Read with BonusRead with Bonus

Rozdział drugi

Po raz pierwszy w życiu zabrakło mi słów.

Gdy tylko wszedłem do odrzutowca, byłem oszołomiony tym, co zobaczyłem. Wnętrze samolotu było wykonane ze złota z białymi akcentami. Po lewej stronie znajdowała się sofa, wygodne fotele, mały bar wypełniony drogimi winami. Brakowało mi słów, by opisać to, co widziałem. Jedno było pewne – wnętrze tego odrzutowca było piękniejsze niż cały dom. Usiadłem na jednym z foteli i przygotowałem się do startu. Wtedy zauważyłem, że każde siedzenie ma własny telewizor i osobiste słuchawki. Bardzo imponujące, pomyślałem, siadając, by cieszyć się podróżą.


Gdy tylko wysiedliśmy z samolotu, czekał na nas samochód.

„Panie Hudson, witamy w Ameryce, nazywam się Ryan, jestem pańskim oficjalnym kierowcą od tej chwili.” Przedstawił się kierowca.

Okazało się, że firma go przysłała. Nie mogłem się doczekać, by zobaczyć dom, który dla nas przygotowali. Z takim VIP-owskim traktowaniem, jakie otrzymaliśmy do tej pory, musiał być naprawdę wspaniały. W drodze do naszego nowego miejsca zamieszkania, patrzyłem przez okno, próbując dostrzec coś interesującego. Niestety, na razie nic.

Po godzinie jazdy dotarliśmy do osiedla z pięknymi, luksusowymi domami po obu stronach.

„Wow! Jaka piękna okolica!” Mama wypowiedziała dokładnie to, co miałem na myśli. Wkrótce dotarliśmy do naszego domu. „Rodzina Hudson” było napisane na skrzynce pocztowej. Naprawdę przygotowali się na nasze przybycie.

Dom był ogromnym, dwupiętrowym budynkiem, który osobiście uważam za trochę za duży dla nas. Zewnętrzna część domu miała nowoczesny wygląd z białymi ścianami i ogromnymi szklanymi oknami.

„Myślę, że polubię to miejsce!” Mama nadal miała na twarzy szeroki uśmiech.

„Panie i pani Hudson, panna Hudson, witamy w Lakeview Estate. Nazywam się Anita, jestem agentką odpowiedzialną za tę część osiedla.” Pani w czarnym garniturze, stojąca przy drzwiach, przedstawiła się krótko.

„Dziękujemy, Anito, miło cię poznać.”

„Przyjemność po mojej stronie, panie Hudson. Proszę, wejdźcie.” Anita otworzyła drzwi i zaprosiła nas do środka. „Jeszcze raz witam, dom ma pięć sypialni, z czego cztery są na górze, a pokój gościnny na parterze. Dom posiada również bibliotekę, kino domowe, piwniczkę z winami w piwnicy oraz basen na zewnątrz.” Zaprowadziła nas na podwórko i pokazała wszystko wokół. Basen był nieskończony i połączony z jeziorem za nim. W ogrodzie był huśtawka, szklarnia pełna pachnących kwiatów oraz stół bilardowy na tarasie.

„Wiem, że mi się tu spodoba!” – powiedziała mama, gdy razem z tatą przechadzali się po domu. Ja natomiast byłem wciąż oszołomiony.

„Muszę już iść, ale jeśli czegoś potrzebujecie, śmiało dzwońcie. A jeśli się znudzicie, na osiedlu jest klub męski, klub kobiecy, centrum sportowe, siłownia i park. Możecie odwiedzić każde z tych miejsc” – wyjaśniła Anita, wręczając mamie swoją wizytówkę, klucze do domu i dokumenty. Już miała wychodzić, gdy nagle się zatrzymała, jakby coś sobie przypomniała.

„Jeszcze jedno, na osiedlu jest spa, które oferuje nowym mieszkańcom darmowe VIP-owskie zabiegi, więc warto z tego skorzystać” – dodała Anita, zanim wyszła z domu.

„Na pewno pójdziemy!” – wykrzyknęłyśmy z mamą jednocześnie. Chodzenie do spa z mamą to nasz miesięczny rytuał, którego nigdy nie przegapiamy, a teraz mamy złotą okazję, żeby pójść za darmo. Nie przegapimy tego za nic na świecie. Jak tylko się urządzimy, mogą się nas spodziewać.

Wszedłem na górę i obejrzałem wszystkie trzy sypialnie, oprócz głównej. W końcu wybrałem tę z widokiem na jezioro. W pokoju stało łóżko małżeńskie na środku, toaletka z boku i biurko z przylegającym regałem na książki. Była tam też garderoba i niesamowita łazienka. Szklany prysznic i duża wanna na środku łazienki. Skoro mój pokój jest taki duży, zastanawiam się, jak wielka jest główna sypialnia. Zrobiłem sobie mentalną notatkę, żeby sprawdzić to później. Postanowiłem zdrzemnąć się na chwilę po dziewiętnastogodzinnej podróży.

Gdy się obudziłem, szybko wziąłem prysznic i zadzwoniłem do przyjaciół na grupowy wideoczat na WhatsAppie. Pokazałem im dom. Wszyscy krzyczeli z zachwytu, gdy zobaczyli mój pokój i powiedzieli, że muszą mnie odwiedzić jak najszybciej. Po kilku godzinach rozmowy zakończyłem połączenie i poszedłem na śniadanie. Mama zamówiła chińszczyznę. Zaraz po kolacji wróciłem do łóżka, bo byłem niesamowicie zmęczony.

Zasypiałem z myślą, że może przeprowadzka tutaj nie była taka zła.

Następnego dnia spędziliśmy z mamą cały dzień na zakupach. Najpierw zrobiliśmy zakupy spożywcze, a potem ubraniowe, bo według mamy: nowy kraj, nowe życie, nowe ubrania.

Previous ChapterNext Chapter