




Rozdział trzeci
Tydzień minął, a my osiedliśmy się całkowicie, i dzisiaj jest poniedziałek, dzień, w którym mam zacząć w nowej szkole. Osobiście uważam, że każdy licealista nienawidzi tego momentu, kiedy musi być „nowym dzieckiem w szkole.” Szczerze mówiąc, to bardzo przerażające, bo nie wiesz, czego się spodziewać.
Różne myśli przelatują mi przez głowę. Czy szkoła będzie jak te wszystkie amerykańskie filmy i książki, gdzie nowy uczeń jest gnębiony przez całą szkołę? Mam nadzieję, że nie, bo nigdy w życiu nie byłam prześladowana w szkole, więc nie sądzę, żebym przetrwała, gdyby to się teraz wydarzyło.
Wstałam wcześnie rano i ubrałam się. Szkoła, do której zostałam zapisana, to szkoła prywatna, więc uczniowie noszą mundurki: biała koszula z długim rękawem, granatowa spódnica, krawat i granatowa marynarka, albo można wybrać ciemnoniebieski sweter zamiast marynarki. Jeśli chodzi o buty, można nosić dowolne czarne buty. Zdecydowałam się na czarne sneakersy Nike, żeby nie przyciągać niepotrzebnej uwagi. Im bardziej jestem niewidoczna, tym lepiej dla mnie.
Stanęłam przed lustrem, ubrana w pełny mundurek, łącznie z marynarką, a moje włosy były związane w kucyk. Myślę, że jestem gotowa! Wzięłam plecak i zeszłam na dół na śniadanie. Och, czy wspomniałam, że dom ma windę? Tak, to prawda. Mój pokój jest na drugim piętrze, więc leniwa ja nie muszę wchodzić po tych wszystkich schodach. Zawsze będę korzystać z windy, chyba że przestanie działać, a dla mojego własnego dobra, nie modlę się o to, żeby to się stało.
Zeszłam na dół i zobaczyłam, że mama i tata już jedzą śniadanie.
„Dzień dobry, mamo, dzień dobry, tato!” powiedziałam, całując ich oboje w policzek, a potem usiadłam do jedzenia. Mama zrobiła na śniadanie bekon i jajka. Krótko się pomodliłam i podziękowałam Bogu, że to nie naleśniki. Nie, że nie lubię jeść naleśników. Nie! Po prostu, ponieważ naleśniki są najwyraźniej najłatwiejszym śniadaniem do zrobienia, sześć dni w tygodniu mama robi naleśniki na śniadanie. Tata i ja mamy już dość jedzenia tego samego cały czas. Więc jestem naprawdę wdzięczna, że mamy coś innego. Może mama była poważna ze swoim „nowy kraj, nowe życie”.
Po śniadaniu mama zaoferowała, że podwiezie mnie do szkoły. Gdy tylko byliśmy na ulicy szkoły, zobaczyliśmy bramę szkoły, a obok niej kamień z napisem „Witamy w Liceum Greenwood”. Wkrótce dotarliśmy do bramy, a mama wysadziła mnie, obiecując, że przyjedzie po mnie, kiedy szkoła skończy się o drugiej po południu.
„Dobra, Claire, dasz radę!” powiedziałam, motywując się, i ruszyłam na teren szkoły.
Dobra, nie dam rady. Zamarłam dokładnie w tym miejscu, w którym byłam, gdy tylko weszłam do szkoły. Budynek szkoły ma cztery piętra i jest w całości wykonany ze szkła. Imponujące, pomyślałam, idąc do budynku.
Zaraz po wejściu poszłam do sekretariatu administracyjnego i odebrałam swój plan lekcji i mapę szkoły.
Stałam na środku korytarza szkolnego, wyglądając na bardzo zagubioną. W ogóle nie rozumiałam mapy szkoły. Nie miałam pojęcia, jak dostać się na zajęcia.
Byłam o krok od płaczu, kiedy podeszła do mnie dziewczyna, aby mi pomóc.
„Cześć, kochana, wyglądasz na zagubioną. Zgaduję, że jesteś nową uczennicą i nie rozumiesz mapy szkoły, prawda?”.
Kiwnęłam głową, wdzięczna, że ktoś chce mi pomóc. Wzięła moją mapę i przestudiowała ją.
„No, masz szczęście, mamy te same lekcje przez cały dzień! Chodź, mamy teraz chemię!” powiedziała do mnie i poprowadziła mnie do klasy.
„Och, przepraszam, nie przedstawiłam się. Jestem Ashley, a ty?”.
„Jestem Claire, miło cię poznać!”.
Wkrótce była pora lunchu, a Ashley zaprosiła mnie, żeby usiąść z nią i jej przyjaciółmi. Byli dla mnie bardzo mili: Becky, Jennifer, Cole, Matthew i Aisha. Cole i Aisha są parą.
„Więc, Claire, dlaczego przeprowadziłaś się aż z Australii tutaj?” zapytał mnie Cole.
„Tata dostał awans, który wiązał się z przeniesieniem, i oto jesteśmy!” powiedziałam, a rozmowa toczyła się dalej.
Reszta tygodnia minęła całkiem normalnie. Jedno, czego byłam pewna, to że pobyt tutaj może nie być taki zły.
W sobotę mama i ja poszłyśmy do spa i cieszyłyśmy się darmowym VIP-owskim traktowaniem.