




11.
Sienna
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Co można powiedzieć, kiedy właśnie dowiedziałaś się, że zmarła królowa objęła ochroną królewską twojego ojca i jego całą watahę, zwykłą watahę z Ameryki Południowej? „Ummm... Dobra. Dam radę. Jestem dorosła. Mam 18 lat, do diabła,” powiedziałam, przygotowując się, żeby nie spanikować. Jovian uśmiechnął się do mnie, napięcie w jego ciele zniknęło, gdy ujawnił tę część tajemnicy.
„Miałaś kilka miesięcy, kiedy przyszła do naszego domu. Nawet cię trzymała. Nigdy nie widziałem obcej osoby tak zakochanej w dziecku przy pierwszym spotkaniu,” powiedział, zatracając się we wspomnieniach. „Ale dlaczego? Dlaczego tak zajęta kobieta miałaby do nas przyjść?” zapytałam.
„Królowa Emma nigdy nie była zbyt zajęta dla swoich ludzi. Mama i tata byli bardzo zdenerwowani, mając ją w naszym domu. Nikt mi nie powiedział, dlaczego królowa i jej syn byli u nas, trzymając moją małą siostrzyczkę. Ja nawet nie mogłem cię tak długo trzymać, ale oni trzymali cię przez długi czas. Zapytałem tatę, dlaczego przyszli, ale on tylko się uśmiechnął i powiedział, że Bogini Księżyca nas niezwykle pobłogosławiła. Kiedy miałaś dwa lata, przyszła znowu i dała ci ten naszyjnik, a mi podobny. Rozmawiała z mamą i tatą ponownie. Tym razem mama płakała, a tata siedział cicho, nic nie mówiąc. Nadal nie wiedziałem, co się naprawdę działo. Noc, kiedy uciekliśmy z domu, królowa Emma zmarła dwa dni wcześniej. Kiedy dotarliśmy do Ameryki, wtedy powiedziano mi powód wszystkiego.” Z smutnym uśmiechem bawił się naszyjnikiem na swojej szyi.
„Te naszyjniki, dlaczego je mamy? Myślałam, że to prezent od mamy,” zapytałam, siadając obok niego. „Aby nas chronić, tak powiedział tata.” Znowu zamilkliśmy, zagubieni we własnych myślach. „Czy jestem w niebezpieczeństwie? Dlatego tu jestem? Ukrywam się?” – mój głos był cichy, ale wiedziałam, że mnie usłyszał.
Kiwnął głową. Layla i ja natychmiast zapytaliśmy, dlaczego jesteśmy w niebezpieczeństwie. Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy ogarnął mnie strach.
„Królewska rodzina jest tutaj. Czy wiedzą o nas?”
„Tylko królowa Emma i jej syn, książę Angelo,” powiedział cicho.
„Dlaczego mi nie powiedzieli?” Zapomniałam o zamieszaniu, znowu byłam zraniona, czy moja własna rodzina mi nie ufała?
„Jej Wysokość przysięgła naszym rodzicom tajemnicę. Nikt nie miał wiedzieć o jej wizycie u nas. Myślę, że coś dużego się dzieje. Tata, który trzyma się z dala od nas. Trening bardziej intensywny niż u innych wilków. Ty, wysłana tutaj. Wiesz, co jest jeszcze dziwniejsze? Mama przyjęła sześciu nomadów do watahy w zeszłym tygodniu, ale szybko wtopili się w życie watahy. To wszystko jest mylące, Si. Coś się dzieje.” Jeśli Jovian podejrzewał naszych rodziców i to, co się wokół nas dzieje, sytuacja musiała być naprawdę zła.
„Obiecaj mi, że będziesz bezpieczna. Bądź świadoma swojego otoczenia. Po prostu... Po prostu bądź ostrożna, dobrze?” Strach w jego głosie był zbyt wielki, Lana skomlała, nienawidząc, jak bardzo nasz brat cierpi. Owinęłam ramiona wokół niego mocno; jego serce biło szybko, gdy on sam zacieśniał uścisk wokół mnie. Modliłam się do bogini księżyca, żebym mogła dotrzymać tej obietnicy.
„Sienna, hej, co tu robisz?” Głos Miny przywrócił mnie do rzeczywistości. Po ostatnich chwilach z bratem, nie mogłam znieść powrotu do akademików, gdzie wszyscy uczniowie wciąż byli z rodzicami, chwaląc się swoimi osiągnięciami. To był słodko-gorzki moment, przynajmniej Jovian widział, jak dumna była moja rodzina z moich ocen i postępów w treningu.
„Hej. Co tam?” zapytałam, odwracając się w jej stronę. Ubrana w legginsy i koszulkę z nadrukiem, z długimi, złocistymi blond włosami związanymi w wysoki kucyk, Mina wyglądała jak każda inna normalna nastolatka. Jej uśmiech był zaraźliwy, co wyciągnęło mnie z moich ponurych myśli. „Właśnie wróciłam po odprowadzeniu mojego ojca,” zaćwierkała, siadając obok mnie.
„Książę Angelo tu był?” zapytałam z zaskoczeniem. „Tak. Nie słyszałaś całej tej fanfary?” zaśmiała się, przewracając oczami.
"Nie męczy was to wszystko? Ta natychmiastowa rozpoznawalność. Cała ta fanfara, jak to powiedziałaś." Zapytałem, czekając na jej reakcję. Dała mi smutny uśmiech i wzruszyła ramionami, "Wszyscy rodzimy się w czasie, w którym musimy wybrać, czy to zaakceptować, czy odrzucić. Niezależnie od wyboru, powinniśmy z niego jak najlepiej skorzystać," zacytowała, zanurzając palce u stóp w strumieniu płynącym obok.
"Kto to powiedział?" Te słowa były dla mnie tak prawdziwe, mądre i głębokie. "Mój dziadek. Król Michał. Powiedział to mojemu bratu i mnie, kiedy nasi kuzyni byli dla nas niemili." Jej głos był przesiąknięty smutkiem, gdy wspominała to wydarzenie.
"Niemili dla ciebie i twojego brata?"
Mina ponownie wzruszyła ramionami. "Nikolai i ja zaakceptowaliśmy fakt, że jesteśmy przede wszystkim dziećmi niegdyś 'Milczącego Księcia', który był i nadal jest znany jako bezwzględny i śmiertelny w naszym królestwie. Jesteśmy dziedzicami wielkich firm. Mamy bogactwa, o których nie śniłeś. Niczego nam nie brakuje, drzwi otwierają się przed nami bez podnoszenia palca, a wiesz co? Oboje nie dbamy o to wszystko." Uśmiechnęła się, zwracając twarz ku słońcu. "Nasza rodzina mieszka w Nowym Jorku, z dala od zamku. To był pierwszy powód do dręczenia. Nasi kuzyni uważają, że nasi rodzice wybrali Nowy Jork, bo myśleli, że jesteśmy lepsi od nich, nawet od króla Caiden. Nikolai objął swój własny tron w wieku jedenastu lat. W dużym kraju. Ma własną firmę i tytuł wysokiego alfa dla stad silnych rasowych wilków. Jest prawdziwym księciem. Mój starszy brat Nikolai." W jej głosie słychać było dumę, gdy opowiadała mi o swojej rodzinie i dlaczego inne dzieci ich nie lubią.
"Mina? Słyszałem od Mateusza, dlaczego wszyscy są niemili dla twojego brata. To wszystko z zazdrości, jak zrozumiałem z jego strony. Był późnym rozkwitem z ograniczonymi darami, a mimo to nosi tytuł potężnego wilka w naszym królestwie." Po usłyszeniu strony Miny wiedziałem, że to zazdrość wśród kuzynów, co uważałem za bardzo głupie. Prychnęła na moje stwierdzenie. "Albo po prostu zła krew Reign i Cain sadziła ziarna w jego głowie i bracie Sashy. Jedynymi królewskimi dziećmi, które nie mają nic przeciwko nam, są Jay i Zac, synowie bliźniaczych Delt. To nie jego wina; nie odpychaj go za nienawiść, którą mu wpojono. Mateusz naprawdę się o ciebie troszczy, daj mu szansę."
Czy chcę dać mu kolejną szansę? Czy mogę znieść jego zazdrość o kuzyna? Może to drobiazg. "Spróbuję," odpowiedziałem po chwili namysłu. Z jakiegoś powodu nowość bycia w związku z Mateuszem zanikała. Silne uczucia, które kiedyś miałem, teraz gasły. Byłem tym wszystkim zdezorientowany. Może to podekscytowanie posiadaniem pierwszego chłopaka sprawiło, że zdecydowałem się z nim być. Może to jest to.
"Świetnie. Tak naprawdę przyszłam do ciebie, aby zaprosić cię na nasz Doroczny Bal Wiosenny w naszym zamku. Świętujemy pierwszy dzień wiosny w zamku wielkim balem. Wszystkie nadprzyrodzone istoty są zaproszone. To całodniowa impreza na terenie zamku, która kończy się balem. Pomyślałam, że spodobałoby ci się to jako okazja do poznania festiwali królestwa," wyjaśniła.
"Kiedy to jest?"
"Za dwa tygodnie," odpowiedziała z głupkowatym uśmiechem na twarzy.
"Chętnie przyjdę," odpowiedziałem z równym entuzjazmem.
"Świetnie, powinniśmy wyjechać dwa dni wcześniej. Będziemy się świetnie bawić. Moi rodzice bardzo chcieliby cię poznać. Trochę o tobie opowiadałam podczas przerwy świątecznej."
Zaśmiałem się z jej zawstydzonego rumieńca na twarzy. Miło było mieć przyjaciółkę, której mogłem wyrazić swoje obawy bez oceniania.
"A Mateusz? On też tam będzie?" Zapytałem ostrożnie.
"Myślę, że tak. Nie jestem pewna, ale obstawiam, że przyjdzie, jeśli ty przyjdziesz," powiedziała z pewną dozą pewności. Po prostu skinąłem głową, zastanawiając się, czy naprawdę przyjdzie; byłoby miło mieć kolejną uśmiechniętą twarz i nie wspominając o trochę czasu na przytulanie. Może niezbyt wiele przytulania.