Read with BonusRead with Bonus

18.

Angelo westchnął z frustracją i poinformował swoją siostrę, czego może się spodziewać, gdy jej syn wróci do ich kwatery. Była trochę rozczarowana, ale całkowicie rozumiała całą sytuację. "Spotkajmy się w moim biurze, Niko." - powiedział tylko, zanim pospieszył do swojego gabinetu, chcąc jak najszybciej opuścić zamek. Kiedyś było to jego bezpieczne schronienie, teraz stało się przeklętym miejscem dla jego rodziny. "Angie?" usłyszał, jak Amelia woła go. Odwrócił się i zobaczył ją, ubraną w kwiecistą sukienkę i baleriny, jak szybko podchodzi do niego. "Dlaczego nasze rzeczy są tak pośpiesznie pakowane?" zapytała, chwytając go za ramię.

"Matthew źle zareagował na wiadomość, że Sienna jest partnerką Niko i naprawdę nie chcę, żeby moja rodzina była tutaj podczas nadchodzącego napięcia," powiedział, głaszcząc jej policzek. Amelia przewróciła oczami i mocno przytuliła męża. "Kiedy wrócimy do domu, muszę z tobą porozmawiać o kilku rzeczach. Na razie chcę, żebyś przygotowała swoje rzeczy," powiedział delikatnie, wychodząc z jej objęć. Patrząc mu w oczy, zobaczyła tylko zmartwienie. "Wiesz, że potrafimy o siebie zadbać, prawda?" powiedziała z uśmiechem.

"Wiem, ale nie mogę się powstrzymać od bycia supermanem dla mojej ukochanej rodziny," zażartował, klepiąc ją żartobliwie po pośladku, gdy odchodziła.

W swoim biurze szybko zebrał wszystkie potrzebne dokumenty i włożył je do aktówki. "Tato, jestem tutaj," usłyszał, jak mówi jego syn wchodząc.

"Chodź tutaj, Niko," rozkazał Angelo, odsuwając rodzinne zdjęcie, aby odsłonić sejf. Jego syn nic nie powiedział, tylko patrzył. "11.13.24. Zapamiętaj te liczby," powiedział, wpisując je na elektronicznej klawiaturze.

"Dlaczego te liczby?" zapytał Nikolai, wyciągając szyję, żeby zobaczyć, co jego ojciec wyciąga. "Twoja data urodzenia. Sienny i dzień, w którym miałem tę wizję, czyli 24," odpowiedział spokojnie, wyciągając skrzynię z unikalnym zamkiem. Angelo wstał i spojrzał na swojego syna, który teraz wyglądał na zdezorientowanego.

"Sienna była przeznaczona dla ciebie od jej narodzin. Bogini pokazała mi to, gdy miałeś siedem lat i właśnie zyskałeś swoje moce. Powiedziałem mojej matce i poszliśmy jej szukać. Nasze poszukiwania zakończyły się w Wenezueli, jej rodzice to cudowni ludzie, a ich wataha ich uwielbia i szanuje. Trzymałem ją w ramionach po raz pierwszy tego dnia i mój wilk potwierdził, że to naprawdę ona ma ci pomóc w przyszłości."

"Pomóc mi?" zapytał Nikolai, dotykając z szacunkiem skrzyni.

"Z każdym nowym szczenięciem, stają się coraz potężniejsze, zgodnie z wilkiem, którym są obdarzeni. Vadim jest drugim oryginalnym wilkiem w naszej rodzinie, mamy podstawy do rządzenia królestwem, ale obaj zdecydowaliśmy, że protokół będzie mówił za nas. Masz więcej darów niż inni, jesteś silniejszy od innych, a twoja partnerka będzie inna niż inne królewskie partnerki. Sienna będzie jak twoja równa. Nie dostanie tylko jednego daru jak każda królewska partnerka. W miarę jak będzie dorastać z tobą, jej dary będą się rozwijać, tak jakbyś dawał jej część swoich, aby Vadim był zrównoważony," wyjaśnił.

"Dzięki partnerce czuję się... lżejszy. Vadim i ja jesteśmy szczęśliwsi?" zapytał Nikolai z uśmiechem.

"Dokładnie. Posiadanie partnerki sprawia, że czujesz się jakbyś mógł zrobić wszystko, gdy tylko jest przy twoim boku," powiedział Angelo, myśląc o swojej własnej partnerce. Wracając do skrzyni, Angelo wyciągnął rękę do syna, wiedząc, co jego ojciec potrzebuje, zdjął pierścień, który jego babcia dała mu, gdy miał trzynaście lat. Była to prosta złota obrączka z rowkami dookoła, okazało się, że pierścień był kluczem. Po otwarciu skrzyni ukazała się złota tiara z diamentami, a pod nią leżał list z imieniem Nikolai'a. "Tiara została wykonana dla twojej partnerki, a list jest do ciebie od twojej babci. Przechowuj je bezpiecznie," powiedział Angelo, popychając skrzynię w stronę syna.

"W wizji. Nic nie skrzywdzi partnerki?" zapytał Nikolai, trzymając koronę.

"Nie jej, synu," odpowiedział jego ojciec. Młody książę gwałtownie spojrzał na ojca, który obdarzył go smutnym uśmiechem. Angelo wziął syna w ramiona i mocno go przytulił. "Obiecaj mi, że będziesz dbał o swoją matkę i rodzeństwo. Jesteś silny. Jesteś moim synem i to wiele znaczy," powiedział, całując syna w głowę.

"Wizje mogą się zmieniać, wszystko zależy od tego, co dzieje się teraz. Nie stracimy cię, tato. Będę cię potrzebował, żeby mi pomóc ze wszystkim. Nie opuścisz mnie," powiedział Nikolai z dużą pewnością siebie. Gdy Angelo trzymał syna, łzy smutku napłynęły mu do oczu, a uścisk syna się zacieśnił. Wizja prześladowała go przez te wszystkie lata i bał się jej nadejścia. Co robisz, gdy wiesz, że nie będziesz już przy swojej rodzinie? Łzy spływały po policzkach Angelo, gdy słyszał, jak jego syn zaczyna płakać w jego ramionach.

"Zawsze będziesz moim małym Niko," powiedział Angelo.

Filadelfia

Spoglądał za siebie tyle razy, że można by pomyśleć, że coś było strasznie nie tak. Każdy zakręt, każdy skręt samochodu, patrzył na ulice, próbując dostrzec twarz, która go prześladowała przez cały ten czas. Powiedziano mu, że teraz wszystko jest w porządku, ale słowa nie pomagały.

"Czy wszystko gotowe?" zapytał mężczyzn w furgonetce. "Wszystko zostało załatwione, czekamy tylko na jego rozkaz," odpowiedział jeden z nich, posyłając mu uspokajający uśmiech.

Westchnął i zamknął oczy, mając nadzieję, że uda mu się zasnąć na resztę podróży. Jego wilk był zmęczony, obaj przeszli przez wiele. Mężczyźni podróżujący z nim cieszyli się, widząc swojego przyjaciela śpiącego. To był ciężar dla wszystkich, ale dla niego najbardziej. Po kolejnej godzinie jazdy dotarli na miejsce. "Proszę pana. Jesteśmy na miejscu," powiedział jeden z nich, budząc towarzysza, który poruszył się we śnie i od razu był czujny. Jego wilk natychmiast się ujawnił, jego kły i pazury wysunęły się, gotowe do ataku. "W porządku. Jesteśmy na miejscu," powiedział jego przyjaciel łagodnie. Skinął głową i zaczął się uspokajać. Powoli wyszedł z furgonetki i spojrzał na dom przed sobą. Łzy napłynęły mu do oczu, gdy zobaczył znajome lilie, które jego partnerka sadziła w ich starym domu. Kontynuowała ich sadzenie po tym, jak on zasadził je z okazji narodzin ich córki. Po prawej stronie był duży trawnik z dwoma małymi bramkami do piłki nożnej, wspomnienia wróciły, powodując, że jego kroki osłabły. Wieczorne mecze z synem były jedną z rzeczy, których brakowało mu przez te lata. Tak wiele drobnych rzeczy, które cenił, trzymało go przy życiu, gdy się ukrywał.

Otworzenie drzwi wejściowych przeniosło go z powrotem do Wenezueli, utrzymali dom w hiszpańskim stylu, otwarty i przewiewny, światło słoneczne wpadało przez okna, sprawiając, że miejsce pięknie lśniło. Stał w środku holu, podczas gdy jego ludzie bezczynnie rozglądali się, podziwiając dom.

"Joviano, tienes una reunión con los ancianos," usłyszał jej krzyk z góry, brzmiało to, jakby się zbliżała. Klikanie jej obcasów na marmurowych schodach sprawiło, że jego serce ożyło. Tam była, schodząc po schodach w dopasowanej żółtej sukience, jej długie ciemne włosy przetykane siwizną; była skupiona na swoim telefonie i nie zwracała uwagi na otoczenie. Jego wilk zawył z radości, będąc ze swoją partnerką po tak długim czasie.

Ona była ich domem, gdziekolwiek była, musieli być z nią.

"Mi Amor," zawołał do niej. Zatrzymała się w pół kroku i spojrzała w te szare oczy, o których marzyła przez ostatnie jedenaście lat. Mężczyzna, do którego co noc płakała, życząc sobie, żeby był obok niej. Jej partner. Jej najlepszy przyjaciel. Łzy radości spływały po jej twarzy, gdy powoli podchodziła do niego, upuszczając telefon na podłogę, nie dbając, czy się rozbije. Widziała tylko jego. "Emilio," wykrzyknęła, biegnąc do niego i padając na kolana, ściskając jego rękę, podczas gdy dziękowała Księżycowej Bogini. "Maria," zaszlochał, dołączając do niej na podłodze i biorąc ją w ramiona. Jej płacz był stłumiony, gdy kurczowo trzymała się go, jej słowa były niezrozumiałe, gdy wykrzykiwała słowa miłości i jak bardzo za nim tęskniła.

"Jovian," zawołała jego partnerka. "Jovian. Chodź tutaj. Szybko, synu," Maria zauważyła zmęczone oczy swojego jedynego alfy, jego posiwiałe włosy i szczupłe ciało. Ciemne kręgi pod jego oczami świadczyły o stresie. "Już, mamo. Idę," Emilio usłyszał krzyk swojego jedynego syna. Szybko wstał, przyciągając swoją partnerkę i zbliżając się do schodów. Gdy Jovian skręcił za róg schodów, zatrzymał się w pół kroku, a na jego twarzy natychmiast pojawił się szeroki uśmiech.

"Tato," wykrzyknął, ześlizgując się po poręczy, a potem rzucił się w ramiona ojca. Emilio trzymał swojego syna, rozkoszując się uczuciem posiadania swojego szczeniaka przy sobie. Pocałował syna w głowę i przyciągnął Marię do uścisku. Czuł się nieco niekompletny, ponieważ brakowało jego małej dziewczynki. Niemniej jednak był szczęśliwy, że jest w domu po tylu latach.

"Jestem teraz w domu. Sienna jest teraz bezpieczna," powiedział do nich. Maria spojrzała na niego zdezorientowana przez chwilę. "Znalazła swojego partnera. Tak jak powiedział nam książę Angelo," powiedział, uśmiechając się do niej.

Dobrze było być w domu, nawet jeśli tylko na chwilę. W końcu wrócił do swojej rodziny.

Previous ChapterNext Chapter