach.
"Zapytajcie o co tylko chcecie." mówię delikatnie.
Wydają się bardziej zdezorientowani moim spokojem. Ale wiem, co mówią plotki, i wiem, jaką krzywdę mojej reputacji wyrządziła moja siostra tymi plotkami, i to nie jest ich wina. Już dawno przestałam próbować przekonywać ludzi do prawdy, którą ona zniekształciła. Nigdy mi nie wierzyli. Ale tym razem... tym razem myślę, że może być inaczej... więc dam temu szansę.
POV Galena
Patrzę w oczy notorycznej dziewczyny Alory, widzę ostrożność i rezygnację w tych fioletowych oczach. Jakby już wiedziała, o co zamierzamy ją zapytać, i była gotowa odpowiedzieć, ale nie spodziewała się, że jej uwierzymy.
Z jakiegoś powodu zrobiło mi się smutno, wydawała się taka samotna, ale jeśli Darien był jej chłopakiem... dlaczego była tak szczęśliwa, widząc go z moją siostrą Serenity? To nie zgadzało się z plotkami na jej temat.
Była w niej pewna aura, której wcześniej nie zauważyłem, jakby była kimś, kogo powinienem szanować. Miałem przeczucie, że gdyby wydała rozkaz, powinien być wykonany. W końcu po prostu zapytałem, mając nadzieję, że nie zranię Alory.
"Plotki mówiły, że wy dwoje się spotykacie. Jednak na podstawie tego, co właśnie widzieliśmy, naprawdę zaczynam w to wątpić. Jest wiele plotek na twój temat, żadna z nich nie jest dobra." Zatrzymuję się na chwilę, ona stoi tam z cierpliwym wyrazem twarzy.
Więc kontynuuję moje pytanie. "Ale osobiście widziałem, jak Ta-Suka Sarah i jej paczka rozsiewają niektóre z tych plotek, widziałem też, jak odrzucałaś wielu chłopaków, jednego bardziej surowo, gdy zrobił się zbyt śmiały, więc te dwie sytuacje razem sprawiają, że wierzę, że niektóre, jeśli nie wszystkie, plotki to bzdury." Kończę i czekam.
Była jedna plotka, której nie chciałem poruszać. Jeśli inne były kłamstwami, to ta o nadużyciach ze strony jej rodziny była najprawdopodobniej prawdziwa. Ale jak zapytać wilczycę, czy jej rodzina ją maltretuje? Nie mogłem się na to zdobyć, miałem przeczucie, że odpowiedź mi się nie spodoba.
Patrzy na mnie przez chwilę, zanim zacznie mówić. "Prawie wszystkie plotki to, jak mówisz, bzdury. Darien jest moim najlepszym przyjacielem, nigdy się nie spotykaliśmy, nigdy nie byliśmy intymni, jeśli chodzi o niektóre inne. Wciąż jestem dziewicą, a moja siostra zadbała o to, żebym w szkole miała tylko jednego przyjaciela, Dariena." Ani razu nie podniosła głosu.
Cała rzecz została powiedziana spokojnym, cierpliwym tonem. Potem dodaje: "Ale może teraz, gdy twoja siostra ma was oboje i Dariena do ochrony, w końcu będę mogła mieć jeszcze jednego przyjaciela."
Komentarz Alory daje mi chwilę do namysłu i spojrzenie na Kiana, łączymy się myślami.
'Kian, powiedziała ochrona, myślisz, że miała na myśli swoją siostrę Sarah?' pytam, słyszę napięcie w swoim głosie.
'Jestem tego świadomy i przypomina mi to coś...' zatrzymał się na chwilę, zanim kontynuował. 'Pamiętasz, kiedy dziewczyna o imieniu Kelly miała spalone całe włosy i została otruta tabletką z wilczym zielem?'
'Tak, pamiętam, dlaczego?' niepokój zaczyna mnie ogarniać, miałem przeczucie, że to mi się nie spodoba.
'Cóż, byłem tam, kiedy powiedziała Sarze, żeby przestała dokuczać Alorze. Robiła to przez pół lekcji i nie chciała się zamknąć. Następnego dnia Kelly przyszła do szkoły po tym, jak została tak okaleczona.' Jego ton był poważny.
'To musiała być Sarah i jej paczka, które to zrobiły. Nie pozwoliłyby nikomu zaprzyjaźnić się z Alorą.' Musiało tak być, nie mogłem przestać współczuć zarówno Alorze, jak i Kelly.
Jeśli Sarah była gotowa zrobić coś takiego komuś i mogła się z tego wywinąć, to nic dziwnego, że Alora nie miała przyjaciół oprócz Dariena. Gdyby Sarah chciała mu zaszkodzić, byłoby to ostatnie, co by zrobiła, biorąc pod uwagę, że jest synem Alfy.
'Myślę, że nadszedł czas, żeby ta wilczyca miała więcej przyjaciół,' powiedziałem do Kiana, a on spojrzał na mnie i skinął głową.