Read with BonusRead with Bonus

Przygotowania do piłki

Do balu został tylko jeden dzień, mama nalegała, żebym pomogła jej z kwiatami. Nie miałam ochoty spędzać dnia na noszeniu kwiatów do domu stada i układaniu ich w wielkiej sali, ale mama była nieugięta. Powiedziała, że jest tyle do zrobienia, a jeśli chcę mieć nową sukienkę na bal, muszę pomóc.

Sukienka była piękna, z głębokiego niebieskiego satynu, wycięta tak nisko, że kończyła się tuż nad moimi pośladkami, odsłaniając nagie plecy. Górna część była trzymana na miejscu przez dwa cienkie ramiączka. Boki były tak wykrojone, że odsłaniały fragmenty moich pełnych piersi. Uwielbiałam ten kolor, bo podkreślał moje niebieskie oczy. Muszę przyznać, że wyglądałam w niej niesamowicie. Czułam się seksownie jak diabli i miałam nadzieję, że mój partner będzie na balu i będę dla niego wszystkim, czego oczekiwał.

  • Mamo! - krzyknęłam z furgonetki. - Jedziemy już?

Vanessa odpowiedziała córce: - Tak, tylko daj mi chwilę, muszę jeszcze zabrać ten ostatni bukiet kwiatów. Zrobiłam specjalną kompozycję dla Luny, żeby mogła ją sobie zatrzymać - powiedziała, idąc w stronę furgonetki. - Wiem, że to twój pierwszy bal od osiągnięcia pełnoletności, Molly, ale zachowuj się, dobrze? - dodała.

  • Mamo, nie wiem, co myślisz, że mogłabym zrobić, ale nie ma problemu - odpowiedziałam. Wyjrzałam przez okno i pomyślałam o swoim planie spotkania z moją najlepszą przyjaciółką Bellą, zjedzenia czegoś, wypicia kilku drinków i tańca. A jeśli będę miała ogromne szczęście, on tam będzie, moja druga połówka, a jeśli nie, może powinnam przemyśleć sprawę i znaleźć odpowiedniego "przyjaciela". Kto wie?

Jechaliśmy polną drogą w stronę domu stada, otoczonego majestatycznymi drzewami. Jeśli przyjrzałbyś się uważnie, co jakiś czas można było dostrzec wilka na patrolu, dbającego o bezpieczeństwo alfy. Nigdy wcześniej nie byłam w wielkim domu ani blisko alfy i jego rodziny. Widziałam ich tylko raz z daleka, kiedy alfa formalnie obejmował swoje stanowisko, ale byłam tak daleko, że nie mogłam go zobaczyć. Pamiętam, jak dziewczyny w szkole mówiły o becie, że jest równie przystojny jak alfa, ale straszny jak diabli wojownik.

Mama była niesamowicie podekscytowana udziałem w tak prestiżowym wydarzeniu. To był zdecydowanie najważniejszy moment jej kariery jako florystki. Robiła wiele ceremonii zaślubin i prostych przyjęć, ale to było na szczycie jej listy marzeń. Mimo że czasami jej dokuczałam i żartowałam, byłam bardzo dumna z mojej mamy i tego, co osiągnęła w życiu. W rzeczywistości byłam pod jej ogromnym wrażeniem, była tak utalentowanym wilkiem.

Mama zaparkowała furgonetkę, a pracownicy z domu stada pomogli nam rozładować kwiaty. Weszłyśmy do domu i byłam zdumiona, jak wszystko było wspaniałe. - Musi tu mieszkać setki ludzi - wydukałam do mamy, z szeroko otwartymi ustami i oczami jak spodki. Mama tylko się zaśmiała i podniosła mi brodę, żeby zamknąć usta.

Nie zajęło nam długo rozpakowanie kwiatów i ich ułożenie. Jednak nagle poczułam to, mrowienie głęboko w moim wnętrzu, ból wewnątrz mnie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam. Następnie pojawił się zapach, ledwo wyczuwalny aromat plastra miodu. "On tu jest" - powiedział głos w mojej głowie. O cholera, to był mój wilk. Nigdy wcześniej do mnie nie mówiła, a teraz nagle się pojawia, żeby to oznajmić.

  • Witaj, Molly, nazywam się Atena i jestem twoim wilkiem. Czekałam na spotkanie z tobą i wygląda na to, że to się dzieje w tak wyjątkowym dniu dla nas.

Nie wiedziałam, co myśleć ani co robić, czy nasz partner mógłby tu być? To było za dużo do przetworzenia, więc wybiegłam z domu i na zielony trawnik. Biegłam i biegłam, aż przestałam czuć zapach plastra miodu.

Previous ChapterNext Chapter