




Rozdział czwarty
Perspektywa Xandera
„Hej, Xander, wstawaj!” Czułem, jak ktoś mnie szturcha, żeby mnie obudzić. Mruknąłem i usiadłem na łóżku, gdy szturchanie nie ustawało.
„Na litość boską, czego chcesz?” krzyknąłem zaspanym głosem. Cieszyłem się swoim słodkim snem, zanim ten głupek mnie obudził.
„Och, przepraszam, drogi przyszły Alfo! Dziś jest poniedziałek i mamy szkołę. Mama mówi, że masz być na dole za dwie minuty, albo sama tu przyjdzie,” powiedziała moja młodsza siostra i wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami.
Skrzywiłem się na dźwięk, jaki wydały drzwi.
Zszedłem na dół i spotkałem innych członków stada, którzy już siedzieli i jedli śniadanie.
„Dzień dobry wszystkim!” powiedziałem z szerokim uśmiechem na twarzy, podchodząc do mojego zarezerwowanego miejsca, usiadłem i sięgnąłem po śniadanie.
„Dzień dobry, Xander,” niektórzy przy stole odpowiedzieli chórem, inni po prostu się uśmiechnęli. W tym momencie do jadalni weszła mama i wszyscy wstali. Tak, to moja mama, Luna Kiera, Luna stada Avila Grey. Tata był na corocznej konferencji Alfa organizowanej przez radę starszych, która nadzoruje wszystkie działania wilkołaków.
„Dzień dobry wszystkim, możecie usiąść,” powiedziała mama i usiadła, zanim wszyscy inni to zrobili. Taka jest zasada. Alfa i Luna stada muszą usiąść jako pierwsi, zanim reszta. W sytuacji, gdy Alfy lub Luny nie ma, szacunek przysługuje becie i tak dalej. Modlitwa została odmówiona, zanim wszyscy zaczęli jeść.
„Pamiętacie, co macie powiedzieć w szkole, kiedy zapytają, dlaczego byliście nieobecni przez cały tydzień, prawda? Nie chcemy, żebyście podawali różne powody, co byłoby bardzo podejrzane,” zapytała mama, a my wszyscy skinęliśmy głowami.
W zeszłym tygodniu, w niedzielę, było zaćmienie księżyca. Podczas zaćmienia księżyca wszyscy wilkołacy tracą swoją siłę i wszystkie zdolności, stając się bardzo słabi i odczuwając intensywny ból. Ci z wyższą rangą odczuwają to bardziej niż reszta. Mając krew alfy, mój ból był tak ekstremalny, że myślałem, że umrę za każdym razem, gdy to się dzieje. Zwykle zdarza się to około pięć do sześciu razy w roku, a czasem nawet częściej. Ból trwa zazwyczaj trzy dni dla innych członków stada, ale dla alf trwa pięć dni. W takich momentach życzyłem sobie, żebym był omegą, ponieważ oni zazwyczaj odczuwają najmniejszy ból, a niektórzy nie odczuwają go wcale. Wtedy opiekują się całym stadem. Więc wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby stado źle traktowało swoje omegi? Byłoby skazane na zgubę w tym okresie.
Mama wcześniej zadzwoniła do dyrektora i poinformowała go, że rodzina Avila nie będzie mogła pojawić się w szkole w pierwszym tygodniu, ponieważ nasza prababcia zmarła, i jedziemy do Chile na pogrzeb. To oczywiście nie była prawda, ale wymówka zadziałała doskonale.
Ponieważ cała nasza wataha mieszka razem i używa tego samego nazwiska, całe miasteczko myślało, że jesteśmy jedną wielką rodziną żyjącą razem. A ponieważ nie mogliśmy im powiedzieć, że jesteśmy wilkołakami i watahą, po prostu szliśmy z prądem.
„Jak się teraz czujesz, Xander?” zapytała mama, wyrywając mnie z moich myśli.
„Mamo, naprawdę wszystko w porządku!” powiedziałem, widząc zaniepokojony wyraz jej twarzy. W końcu jej rolą jako Luny jest troszczenie się o całą watahę. Poza tym, jestem jej najstarszym synem.
Po obiedzie dzieci z watahy, które chodziły do liceum, przygotowały się do szkoły. Zwykle chodzimy i wracamy ze szkoły razem. Siedzimy też razem na lunchu przy naszym zarezerwowanym stole w stołówce. Lubimy siedzieć razem. Tylko nieliczni z nas zaprzyjaźniają się z ludźmi. Ludzie to tak naprawdę kłopot. Większość dzieci żyje tak dziko i lekkomyślnie. Rozmawiam z kilkoma, choć nie traktuję ich jako przyjaciół. Szczerze mówiąc, nie sądzę, żebym miał jakichkolwiek przyjaciół. Lubię trzymać się na uboczu i być sam. Nazywajcie mnie samotnikiem; nie obchodzi mnie to. Byłem zupełnym przeciwieństwem mojej młodszej siostry Alissy, która znała prawie wszystkich w szkole. Ale kto by jej nie znał? Jest w drużynie cheerleaderek, ich zastępczą kapitan, dlatego. Wiele dziewczyn próbuje się z nią zaprzyjaźnić, prawdopodobnie ze względu na nasze pieniądze albo myśląc, że mogą dotrzeć do mnie przez nią. Nie że kiedykolwiek na którąkolwiek z nich spojrzę. Niektórzy chłopcy próbowali ją zaprosić na randkę, ale przestali, odkąd zaczęła spotykać się z Jasonem, jednym z członków naszej watahy. Prawda jest taka, że są parą, więc nie mogę powiedzieć, że się umawiają albo są małżeństwem. Ale kogo to obchodzi? My, wilkołaki, kiedy znajdziemy swoje pary, po prostu je sobie rościmy. Większość z nas robi te całe białe wesele, bo to właściwe i odpowiednie.
Mówiąc o parach, powinienem znaleźć swoją dwa lata temu, kiedy skończyłem szesnaście lat, ale mam już osiemnaście i nadal jej nie znalazłem. Mama mówiła mi, żebym się nie martwił, tata znalazł swoją, kiedy miał już dwadzieścia cztery lata. Ale szczerze modliłem się, żeby znaleźć ją jak najszybciej. Życie może być naprawdę nudne. Obiecałem sobie, że nie będę się umawiał ani miał nic wspólnego z żadną dziewczyną oprócz mojej pary. I jestem dumny z siebie, że udało mi się dotrzymać tej obietnicy.
Nas, którzy chodziliśmy do liceum, było około dwunastu. A ponieważ każdy z nas mógł prowadzić, każdy jechał swoim samochodem.
Dotarliśmy do szkoły, a pierwszą lekcją, którą miałem, była chemia. Świetnie. Nienawidzę tego przedmiotu z pasją.