




5.
Angelo
"Dzień dobry, panie Saville."
Mruknąłem w odpowiedzi, mijając jej biurko. Musiałem to zrobić szybko, jej zapach był po prostu zbyt intensywny. Gdybym został choć chwilę dłużej, Lykos na pewno by się uwolnił, poddając się naszym pierwotnym instynktom.
Trzymaj ją blisko, mówi.
Jego zadaniem było odciągnąć ją ode mnie. Lykos i ja byliśmy wściekli po wczorajszym telefonie od mojego brata. Gdy byłem spokojny, on musiał wszystko zniszczyć w minutę.
Moi ludzie wyczuli mój nastrój i trzymali się ode mnie z daleka, gdy tylko usiadłem za biurkiem.
Nie minęło pięć minut, a ona weszła do środka. Wyglądała pięknie jak zwykle w czerwonej jedwabnej bluzce i spódnicy tuż nad kolano. Miała włosy związane w kucyk, z kilkoma kosmykami opadającymi na twarz.
Wziąłem głęboki oddech i podszedłem do okna, próbując się uspokoić.
Dlaczego musi wyglądać jak Elise? Ich blond włosy i urzekające niebieskie oczy były niemal identyczne.
Chociaż Elise i ja byliśmy nastolatkami, widziałem, jak jeszcze bardziej pociągająca by była, gdyby była teraz ze mną. Amelia miała urodę i urok kobiety, która nie zdaje sobie sprawy ze swojej wartości.
"Twoje wczorajsze spotkania zostały przełożone, wysłałam ci to na telefon. Twój kierownik projektu na budowie Hiltona prosi o twoją obecność dzisiaj o 15:00. Mówi, że to bardzo ważne.
"Projekty MacLaren i James rozpoczęły się wczoraj, musisz je odwiedzić dzisiaj, inspektor bezpieczeństwa będzie dostępny dla ciebie o 10:00. Jest też klientka o imieniu panna Janine Redbrook z Kalifornii, chciałaby się z tobą spotkać. Chce, żebyś zaprojektował jej nowy Salon i SPA, będzie w Nowym Jorku przez następne cztery dni. Umówiłam ją na czwartek o 9:00."
Była wydajna, muszę jej to przyznać, bo całkowicie zapomniałem o wczorajszych spotkaniach. Odwróciłem się do niej i próbowałem powstrzymać serce przed zbyt szybkim biciem. Moje ręce były głęboko w kieszeniach, patrząc na nią z uznaniem.
Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że jest dopiero po ósmej, potem go stuknąłem. Ona również spojrzała na swój zegarek z zdezorientowaniem, a potem z powrotem na mnie.
Kusiło mnie, by naprawdę z nią porozmawiać, ale mój język i umysł nie współpracowały.
Jace miał jej powiedzieć, co mam na myśli, gdy z jej iPada zabrzmiał alarm, spojrzała na niego przez chwilę, a potem się uśmiechnęła.
"Masz spotkanie z działem marketingu o 8:30. Przypomnę ci o pierwszej kontroli bezpieczeństwa na miejscu projektu," powiedziała.
Spojrzałem na Jace'a, a potem na nią.
"Będziesz nam towarzyszyć przy tych kontrolach bezpieczeństwa. Nasz kierownik operacyjny przygotuje dla ciebie sprzęt ochronny," powiedział do niej.
Wyglądała na zdenerwowaną, a jednocześnie zszokowaną słowami mojego sentinela.
"Dlaczego?" zapytała, patrząc na mnie, jakby oczekiwała, że odpowiem jej wtedy. Tym razem Zhee odpowiedział.
"Gdziekolwiek on idzie, ty idziesz. Przekieruj wszystkie biurowe telefony na swój komórkowy, gdy opuszczasz biuro. Jesteś jego asystentką."
Chciała zaprotestować, ale zamknęła usta i spojrzała na mnie intensywnie.
Przepraszam, kochanie, nie chcę tego tak samo jak ty.
Myślę, że to będzie wyzwanie dla nas obojga. Bycie tak blisko niej w tym samochodzie będzie torturą i wiem, że dla niej również. Znajdowała mnie onieśmielającym, jej nerwowość ujawniała się przez sposób, w jaki mocno pocierała kciukiem i palcem wskazującym.
"To wszystko, pani Starkov," powiedział do niej Jace, gdy poszedłem po iPada i telefon.
**
"Wasza Wysokość?" Zhee zwrócił się do mnie. Drzwi kliknęły, informując mnie o jej odejściu. Odwróciłem się i zobaczyłem ich obu stojących przede mną z pytającymi spojrzeniami.
Wiedziałem, że rozpoznali moje dziwne zachowanie od pierwszego spotkania z nią i jak bardzo wpłynęło to na Lykosa.
"Jest moją partnerką," potwierdziłem im.
"To świetna wiadomość, panie."
Byli naprawdę szczęśliwi z mojego powodu. Słyszałem to w ich głosach i widziałem w ich oczach.
Moi ludzie czekali na to tak długo, ale zostali tego pozbawieni bez swojej wiedzy.
Druga księżniczka mogła być im przedstawiona, ale ja ich tego również pozbawiłem. Skoro moja rodzina wiedziała o Elise, myślę, że mężczyźni, którzy przysięgli mi lojalność, powinni poznać prawdę.
"Jest moją drugą partnerką, technicznie trzecią. Wasza pierwsza księżniczka została zabita, gdy miałem siedemnaście lat, a drugą, którą Matka postawiła na mojej drodze, odrzuciłem," powiedziałem cicho.
Nie sądziłem, że to usłyszeli, ale jednak usłyszeli.
"Jak... Dlaczego..." Jace zaczął pytać, ale szybko odwróciłem się od nich i wyszedłem za drzwi. Nie chciałem widzieć litości w ich oczach. Litość nie przywróci jej do życia.
Ich "przepraszam" nie przywróci mojej Elise.
"Szefie. Raport budżetowy," powiedziała Amelia, podając mi zielony folder. Wziąłem go i skinąłem głową na znak podziękowania.
'Wygląda dziś pięknie,' powiedział do mnie Lykos, gdy odchodziliśmy, zabierając ze sobą jej zapach.
**
Spotkanie trwało dłużej niż zwykle, ponieważ nikt z tego działu nie dostarczył nam użytecznych raportów. Ani tego, czego chcieli nasi klienci.
Moja firma była przyjazna dla środowiska, od materiałów budowlanych po sprzęt ochronny naszych pracowników. Nikt nie był zorganizowany, co mnie bardzo irytowało, nawet mój spokojny przyjaciel był tym zirytowany.
"Ta firma opiera się na efektywności dla naszych klientów. Nie możemy tego osiągnąć, jeśli nasi pracownicy nie potrafią znaleźć prostego, przyjaznego dla środowiska, a jednocześnie ekonomicznego materiału do budowy budynków dla naszych klientów," warknął Josiah, "Nie obchodzi mnie, ile to zajmie, ale musimy to zrobić do końca tygodnia. Mamy nowych klientów, którzy są bardzo proekologiczni i to jest potrzebne."
Oparłem się i spojrzałem na nich, wydawali się zaskoczeni, gdy warknął, niektórzy bawili się kciukami, podczas gdy reszta unikała mojego spojrzenia.
Nie wiem, jak J radził sobie z całą firmą podczas mojej nieobecności z takimi drobnostkami, ale teraz mam dla niego większy szacunek.
Na mój telefon przyszedł SMS od asystentki: 'Samochód jest tutaj. Pierwsza kontrola bezpieczeństwa na projekcie Jamesa'.
Wstałem gwałtownie i spojrzałem na nich.
"Wasz termin to piątek o 10 rano," powiedziałem, zanim opuściłem pokój.
Zhee spotkał mnie przy drzwiach windy, unikał mojego spojrzenia i pozwolił mi wejść. Cisza była ogłuszająca, ale byłem wdzięczny, że tego nie poruszył.
Jace i Zhee są ze mną od studiów i mamy prostą wzajemną ufność, wiem, że będą chronić Amelię pod moją nieobecność.
Nie umknęło mi, że zaakceptowali ją jako swoją księżniczkę. To ja byłem w zaprzeczeniu.
**
Podróż samochodem na miejsce projektu była znośna, tylko jej delikatny, melodyjny głos był słyszalny w samochodzie, gdy odbierała telefony i umawiała spotkania.
Wewnątrz uśmiechałem się, gdy słyszałem, jak moje nazwisko brzmiało na jej języku, nawet jeśli mówiła tylko "Pan Saville". Złapałem się na tym, że wyobrażałem sobie, jak mówi "Angelo".
Dlaczego myślę o niej w ten sposób? Nie chciałem jej. Nie potrzebuję jej.
'Więź staje się silniejsza, im bardziej staramy się z nią walczyć,' powiedział Lykos, skomląc.
Zawsze będąc w pobliżu, nie sądzę, żebym mógł kontrolować swoje działania w jej obecności. Serce bolało mnie na tę myśl, ona jest twoim zastępstwem, kochanie. Nie jestem gotowy, by cię zastąpić, bez względu na to, jak bardzo mi ją przypomina.
"Szefie?" usłyszałem, jak mnie woła, dotykając mojej ręki.
Szybko odsunąłem się od niej, ten prosty dotyk palił mnie jak ogień, sprawiając, że czułem się tak spokojny i zadowolony. Spojrzałem na nią pytająco.
"Jesteśmy na miejscu," odpowiedziała. Trzymała swoją rękę również z zdezorientowanym wyrazem twarzy, ale jej oczy pokazywały odrobinę bólu. Wiedziałem, że to ja go tam umieściłem swoim zachowaniem, ale nie mogłem się tym przejmować.
Zhee otworzyła drzwi, a ja szybko wysiadłem z samochodu, nie przejmując się, czy za mną podąża. Biorąc kask od Jace'a, ruszyłem w stronę czekającego inspektora BHP.
"Dzień dobry, panie Saville, miło pana znowu widzieć. To nie powinno długo potrwać, bo wiem, że zawsze spełnia pan nasze warunki," powiedział, ściskając mi dłoń.
Skinąłem głową i poszedłem za nim przez bramę budowy. Gdy omawialiśmy procedury bezpieczeństwa dotyczące używania ciężkich maszyn, na placu rozległy się gwizdy. Rozejrzałem się, żeby zobaczyć, co się dzieje, i wtedy ją zobaczyłem.
Moja partnerka była eskortowana na teren przez moich ludzi, podczas gdy każdy mężczyzna na budowie przestał pracować, aby przyglądać się jej przechadzce. Muszę przyznać, że wyglądała uroczo w różowym kasku i jasnobrązowych butach roboczych.
"Nie miałbym nic przeciwko, gdybyś tu z nami pracowała, kochanie," krzyknął jeden z nich.
"Pracuj w tych butach, słodziaku." Zaczęli nazywać ją różnymi pieszczotliwymi określeniami i rzucać sprośne komentarze, co sprawiło, że się zarumieniła i roześmiała.
Lykos i ja nie mogliśmy tego znieść, żaden inny mężczyzna nie miał prawa nazywać mojej partnerki w ten sposób ani być powodem jej rumieńców.
Cichy warkot wydobył się z moich ust, gdy ruszyłem w ich stronę, jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, gdy mnie zobaczyła. Podniosłem ją na ręce, ignorując przyjemne uczucie, które przepłynęło przez moje ciało, gdy trzymałem ją blisko siebie.
Jej włosy muskały moje ramię, musiałem się powstrzymać, żeby nie zatrzymać się i nie przeczesać ich palcami. Słyszałem, jak szybko bije jej serce.
Lykos uwielbiał, jak czuła się w naszych ramionach i jak pięknie brzmiało jej bicie serca.
"Panie Saville, proszę mnie postawić," błagała słabo, ale ją zignorowałem.
Dotarłem do samochodu, otworzyłem drzwi jedną ręką i wsadziłem ją do środka. Miała zamiar zaprotestować, gdy zatrzasnąłem drzwi przed jej twarzą i zablokowałem zamki. Pstryknąłem palcami i włączyłem klimatyzację.
Wracając na plac budowy, wszyscy patrzyli na mnie zszokowani moimi działaniami.
"Wracajcie do pracy," krzyknąłem.
"Nie masz prawa traktować mnie w ten sposób, panie Saville. Praktycznie mnie zawstydziłeś przed swoimi pracownikami. Nie jestem twoją własnością. Jestem twoim pracownikiem i oczekuję, że będziesz mnie traktować z szacunkiem."
Jej pełna tyrada zaczęła się, gdy wróciłem do samochodu. Zignorowałem ją, przeglądając sugestie inspektora BHP dotyczące szybszego i bezpieczniejszego przemieszczania materiałów.
"Czy ty w ogóle mnie słuchasz?" krzyknęła na mnie.
Odwróciłem się do niej i patrzyłem intensywnie, aż straciła ogień, który miała wcześniej.
"Przepraszam, po prostu mnie zaskoczyłeś i... i... przepraszam," bełkotała.
Jak zwykle nic nie powiedziałem, tylko patrzyłem w jej jasnoniebieskie oczy, które miały niepewny wyraz. Znowu skręcała palce. Jej blade policzki teraz nabrały odcienia czerwieni z powodu jej wybuchu.
Nieświadomie, przeczesałem palcami jej policzek, już nie widziałem Amelii, ale Elise z tymi jej zabawnymi niebieskimi oczami.
Widziałem moją partnerkę, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, jak jej oczy rozbłysły, gdy zdała sobie sprawę, że jestem jej.
"Elise. Moja piękna księżniczko," wyszeptałem, odgarniając jej włosy za ucho. Jej oczy zmiękły, a potem zniknęły. Odsunęła się ode mnie. Moje serce bolało, wiedząc, że moja Elise mnie odrzuca.
"Jestem Amelia, proszę pana. Nie Elise," powiedziała.
Odsunąłem rękę, zamknąłem oczy i otworzyłem je ponownie. Miałem nadzieję, że to kłamstwo.
To była naprawdę Amelia.
Przesunęła się niespokojnie na siedzeniu obok mnie, a ja patrzyłem na nią zdezorientowany.
Co się właśnie stało? Przysiągłbym, że to była Elise. Musiała to być moja Elise.
Szorstko przetarłem twarz dłońmi i spojrzałem przez okno. Właśnie nazwałem Amelię jej imieniem, dlaczego to zrobiłem, ona nie może być blisko mnie. Dla dobra mojego zdrowia psychicznego, ona musi odejść.
Amelia
Jechaliśmy dalej w niewygodnej ciszy po tym dziwnym momencie, który miał miejsce między nami.
Uwielbiałam to uczucie, gdy jego palce delikatnie dotykały mojego policzka. Już miałam się wtulić w jego dłoń, kiedy usłyszałam jego głos.
Jego głos był taki sam jak ten przez telefon w restauracji – zmysłowy i głęboki, ale to, co naprawdę mnie zatrzymało, to słowa, które wypowiedział.
Jego oczy zdradzały, że był pochłonięty szczęśliwym wspomnieniem, kiedy nazwał mnie Elise.
Moje serce zabolało i nie wiedziałam dlaczego. Jest moim szefem i niczym więcej, nie powinnam chcieć, żeby mnie dotykał ani nawet słyszeć, jak wymawia moje imię.
Nic dla mnie nie znaczy i nigdy nie będzie znaczył.
Był zbyt zakochany w tej Elise. Dlaczego jednak nazwał mnie jej imieniem?
W tym momencie zobaczyłam szczęśliwego Angelo Saville'a – może ona złamała mu serce i nie potrafił się z tego otrząsnąć. Czy to dlatego był taki zimny dla wszystkich?
Trzask drzwi oznajmił mi, że dotarliśmy do innego projektu. Już miałam otworzyć drzwi, kiedy zamek się zatrzasnął. „Przepraszam, pani Starkov, ale pan Saville kazał mi odwieźć panią z powrotem do biura” – powiedział jego kierowca.
„Um... Och... dobrze” – wymamrotałam. Innymi słowy, nie chce mnie w pobliżu, mogę to doskonale zrozumieć.
Wróciłam do biura w rekordowym czasie i poszłam prosto na 60. piętro, z myślami rozproszonymi wszędzie.
Jego dotyk wciąż czułam na policzku i chciałam więcej. Chciałam, żeby mnie zauważył, chciałam zobaczyć jego uśmiech, zobaczyć szczęście w jego oczach.
Zmarszczyłam brwi na swoje myśli, dlaczego chcę tego wszystkiego z nim. Może to tylko pożądanie. Jest niezwykle atrakcyjnym mężczyzną, który może mieć każdą, którą zechce.
„Ale wciąż kocha tę Elise” – usłyszałam swoje podświadomość, zabawne, nigdy nie brzmiało to dla mnie tak realistycznie.
Odgarniając te myśli, usiadłam przy biurku i zaczęłam porządkować dokumenty zamkniętych projektów. Wiedziałam, że nie wróci, bo resztę dnia spędzi na wizytach w terenie, więc pracowałam przez lunch.
Miał do podpisania kilka umów. Sumiennie weszłam do jego gabinetu, żeby zostawić je na jego biurku. Nigdy wcześniej nie byłam tu pod jego nieobecność i czułam, że pokój jest taki zimny. Kiedy tu jest, jego obecność wypełnia całe pomieszczenie i widzę tylko jego.
Przechodząc za jego biurko, żeby położyć teczki, zauważyłam trzy ramki ze zdjęciami – jego i jego rodziny.
To, co naprawdę przykuło moją uwagę, to zdjęcie jego i pięknej zielonookiej kobiety z długimi brązowymi włosami, na którym uśmiechał się tak szeroko.
Ten uśmiech naprawdę docierał do jego oczu. To prawdopodobnie jego matka, Emma Saville, w końcu mają podobne cechy, zwłaszcza oczy i nos.
Wyglądała tak młodo. Pewnie niezliczone zabiegi chirurgii plastycznej – mogą sobie pozwolić na najlepsze.
Prychnęłam z obrzydzeniem i odłożyłam zdjęcie na miejsce, a potem spojrzałam na jedno z jego bratem i ojcem.
Wszyscy byli tacy przystojni. Świetne geny, muszę przyznać, nawet jego ojciec miał uderzająco dobre wyglądy. Na ostatnie zdjęcie musiałam przewrócić oczami.
„Ci ludzie są tacy pełni siebie” – mruknęłam.
To zdjęcie przedstawiało ich pięcioro na czymś w rodzaju platformy, z jego matką i ojcem na tronach, trzymających się za ręce, podczas gdy ich troje dzieci stało nad nimi. To, co sprawiło, że przewróciłam oczami, to fakt, że wszyscy mieli na głowach korony. Myślę, że to były prawdziwe korony inkrustowane klejnotami, a nie te fałszywe z kostiumowego sklepu.
Myślą, że są rodziną królewską? Pieniądze naprawdę nadmuchują ego ludzi. Nic dziwnego, że chodzi taki dumny i patrzy na innych z góry.
Pisząc instrukcje na karteczce samoprzylepnej, wybiegłam z jego gabinetu, zebrałam swoje rzeczy i wyszłam na cały dzień.
Wszelkie uczucia, które zaczynały się we mnie budzić do tego samozwańczego księcia, teraz zniknęły. Obiecałam sobie, że nigdy więcej nie zakocham się w takim mężczyźnie, z pieniędzmi przychodzi władza, a władza korumpuje umysł. Nie pozwolę, żeby to się znowu stało.
Zadrżałam w wieczornym słońcu, myśląc o nim, a potem uspokajając się, że Bryan nie znajdzie, gdzie jestem.
Nie może.
Mam nadzieję.