Read with BonusRead with Bonus

Ponowne wprowadzenie

Savannah

Ciężka obecność budzi mnie. Siedzi tam, w milczeniu wpatrując się w moją śpiącą twarz.

"Kosztowałaś mnie 1,3 miliona dolarów, Gattina," stwierdza, nie racząc nawet na mnie spojrzeć.

"Jesteś ładna, owszem. Bellissima, infatti. Ale to nie pomoże mi z moimi pieniędzmi."

(Jak najbardziej piękna.)

Jego akcent jest gruby, a słowa wymawia dziwnie.

Na przykład zamiast mówić pieniądze, mówi mon-e.

Chodziło o to, żeby pokazać, jak gorący jest jego akcent.

Dla wyjaśnienia, jest cholernie gorący.

"I jestem pewien, że twoja cipka nie jest magiczna. Więc... Chyba że przypadkiem masz pierworodnego na sprzedaż, jesteś w kłopotach."

Marszczę nos.

"Jak noworodek równa się prawie półtora miliona dolarów?"

"To cię emocjonalnie wykańcza," wzrusza ramionami obojętnie.

"Teraz, wracając do interesów. Jak zamierzasz mi oddać moje pieniądze, Savannah?"

"Skąd ty-"

"Jestem Luciano Vitale. Nie zadawaj głupich pytań, dobrze?"

"Zrozumiano."

Kiwa głową, wstając z łóżka, na którym leżałam.

Podchodzi do panelu okien, patrząc przez nie zamyślony.

"Savannah, jak na kogoś, kto uwielbia mówić, jesteś irytująco cicha, gdy zadaję ci pytanie. Więc odpowiedz mi: jak oddasz mi moje pieniądze?"

Teraz jestem wściekła.

Jak to moja wina, że stracił swoją nielegalną przesyłkę narkotyków czy kobiet, czy świń, czy cokolwiek?

To znaczy, to nie tak, że-

Och, tak. Jak o tym myślę, to może być trochę moja wina.

Ale tylko trochę. W większości to jego wina, że miał 1,3 miliona dolarów nielegalnego towaru.

W przeciwnym razie mógłby mnie pozwać.

Uśmiecham się triumfalnie na tę myśl.

"Nie wiem, dlaczego wyglądasz, jakbyś coś wygrała, mia piccola gattina. Przegrałaś. Straciłaś wszystko."

"Teraz cię posiadam, skarbie. Posiadam cię, i jestem ostatnią osobą w piekle, którą chciałabyś, żeby cię zakuła w kajdanki."

"Nie boję się ciebie," mówię odważnie.

Zaśmiał się nisko, błyskawicznie podchodząc do mnie i przyciskając mnie do wezgłowia łóżka za gardło, siadając na mnie okrakiem.

"Och, mała kotko. Zniszczę cię," wtula twarz w moją szyję, gryząc ją lekko,

"I, Boże, będę się tym rozkoszował."

Previous ChapterNext Chapter