




Decyzja
Kaden
"Dlaczego nie pozwoliłeś mi jej powiedzieć? Zamierzasz ukrywać przed nią, że jesteś jej partnerem?" Jason mówił z niedowierzaniem.
"Nie zamierzam tego ukrywać, ale nie widziałeś jej stanu? Jest przerażona na śmierć! Jason," prawie krzyknąłem. Zwykle nie byłem tak niecierpliwy, ale mając moją partnerkę w pokoju obok, jej zapach na moich rękach, a jednocześnie nie mogąc jej przytulić i trzymać blisko, czułem się jak w piekielnej torturze.
"Ale wiesz, jeśli jej nie powiesz, może nie zrozumieć więzi," powiedział Jason.
"Zrozumie i poczuje," moja siostra Kasandra przejęła inicjatywę, "Nie odsunęła się od Kadena ani na chwilę, to znaczy, że czuje więź, ale nie ma o niej pojęcia."
"Nie byłaś wtedy w pokoju, skąd to wiesz?" Carter wyraził pytanie, które miałem w głowie, a Kasandra zaśmiała się cicho.
"Myślisz, że Kaden stałby tu teraz, próbując zachować spokój, gdyby jego partnerka go odrzuciła lub zareagowała na jego chłód?" Zaśmiała się, "Gdyby tak było, jedynym miejscem, gdzie można by go teraz znaleźć, byłoby więzienie, gdzie wyładowywałby swoją złość na niebezpiecznych więźniach."
"Masz rację," Jason zamyślił się.
"Więc kiedy zamierzasz jej powiedzieć?" zapytał Carter.
"Jak tylko sprawię, że poczuje się bezpieczna i zaufa mi," odpowiedziałem bez wahania, "Ale oprócz tego najważniejsze dla mnie teraz jest dowiedzieć się, przed kim uciekała i dlaczego."
"Jej stopy były poranione, skóra blada, jakby nie jadła ani nie piła przez kilka dni," zaczął Jason, "To może oznaczać, że uciekała przez kilka dni, a dystans, który mogła pokonać pieszo, nie mógł być duży. Musiała uciec z jakiegoś miejsca na wschodzie."
"Więc będziemy szukać wskazówek?" zapytała Kasandra.
"Nie," powiedziałem, chwytając butelkę piwa z rogu, "Im bardziej będziemy szukać wskazówek, tym bardziej będą nam umykać. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że była przetrzymywana przez lata, bo nawet nie znała słowa 'galeria handlowa'." Nalałem piwo do kufla.
"Co przez to rozumiesz?" zapytał Carter.
"Dla kogoś lub kogoś, kto trzymał ją w niewoli przez tyle lat, nie chcieliby, żeby uciekła, dopóki ich cel nie zostanie osiągnięty, więc to nie my będziemy za nimi gonić. To oni będą nas ścigać lub gonić swoją własną śmierć," mały uśmiech pojawił się na moich ustach.
Idea zabijania nigdy nie wydawała się nieprzyjemna. A w tym przypadku, gdy wiedziałem, że ludzie, którzy będą oddychać po raz ostatni, to ci, którzy skrzywdzili moją partnerkę, myśl o wykrwawieniu tych potworów wydawała się pięknym scenariuszem.
"Więc będziemy czekać?" zapytał Jason.
"Tak, będziemy czekać," odpowiedziałem, unosząc kufel piwa do ust.
Smak piwa jest znacznie mniej kuszący niż smak zapachu mojej Aniołki na moim języku. Dopiero co ją poznałem, a już wiedziałem, że mógłbym za nią umrzeć.