




6
„Od kiedy zaczęłaś pracować dla tego dupka, jesteś ciągle zajęta. Teraz jest sobota, rusz się leniu!” Nikita wrzasnęła mi prosto do ucha, ciągnąc mnie za koszulkę.
„Kita, muszę się wyspać.” Jęknęłam, przewracając się na drugi bok, żeby zakopać twarz w puszystą poduszkę.
„Dziewczyno, oszalałaś. Cały dzień nic nie robisz, tylko śpisz. Jest druga po południu!” Krzyknęła i szturchnęła mnie.
Otworzyłam oczy na te słowa. Odwróciłam się do niej. „Serio? Jak to możliwe?” Nie dowierzając jej, sięgnęłam po telefon na nocnym stoliku. Sprawdziłam czas i rzeczywiście była 14:14.
„Tęskniłam za tobą, wariatko. Chodźmy się bawić lub zróbmy coś fajnego!” Zapiszczała, zeskakując z łóżka. „Bądź gotowa za pół godziny. Już zrobiłam śniadanie— obiad.” Skrzywiła się.
„Zrobiłaś jedzenie?” Teraz to ja się skrzywiłam. „Nie chcę być ofiarą zatrucia pokarmowego, więc lepiej zamówmy coś niż jedzmy to, co ugotowałaś.” Zsunęłam się z łóżka, wsuwając stopy w klapki.
„Co?!” Wybuchła śmiechem. „Obiecuję, że tym razem jest lepiej niż ostatnimi próbami. To naprawdę jedzenie.” Wyprostowała ramiona, trzymając się za brzuch, żeby nie upaść ze śmiechu.
„Nie będę jadła tego, co ugotowałaś.” Dołączyłam do jej śmiechu. „Mój brzuch jeszcze musi mieć dzieci, a nie umierać od jedzenia ugotowanego przez ciebie.” Przeszłam do szafy, żeby wybrać strój, który położyłam na łóżku.
Nikita w końcu się uspokoiła. „Na pewno musi. Zamówię pizzę i wyrzucę to spalone, zgniłe coś, co miało być jedzeniem.” Wyszła z pokoju machając ręką.
Pospieszyłam do łazienki, wzięłam porządny prysznic. Spędziłam dodatkowy czas w wannie, ciesząc się zimną wodą na skórze, bo w tygodniu nie będzie na to czasu. Umyłam zęby i załatwiłam swoje sprawy.
Wzięłam ręcznik z wieszaka, owinęłam się nim, wyszłam z łazienki, żeby ponownie wybrać ubrania z szafy. Osuszyłam ciało, zrobiłam pielęgnację skóry, a potem ubrałam się w niebieską bluzkę bez ramiączek, która odsłaniała dekolt i brzuch, oraz czarną minispódniczkę. Związałam moje długie, wyprostowane włosy w kucyk, a potem pospieszyłam na dół na obiad.
Wspaniały zapach pizzy wypełnił moje nozdrza, gdy dotarłam do jadalni.
„Zjadłam z twojego talerza.” Powiedziała Nikita, napychając się pizzą.
Pokręciłam głową z małym uśmiechem. Zjadłyśmy pizzę, a potem umyłam naczynia, ponieważ ona już zrobiła porządki w domu.
Po sprzątaniu kuchni, obejrzeliśmy film, a potem zdecydowaliśmy się wyjść na zakupy. Zdecydowanie potrzebowałam nowych ubrań i innych rzeczy.
Nałożyłam lekki makijaż, założyłam kolczyki w kształcie serca i slip-ony, a Nikita zawiozła nas do galerii handlowej.
Po zakupieniu wszystkiego, czego potrzebowaliśmy, schowaliśmy zakupy do samochodu i zatrzymaliśmy się w kawiarni na popołudniową kawę.
"Hej, jak było na twojej tak zwanej randce? Chciałam zapytać od dawna."
"Nie sądziłam, że kiedykolwiek zapytasz. Dash Ronan jest mega przystojny. Był bardzo spokojny, a sposób, w jaki mówi... o rany!" Rozmarzyła się, wachlując rękami przed twarzą. "Nie mogłam przestać się rumienić przez cały dzień. Randka poszła dobrze, od tamtej pory rozmawiamy na Facebooku." Wzięła łyk kawy.
"Wow!" To wszystko, co mogłam powiedzieć. "Mam nadzieję, że wam się uda."
"Na pewno się uda!" Zdecydowała.
"Nie możesz tego wiedzieć. Jesteś pewna, że on cię lubi?" Uniosłam brew.
"Uwierz mi, kiedy mówię 'tak!'. Patrzy na mnie z oczami jak szklanki i zawsze słodko wymawia moje imię. Nie ma innej opcji, jak tylko mnie lubić." Pewność w jej tonie sprawiła, że zachichotałam.
"Całkiem pewna siebie, co? Kochanie..."
"Zdecydowanie jestem. Więc, opowiedz mi więcej o swoim zwariowanym nowym szefie?" Odchyliła się na krześle.
"Hames?" Na mojej twarzy pojawił się grymas. "Jest totalnie zwariowany, bardziej niż możesz sobie wyobrazić. Zawsze pracuje, co oznacza, że ja też muszę ciągle pracować. Nigdy nie jest przewidywalny, krzyczy na wszystko i wszystkich." Przewracałam oczami przy każdym słowie.
"Brzmi o wiele ostrzej niż Kade." Wzięła kolejny łyk kawy.
"Kade nie był w żadnym stopniu ostry. Kade był najlepszym szefem, jakiego można sobie wymarzyć. Nie zdawałam sobie sprawy, jak świetny był, dopóki nie zaczęłam pracować z tym głupim bozo z piekła rodem." Skrzywiłam się, opierając tył dłoni na czole, by wyglądać bardziej dramatycznie.
Nikita chichotała. "Na pewno daje ci popalić. Lila nadal pracuje dla Kafe, więc ma szczęście."
"Na pewno ma. Hames nigdy nie daje mi szansy na przerwę. Zawsze każe mi pracować, pracować i pracować!" Mruczałam. "Czasami mam ochotę na niego wrzasnąć i powiedzieć mu, że jest najgorszym dupkiem, kretynem, pieprzonym diabłem, którego mogłabym rozszarpać na kawałki i—"
"Myślę, że powinnam ci powiedzieć, że stoję tuż za tobą." Moje serce zamarło na dźwięk grubej wibracji głosu Hamesa za mną.
Moje oczy wyskoczyły z orbit. Nie zdawałam sobie sprawy, że moje ręce zmięły obrus, dopóki go nie puściłam i nie odwróciłam głowy do tyłu. Plecy Hamesa były do mnie odwrócone, a on również pił coś, co przypuszczałam, że było kawą.
"Hames?!" Zawołałam w osłupieniu. Jakim cudem on tu był?!