Read with BonusRead with Bonus

Rozdział piąty

Z perspektywy Claire~

Znowu poniedziałek. Nie mogę uwierzyć, że minął już tydzień. Powoli przyzwyczajam się do tego miejsca. Nie jest tak źle, jak myślałam.

Dobrze, teraz jestem wykończona i śpiąca, mimo że jest rano. Całą noc nie spałam. Obejrzałam wszystkie sezony "Emily w Paryżu", nowego serialu na Netflixie, o którym wszyscy mi mówili. A ponieważ sypialnia moich rodziców jest na parterze, a moja na piętrze, mama nie mogła mnie powstrzymać od oglądania. Mam tylko nadzieję, że przetrwam dzisiejszy dzień w szkole.

Tak jak w zeszłym tygodniu, mama wysadziła mnie przy bramie szkoły, a ja weszłam do środka. Wszystko wydaje się normalne i takie samo jak w zeszłym tygodniu. No, może poza drogimi sportowymi samochodami zaparkowanymi na końcu lewego boku parkingu. Było ich około dziesięciu, w różnych kolorach. Cholera! Zastanawiałam się, kto jest ich właścicielem. Wyglądały na zbyt drogie, jak na samochody dla licealistów. Najzabawniejsze jest to, że wszystkie miały te same tablice rejestracyjne, "Avila". Avila. Próbowałam sobie przypomnieć, skąd znam to nazwisko, ale nie mogłam. W końcu doszłam do wniosku, że szkoła ma dziś ważnych gości, co tłumaczy te fajne samochody.

Weszłam do budynku szkoły i spotkałam Ashley czekającą na mnie przy wejściu, a potem razem poszłyśmy do klasy.

Dotarłyśmy do klasy pięć minut przed rozpoczęciem zajęć. Tylko kilka osób było już obecnych.

W środkowym rzędzie klasy zauważyłam trzy nowe twarze, których nie było w zeszłym tygodniu. Może to nowi uczniowie, pomyślałam, zanim szybko zmieniłam zdanie. Wyglądali zbyt komfortowo, jak na nowych uczniów, bo uwierzcie mi, nieważne jak bardzo starasz się wtopić w tłum jako nowy uczeń i nie być zauważonym, ludzie i tak cię rozpoznają, bo to widać na twarzy, w sposobie chodzenia i mówienia. Szalone, wiem, ale taka jest prawda.

Dwójka to były dziewczyny, a jeden chłopak. Szczerze mówiąc, nie mogłam zdecydować, które z nich jest ładniejsze. Wszyscy byli bardzo atrakcyjni, z promienną skórą, jasnymi oczami i różowymi ustami. Nosili też drogie buty i zegarki. Cholera! Nawet szkolny mundurek wyglądał na nich świetnie. Zamiast trampek, dziewczyny miały na sobie wysokie, wysokie obcasy, co sprawiało, że wyglądały, jakby były gotowe na sesję zdjęciową.

Zanim zdążyłam zapytać Ashley, kim są, zadzwonił dzwonek i wszedł nauczyciel. Zrobiłam sobie mentalną notatkę, żeby zapytać ją podczas lunchu.

Zajęcia jak dotąd idą całkiem dobrze. No, może poza tym, że wczoraj zasnąłem na dwóch różnych lekcjach. Nauczyciel aerofizyki musiał wysłać mnie do łazienki, żebym umył twarz, zanim wróciłem na zajęcia, co było trochę zawstydzające.

Już pora obiadowa. Od początku siedziałem z przyjaciółmi Ashley podczas lunchu. Wszyscy byli mili, ale rozmawiali trochę za dużo jak na mój gust.

Dołączyłem do kolejki, wziąłem swój obiad i szybko usiadłem, chętny zapytać Ashley, kim są ci uczniowie.

Nagle cała stołówka ucichła i zastanawiałem się dlaczego, aż zobaczyłem ich.

Było ich dwunastu, pięciu chłopaków i siedem dziewczyn. Wszystkie dziewczyny miały na sobie takie same wysokie buty na obcasie, jak te z porannych zajęć. Wszyscy wyglądali niesamowicie. Rozumiem, dlaczego cała szkoła na nich patrzy. Ja też nie mogłem oderwać wzroku. Wow, nie wiedziałem, że ludzie mogą wyglądać tak dobrze. Skierowali się do stołu, który wyglądał inaczej niż wszystkie inne. Zastanawiam się, kim są. Wszyscy w szkole są bogaci, więc jeśli oni mają takie specjalne traktowanie, muszą być bardzo ważni. Dopiero kiedy usiedli, wszyscy inni wrócili do swoich zajęć.

„Kim oni są?” zapytałem nikogo konkretnego.

„To Avilasowie.”

„Kto?” Myślę, że gdzieś już słyszałem to nazwisko, ale nie mogę sobie przypomnieć dokładnie gdzie.

„Avilasowie. To jedna z najbardziej wpływowych rodzin na świecie. Mają oddziały swojego imperium w prawie wszystkich sektorach. Czy to medycyna, technologia, finanse. Wymień dowolny, a oni mają tam firmę,” wyjaśnił Cole.

„O Boże! Musisz zobaczyć ich dom! Wygląda jak prezydencka willa!” powiedziała podekscytowana Jennifer.

Becky przewróciła oczami, „czy ty kiedykolwiek byłaś w tym domu, czy co?”.

„No cóż, codziennie tamtędy przechodzę. Ale chciałabym kiedyś tam wejść. Dom wygląda jak z bajki,” powiedziała Jennifer z rozmarzeniem, a wszyscy przy stole się zaśmiali i wróciliśmy do jedzenia naszego lunchu.

Odwróciłem się i spojrzałem na nich. I oto najprzystojniejszy chłopak przy stole patrzy prosto na mnie. Ma ciemnozielone oczy, co jest nietypowe, ale sprawia, że wygląda jeszcze bardziej atrakcyjnie. Cholera, chyba mam na niego ochotę.

„Kim on jest?” zapytałem Ashley.

„O nie! To teren zakazany. To Alexander Gray Avila. Jest synem CEO i również dziedzicem imperium Avila. Fajnie, wiem. Wszystkie dziewczyny i geje mają na niego ochotę. Ale on nigdy na nikogo nie patrzy. Właściwie, prawie z nikim nie rozmawia,” wyjaśniła Ashley.

I oto moje serce pęka.

Odwróciłem się i spojrzałem na niego ponownie, a on nadal na mnie patrzy.

Previous ChapterNext Chapter