Read with BonusRead with Bonus

Rozdział piąty: Słabe bicie serca

Rozdział 5:

Szedłem drogą. Padał rzęsisty deszcz. Zatrzymałem się, patrząc w ciemnoszare niebo. Zgubiłem drogę jakiś czas temu. Teraz nie wiem, gdzie jestem. Śmieszne, prawda?

Deszcz padał na moją twarz, mieszając się z łzami spływającymi z moich oczu. Ale to nie znaczy, że ich nie czułem. Każda łza była bolesna.

Po chwili zorientowałem się, gdzie jestem, i ruszyłem w stronę domu, podczas gdy wspomnienia z wcześniejszych wydarzeń wracały z impetem. Czy to właśnie tak czuje się ból? Czy to tak wygląda odrzucenie? Nie chcę tego więcej.

Klucze zabrzęczały, gdy otwierałem drzwi. Wszedłem do środka, całkowicie przemoczony i zziębnięty. Zamykając drzwi, usłyszałem cichy głos matki z sypialni.

Poszedłem do jej pokoju, zmuszając się do uśmiechu. Nie chciałem, żeby matka cierpiała z mojego powodu. Ale nie mogłem dłużej udawać, bo dostrzegła to od razu, gdy wszedłem do pokoju.

"Co się stało, skarbie?" zapytała swoim spokojnym, kojącym głosem.

Uśmiechnąłem się, choć łzy spływały mi po twarzy. Nie chciałem się załamać, ale nie mogłem tego powstrzymać. Więc płakałem.

Położyłem twarz na jej kolanach i płakałem w nie. Moje stłumione łkania cichły, ale łzy płynęły coraz mocniej. Mama głaskała mnie po głowie i uspokajała. To było miłe, ale byłem zbyt zraniony, żeby to dostrzec.

"Co się stało, kochanie?" zapytała z odrobiną bólu w oczach.

"Mamo, on mnie odrzucił. Zrobił to tak okrutnie" zaczęłam płakać znowu na te słowa.

"Kto cię odrzucił, kochanie? Dlaczego?" zapytała z bólem.

Gula utknęła mi w gardle, byłem spragniony, a serce ściskało się z bólu.

"Mój partner, mamo, on mnie odrzucił i powiedział, że go uwiodłam. Nie wiedziałam, że Lilly jest z nim związana, a on sprawił, że wyglądało to, jakbym zrobiła to celowo" zaszlochałam. "A co gorsza, mamo, on to zabrał. Zabrał mi to." powiedziałam i znowu się załamałam. "Proszę, nie bądź na mnie zła, mamo" powiedziałam, patrząc na jej wyraz twarzy.

"Och, kochanie, nie jestem zła, tylko rozczarowana, a co więcej, jestem wściekła, że ktoś taki mógł w ogóle istnieć. Ale nie martw się, mamy siebie. Nie potrzebujemy nikogo innego." powiedziała, a ja się zgodziłem. Miała rację. Ludzie są tylko główną przyczyną bólu. Główną przyczyną cierpienia.

I nie pozwolę sobie na więcej cierpienia. "Co zamierzasz z tym zrobić?" zapytała mnie. Spojrzałem na nią zdezorientowany.

"Z czym?" zapytałem, nie rozumiejąc.

"Co zamierzasz zrobić ze swoją ciążą?" zapytała.

"Jaką ciążą?" zapytałem.

"Och, nie wiesz, jesteś w ciąży, i mogę usłyszeć słabe bicie serca, nie słyszysz?" Wtedy to usłyszałem. Jak mogłem to przegapić? Jak mogłem tego nie poczuć?

"Mamo, nie chcę, żeby on się dowiedział! Nie chcę, żeby moje dziecko przeżyło to samo, co ja." błagałem. Mama podniosła swoje drżące ręce i dotknęła mojej twarzy.

"Nie martw się, możesz to ukryć perfumami, ale trudno będzie to ukrywać na zawsze. W ostatnich dwóch miesiącach ciąży wyślę cię gdzieś daleko, a wrócisz po narodzinach dziecka, wtedy będziemy je trzymać w ukryciu. Z dala od twojego partnera, z dala od złych ludzi tego świata." obiecała mama, a ja kiwnąłem głową i rozmawialiśmy jeszcze trochę, próbując zapomnieć o dzisiejszym dniu.

Po kilku godzinach rozmowy mama zasnęła, a ja poszedłem do swojego pokoju i położyłem się, próbując odpocząć. Ale mogłem tylko gapić się w sufit. Położyłem rękę na brzuchu i westchnąłem. Myślałem o tym, co stanie się ze mną i moim dzieckiem, i zasnąłem, słuchając jego słabego i powolnego bicia serca, które przyniosło mi spokój.

Previous ChapterNext Chapter