Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1 Ciąża

"Gratulacje, pani Nelson, wyniki badań krwi pokazują, że jest pani w siódmym tygodniu ciąży. Moja recepta to dużo odpoczynku, wzbogacona dieta, rozpoczęcie przyjmowania kwasu foliowego i regularne wizyty kontrolne."

Madison Nelson nieświadomie położyła ręce na brzuchu, słysząc słowa lekarza, nie mogąc uwierzyć, że nowe życie już rośnie w jej wnętrzu.

Ostatnio czuła się trochę mdło i brakowało jej apetytu, podejrzewając, że to tylko zaostrzenie jej zapalenia żołądka, i miała zamiar dostać jakieś leki w szpitalu. Nigdy nie przypuszczała, że jest w ciąży.

Z wynikami badań Madison opuściła szpital, wciąż niepewna, czy powiedzieć o tym Matthew Nelsonowi. Wyjęła telefon, otworzyła zdjęcie profilowe, które miała wyryte w pamięci, a potem znowu je zamknęła. Usiadła na krawędzi klombu przy wejściu do szpitala, zwlekając i niezdecydowana.

Trzy lata temu, kiedy jej dziadek był poważnie chory, przywiozła go do miasta na leczenie i spotkała w szpitalu innego starszego mężczyznę. Okazało się, że jej dziadek i ten pan byli towarzyszami broni, a ten drugi uratował kiedyś życie jej dziadkowi. Tym mężczyzną był dziadek Matthew, William Nelson. Dwaj starzy żołnierze nie mieli kontaktu przez wiele lat i byli bardzo podekscytowani, widząc się ponownie. W tym czasie choroba jej dziadka stała się poważna, a zaniepokojony pozostawieniem jej samej, powierzył ją Williamowi. Wystarczyło jedno spojrzenie, aby William uznał Madison za odpowiednią żonę dla swojego wnuka, szybko zaaranżował małżeństwo z Matthew. Wkrótce potem jej dziadek zmarł.

Zarumieniła się i delikatnie skinęła głową, gdy dziadek Matthew zapytał ją, czy chce poślubić Matthew. Tak, lubiła Matthew, i nie wiedziała, kiedy to się zaczęło — może od ich pierwszego spotkania w szpitalu, kiedy otworzył drzwi sali; światło słoneczne nadało mu wyraźne kontury, podkreślając jego rysy twarzy, a głębia jego oczu zdradzała odrobinę ostrości, oszałamiająco przystojny...

W tamtym czasie zakładała, że decyzja Matthew o poślubieniu jej była jego własnym wyborem, ale teraz zdała sobie sprawę, że został zmuszony przez swojego dziadka i nie miał innego wyjścia, jak się zgodzić.

Tak więc ich małżeństwo było właściwie małżeństwem z wygody. Trzy lata temu, noc przed formalizacją, Matthew wręczył jej kontrakt do podpisania.

"Musisz umierać z chęci, by mnie poślubić, skoro przechodzisz przez kłopoty z płaczem, robieniem scen i grożeniem rozpaczą. Skoro tak bardzo tego chcesz, nadam ci tytuł pani Nelson, ale z góry przepraszam, nie mam nic więcej do zaoferowania. Po trzech latach rozwiedziemy się."

Umowa przewidywała rozwód po trzech latach i brak dzieci. Po rozwodzie willa, w której razem mieszkali, miała przejść na Madison, wraz z pokaźnym "odszkodowaniem".

Dopiero gdy otrzymała kontrakt, Madison zdała sobie sprawę, że tylko ona chciała się ożenić. W tamtym momencie nie analizowała treści umowy. Nie chcąc, aby zobaczył jej rozczarowanie i unikając dalszego upokorzenia, szybko podpisała swoje imię i wręczyła je Matthew.

Następnego dnia, bez ceremonii, odebrali swoje świadectwa małżeństwa. Trzymali po prostu dokumenty w rękach.

"Madison, przepraszam, ale na razie nie będzie ślubu," powiedział jej William. Chociaż Matthew zgodził się na małżeństwo, stanowczo sprzeciwiał się ceremonii. To było niesprawiedliwe wobec Madison.

"To nic, dziadku. Rozumiem," powiedziała Madison do Williama łagodnym tonem.

Po ślubie para przeprowadziła się do prywatnej willi Matthew. Matthew był bardzo czuły na punkcie swojej przestrzeni, więc nie zatrudniono pomocy domowej. Madison nie pracowała i spędzała dni na gotowaniu w domu, czekając na powrót Matthew. Jednak większość czasu Matthew nie wracał do domu, a Madison jadła sama.

Pierwszy rok ich wspólnego życia minął bez większych wydarzeń, z parą śpiącą w oddzielnych pokojach. W weekendy jeździli razem do domu rodzinnego na posiłek. Rodzice Matthewa zginęli w katastrofie lotniczej, gdy był dzieckiem. Było to sercełamiące dla Williama, który przeżył swoje potomstwo, i ledwo przetrwał ten okres. W tamtym czasie Matthew dopiero zaczynał gimnazjum i już był dojrzały. Od tamtej pory, niegdyś radosny chłopiec, stał się cichy i zamyślony. Na szczęście, z Matthew w swoim życiu, William znalazł siłę, aby iść dalej. Wychował Matthewa, który odniósł wielki sukces, zakładając własną firmę po ukończeniu studiów, stając się dumą swojego dziadka.

Jako zapracowany szef, harmonogram Matthewa był napięty. Madison często spędzała czas z Williamem sama. Zawsze czuła do niego więź, jakby był jej prawdziwym dziadkiem.

Zmiany mogły zacząć się rok po ich ślubie. Pewnego wieczoru Matthew wrócił do domu bardzo późno, ciężko pijany. Kierowca przywiózł go z powrotem, a Madison pospieszyła, aby go wesprzeć, pomagając kierowcy zanieść go do głównej sypialni – miejsca, w którym wyłącznie ona spała. W obecności kierowcy nie chciała ujawniać ich prawdziwych okoliczności.

Gdy Matthew znalazł się na łóżku, a kierowca odszedł, Madison zaczęła go rozbierać. Kiedy odsłoniła jego klatkę piersiową, poczuła, jak jej twarz niekontrolowanie zalewa się rumieńcem. Miała już wychodzić, gdy nagle jej ręka została chwycona, co spowodowało, że straciła równowagę i upadła na niego. Matthew trzymał ją mocno i błagał: "Nie odchodź." Madison była spięta i niepewna, co robić, gdy nagle Matthew przewrócił się, odwracając ich pozycje. Spojrzał na nią zdezorientowanym wzrokiem przez kilka sekund, jego przystojna twarz nabrała niemal dziecięcego wyrazu z powodu alkoholu. Potem niespodziewanie ją pocałował, pozostawiając Madison z pustką w głowie, gdy biernie pozwalała, by mężczyzna nad nią robił, co chciał.

Następnego ranka, zaniepokojona niezręcznością spotkania się z nim, Madison wstała wcześnie mimo dyskomfortu między nogami. Po wzięciu prysznica i przygotowaniu śniadania, Matthew w końcu wyszedł z pokoju.

"Co do zeszłej nocy..."

"Po prostu jedz śniadanie," przerwała mu, wiedząc, że poprzednia noc była wypadkiem i nie chcąc słyszeć niczego, co by ją zmartwiło.

Oboje usiedli i jedli śniadanie w milczeniu.

"Musimy później kupić jakieś leki," w końcu odezwał się Matthew.

Madison spojrzała na niego.

"Nie możemy mieć dzieci," powiedział, oferując rzadkie wyjaśnienie.

"Wiem, pójdę po nie," odpowiedziała Madison, czując ukłucie bólu w sercu, ale utrzymując lekki uśmiech na twarzy.

Od tego momentu sposób, w jaki się zachowywali, zaczął się zmieniać, ewoluując od obcych żyjących pod jednym dachem po ślubie do pary, która nie mówi o miłości.

Dzielili pokój i łóżko i prowadzili normalne życie małżeńskie, choć on obejmował ją tylko od tyłu, gdy wracał późno. Pisał do niej wiadomości, informując, czy wróci na kolację, czy nie, a ich wizyty w starym domu stały się częstsze. Dziadek starzał się i naturalnie pragnął trzymać prawnuka, często pytając, kiedy będą mieli dziecko i zachęcając ich, zwłaszcza że zbliżali się do trzeciej rocznicy ślubu.

Ding! Powiadomienie o wiadomości przerwało rozmyślania Madison.

"Dziś nie wrócę na kolację." To była wiadomość od Matthewa.

"Okej." Myśląc o jego biednym żołądku, Madison odpowiedziała i dodała kolejną wiadomość, "Nie pij za dużo."

Nie czekając na odpowiedź, Madison wciąż nie powiedziała Matthewowi o swojej ciąży. Chociaż wydawało się, że przez ostatnie dwa lata bardzo się zbliżyli, wiedziała, że nigdy nie wyznał jej miłości. On jej nie kochał. Dlatego czuła się bardzo niepewnie, ale jednego była pewna – zamierzała zatrzymać dziecko.

Pewnego wieczoru, gdy Matthew nie wrócił do domu, Madison postanowiła odwiedzić Williama Nelsona w starym domu. Nie czuła się dobrze, więc nie odwiedzała go od jakiegoś czasu.

Previous ChapterNext Chapter