




Rozdział 7 Spotkanie dwóch bezwstydnych postaci
Patrick spojrzał na Mateusza, który był pochłonięty swoją pracą, i szepnął do Liama.
"Mateusz zadzwonił do mnie wczoraj wieczorem i powiedział, żebym znalazł Briannie miejsce do zamieszkania. Chce ją dziś wyprowadzić z hotelu. Kazał mi nie wracać do firmy, dopóki tego nie załatwię."
"Przecież i tak masz cały dzień wolny."
"Liam, nie o to chodzi," narzekał Patrick, czując, że wszyscy się na niego uwzięli.
"Mateusz odgrzewający stare uczucia i skaczący z kwiatka na kwiatek to nie w jego stylu. Jeśli to naprawdę stara miłość, Madison może mieć kłopoty. To może nawet doprowadzić do rozstania."
"Niemożliwe. Są małżeństwem prawie trzy lata. Jestem pewien, że Mateusz ma uczucia do Madison."
"Nie będę się z tobą zakładał."
"Dlaczego nie?!" Patrick zapytał, wyraźnie zdenerwowany i głośniejszy niż zamierzał, myśląc, że Liam staje po stronie Brianny.
"Jeśli chcecie tu zostać, to bądźcie cicho, albo wynoście się i róbcie swoje. Nie róbcie zamieszania przede mną."
Zmęczony ich nieustannym szeptaniem i kłótniami, Mateusz życzył sobie, żeby mógł ich wysłać na Antarktydę.
"Liam, dlaczego nie chcesz się ze mną założyć?!" Patrick usiadł po tym, jak usłyszał gniew Mateusza, ale nadal był zdeterminowany, żeby przekonać kogoś do Madison.
"Bo to bezsensowny zakład. Jestem po tej samej stronie co ty."
"Aha, więc też to widzisz! Mateusz ma uczucia do Madison! Wiedziałem, że moje instynkty są słuszne!"
"Nawet głupiec by to zobaczył."
"To dlaczego Mateusz odebrał Briannę z lotniska, wynajął jej hotel i szuka dla niej mieszkania?"
"Skąd mam wiedzieć, co Mateusz myśli? Może jest jeszcze bardziej nieporadny w miłości."
"..."
„Czy naprawdę możesz tak mówić o Mateuszu, Liam? Ale czuję to samo, bo to jedyny raz, kiedy przyznasz, że jestem lepszy od Mateusza. Hehe...”
Dwaj mężczyźni kręcili się w biurze Mateusza, nie robiąc nic poważnego.
„Miałeś ostatnio dużo wolnego czasu na rozrywkę, Liam? Nie rozliczyłem się z tobą za ostatnią wiadomość. Może powinienem dać ci więcej pracy, albo możesz pomóc Wiktorowi.”
„Mam dziś rzadki dzień wolny, Mateusz, ale musiałeś mnie spotkać. Tamten incydent nie był moją winą—paparazzi obozowali tam, a ja usunąłem wszystkie wiadomości, jak tylko się pojawiły, nie zostawiając śladu,” Liam powiedział z wyraźną dumą.
„Mateusz, skończyłem dziś całą swoją pracę. Znalazłem mieszkanie i nawet zająłem się przeprowadzką,” Patrick powiedział, chętny, aby udowodnić swoją produktywność.
Mateusz był bez słów wobec bezczelności tych dwóch. Był gotów po prostu wrócić do domu po pracy. Z daleka od oczu, z daleka od serca.
Patrick patrzył, jak Mateusz wstaje, aby wziąć płaszcz i przygotować się do wyjścia, szybko podążając za nim.
„Kończysz pracę, Mateusz? Idziesz do domu? Pójdę z tobą.”
Mateusz zatrzymał się i spojrzał na dwóch mężczyzn, którzy za nim podążali. Czujny, zapytał:
„Idę do domu; dlaczego wy dwaj za mną idziecie?”
„Czy Liam i ja możemy przyjść do ciebie na kolację dziś wieczorem? Dawno nie jedliśmy gotowania Madison,” powiedział Patrick z pochlebnym uśmiechem, patrząc na Mateusza.
„Nie,” Mateusz odmówił bezpośrednio. Nigdy nie widział kogoś z tak grubą skórą.
„Dlaczego nie? Przecież nie będziemy jeść twojego gotowania. Zadzwonię do Madison od razu,” powiedział Patrick, natychmiast wyciągając telefon i wybierając numer Madison, zanim Mateusz zdążył go powstrzymać.
Madison zobaczyła nadchodzące połączenie od Patricka i szybko odebrała, myśląc, że coś może być nie tak z Mateuszem.
„Cześć, Patrick. Czy coś się stało z Mateuszem? Czy znowu pił?” Nastrój Mateusza nieco się poprawił, gdy usłyszał troskę Madison po drugiej stronie linii.
„Mateusz ma się dobrze, Madison. Liam i ja byliśmy w biurze, a zrobiło się późno. Pomyśleliśmy, że pójdziemy z Mateuszem do domu na kolację, ale on się nie zgodził, więc musiałem zadzwonić do ciebie bezpośrednio.”
„Wiesz, że twój kumpel tylko was drażni. Wyszliście już? Miałem właśnie zacząć gotować.”
„Właśnie wychodzimy. Nie ma potrzeby się przejmować. Nie zjemy aż tak dużo. Dla mnie wystarczą tylko rogaliki.”
„Ja poproszę Masala Dosa,” wtrącił się szybko Liam. Ci dwaj nie byli wcale nieśmiali i od razu zaczęli zamawiać. Matthew wyrwał telefon i powiedział: „Nie przejmuj się ich prośbami, daj im po prostu płatki,” i rozłączył się.
„Matthew, nie bądź taki skąpy, człowieku. Nie przychodzimy tam codziennie, tylko kilka razy w miesiącu, a jedzenie, które przygotowuje twoja Madison, jest NAPRAWDĘ pyszne.”
„Tak, Matthew, przychodzimy tylko na posiłek, a potem znikamy. Nie będziemy wam przeszkadzać w waszym czasie we dwoje,” powiedział Liam, śmiało wyrażając swoje zdanie.
„Czy powinienem ci podziękować za to, że nie zamieszkujesz z nami na stałe?” Matthew zapytał z kamienną twarzą.
„Mogę się przeprowadzić? A może lepiej, wprowadzę się do waszej dzielnicy, Matthew. Jutro poszukam domu na sprzedaż,” Patrick myślał, że Matthew naprawdę zaprasza go do zamieszkania w pobliżu. Nie było to prawdopodobne, że zamieszkają razem, ale życie w tej samej dzielnicy byłoby wygodne.
„Jeśli odważysz się tu przeprowadzić, jutro wysyłam cię na Antarktydę. Nie wracaj przez co najmniej kilka lat,” Matthew zadeklarował stanowczo.
„Tylko żartowałem, Matthew. I tak nie byłoby mi wygodnie się przeprowadzać.”
Liam podziwiał odważne myśli Patricka i milczał. Więcej rozmów mogłoby oznaczać więcej kłopotów; już dobrze, że dostaną coś do jedzenia.
Trio ruszyło w stronę windy, planując udać się na parking, ponieważ Patrick i Liam przyjechali do pracy swoimi samochodami i zamierzali pojechać do willi Matthew. Wszyscy trzej jechali swoimi samochodami.
Dotarli prawie jednocześnie. Po zaparkowaniu samochodów weszli do środka. Madison idealnie wyczuła czas i właśnie skończyła przygotowywać ostatnią zupę, gdy weszli.
„Jesteście, akurat na kolację,” Madison powitała Patricka i Liama ciepłym uśmiechem.
„Poczułem coś pysznego jeszcze zanim wszedłem do środka, Madison,” wykrzyknął Patrick, biegnąc w stronę stołu jadalnego. Tam, ku jego radości, było wszystko, co uwielbiał: nie tylko rogaliki i Masala Dosa, ale także gulasz, Tacos al Pastor i bruschetta – pełen stół z potrawami i jedną zupą.
„To prawdziwa uczta. Szkoda, że Victor i Mitchell to przegapili,” powiedział, chwytając kawałek mięsa i wkładając go do ust, chwaląc umiejętności kulinarne Madison.
„Zrobiłam trochę wszystkiego, nie za dużo. Powinniście spróbować wszystkiego. Następnym razem zaprosimy też innych i przygotuję więcej dla wszystkich.”
„Dość już,” powiedział Patrick, sięgając ponownie, tylko po to, by jego ręka została odtrącona przez Matthew, „Idź umyj ręce i przynieś talerze.”
„Ja przyniosę,” zaoferowała Madison, odwracając się, by odejść. Zatrzymał ją jednak chwyt Matthew za rękę.
„Usiądź i odpocznij. Ciężko pracowałaś cały dzień, przygotowując dla nich posiłek. Mogą sobie pozwolić na trochę zajęcia.”
„Tak, Madison, przepraszamy, że cię zajęliśmy przez pół dnia. Po jedzeniu odpocznij, a Patrick i ja zajmiemy się sprzątaniem,” powiedział Liam, chwytając talerze, podczas gdy Patrick przyniósł widelce. Oboje wyszli z kuchni.
Kiedy Liam zobaczył coraz ciemniejszą twarz Matthew, szybko wyraził swoje stanowisko.
„Tak jest, pomogę Liamowi później posprzątać,” potwierdził Patrick.
„Chyba nie byliście całkowicie bez serca,” zauważył Matthew.
Cała czwórka usiadła do posiłku. Madison nie jadła dużo, ale było jasne, że trzej mężczyźni mieli zdrowe apetyty; prawie wyczyścili wszystkie dania na stole.
Po tym, jak Patrick i Liam skończyli sprzątać i myć naczynia, szybko zniknęli.