Read with BonusRead with Bonus

Szalony romans/Smak mojego studenta

Jestem tak mokra... moja cipka jest taka miękka wokół jego twardego kutasa, przyjmując go, otaczając go, pochłaniając go, gdy dziko we mnie wchodzi.

Jego prawa ręka powędrowała do moich piersi. Jego palce dotarły do mojego sutka, ścisnęły go jeszcze mocniej niż wcześniej. Linia czystej przyjemności przeszyła mnie prosto między nogi. Moje mięśnie mimowolnie się skurczyły, i mogłam poczuć go w pełni i kompletnie. To było prawie tak, jakby twardość i nachylenie jego kutasa trzymały mnie w powietrzu, zamiast jego ręki pod moim tyłkiem.

Zaczęłam dochodzić.

„O Boże, o Boże,” jęknęłam mu do ucha.

„Kurwa – o kurwa – ” zaryczał, a ja krzyknęłam, słysząc jego bolesne podniecenie.

Doszliśmy jednocześnie. Moje fale ekstazy zaczęły się zaledwie sekundy przed tym, jak eksplodował we mnie. Myślę, że moje jęki popchnęły go na skraj; wiedziałam na pewno, że czucie jego kutasa rozprzestrzeniającego się i kurczącego we mnie w szybkim tempie potęgowało moją własną rozkosz. Wbiłam paznokcie w jego plecy i trzymałam się kurczowo, gdy osiągałam szczyt fali przyjemności. Jednocześnie on wciąż wchodził we mnie głębiej i głębiej, w rytm każdego pulsu jego kutasa.

Kiedy opadłam z mojego Olimpu orgazmu, a on w końcu się uspokoił i jego skurcze ustąpiły. Zostaliśmy tak: on wciąż we mnie, jego ręce trzymające mnie i przyciskające do ściany. Szukaliśmy swoich ust i całowaliśmy się powoli, ale namiętnie, gorąco stłumione tylko nieco przez nasze wspólne szczytowanie.

Potem podniósł mnie z jego kutasa i postawił na ziemi. Moje stopy dotknęły podłogi. Nadal się całowaliśmy, nasze ruchy były teraz miękkie i delikatne.

W końcu odsunął się. „Dobrze, gdzie to byliśmy…?”

„Nie jestem bezradną damą w opałach.” Złapałam jego wciąż wyprostowanego kutasa, teraz mokrego od moich soków, i ścisnęłam go zabawnie.

„Au – dobrze, dobrze!” zaśmiał się. „Odpuść, Supergirl.”

„Superwoman.” Poprawiłam go.

„Cokolwiek powiesz, tylko zostaw rodzinne klejnoty w spokoju.”

Całowaliśmy się jeszcze chwilę. Potem wyszedł z łazienki, a ja odgarnęłam włosy do tyłu, szybko się opłukałam, a potem wyszłam z łazienki, jakby nic się nie stało.

Przytłoczyło mnie poczucie winy, gdy pomyślałam o mojej siostrze. Co, jeśli się dowie? Co się stanie? Wiem, że nie mogę jej powiedzieć, że przespałam się z jej narzeczonym. Nie usłyszy tego ode mnie.

Koniec.

Tytuł: Smak mojego męskiego ucznia 001

Przespałam się z trzydziestoma dwoma mężczyznami w ciągu ostatnich czterech miesięcy, i trzynastoma kobietami, i to wciąż nie wystarcza.

Ale zaczyna mi brakować czasu: dziś jest ostatni dzień semestru. Właśnie wyszłam z ceremonii ukończenia, żeby zapisać kilka notatek o mojej najnowszej zdobyczy, panu Paulu Donovanie, i szybko się rozproszyłam, przeglądając notatki o reszcie moich podopiecznych. Słyszę, jak na zewnątrz gra orkiestra marszowa, dźwięki ceremonii unoszą się przez półotwarte okna w mojej dużej, przestronnej klasie, a kontrast między lekkimi, niewinnymi dźwiękami a tym, co zrobiłam, sprawia, że czuję się trochę podniecona. Akta rozrzucone po moim biurku są jak trofea, o których wiem tylko ja. To trochę brudne, i uwielbiam to.

To była dla mnie niespodzianka – jak bardzo cieszy mnie posiadanie tajnej agendy jako badaczki seksu, podczas gdy gram rolę zastępczej nauczycielki angielskiego.

No, nie do końca gram. Jestem cholernie dobrą nauczycielką. I moi uczniowie o tym wiedzą.

Szczególnie Danny Donovan, syn Paula. Danny, z jego unikalną kombinacją arogancji, atletyzmu i okazjonalnej słodyczy, to właśnie on zwrócił moją uwagę na Paula. Kiedy Danny był jeszcze chłopcem, pomyślałam, że Paul może być mężczyzną. Poza tym, Danny jest oczywiście poza zasięgiem.

Ten chłopak był kłopotem od początku – totalny pyszałek – ale uśmiecham się, gdy myślę, że jego ojciec więcej niż to nadrobił. Paul pieprzył jak mistrz. Trudno nie zastanawiać się, czy Danny Donovan jest podobny do swojego ojca.

Boże, to takie złe.

Westchnęłam i oparłam się w moim zaskakująco drogim fotelu (distrikt szkolny Doliny Chippewa nie szczędzi wydatków), rozmyślając o tym, czego nie mogę mieć. Danny Donovan to dorosły mężczyzna, fizycznie, i jest jednym z tych naturalnie seksownych facetów – nie ładny, ale po prostu... jest w nim coś. Sposób, w jaki się porusza, pokazuje, że wie, jak używać swojego ciała, że czerpie z tego przyjemność. Zupełnie jak jego ojciec. Duże dłonie, atletyczna sylwetka i ta sama pewność siebie. Ale jest uczniem, nawet jeśli jest maturzystą, i czasami przypomina, że jest niedojrzałym dupkiem. Nie że to go jakoś różni od większości czterdziestoletnich mężczyzn, z którymi spałam, ale trudniej to zignorować, gdy pochodzi od osiemnastolatka.

Powiem wam, byłam przeszczęśliwa, gdy Danny skończył osiemnaście lat. W końcu mogłam przestać czuć się jak totalna perwersja, a jedynie trochę... niegrzeczna. Wpadł do klasy w ciemnych okularach i z grymasem bólu, który mimo wszystko wydawał się zadowolony. Najwyraźniej ostro imprezował.

Tego dnia dałam mu popalić. Wzywałam go do odpowiedzi, tylko dla zabawy. Myślę, że byłam dla niego surowsza, niż bym była normalnie. Gdybym go tak nie...

Coś.

Ale i tak nie miałby pojęcia, co robi, wszystko byłoby niezręczne i kończyłoby się po trzydziestu sekundach. A ja muszę się poważnie wziąć za robotę, jeśli chcę skończyć moją propozycję książki na czas: Tajne nawyki seksualne 1%. Zarobię na tym fortunę, jak tylko to napiszę. Zaliczki będą zabójcze, a ja popracuję jeszcze kilka semestrów, żeby zebrać więcej materiału.

Mam wszystko zaplanowane.

Ale nie zaplanowałam tego, co wydarzy się teraz. Krótkie pukanie do drzwi, zanim zdążę powiedzieć "proszę wyjść", drzwi się otwierają i wślizguje się Danny Donovan. Zamknął drzwi za sobą i je zablokował.

Mówi się o diable.

Danny odwraca się i opiera o drzwi, patrząc na mnie. Jest w mundurku, ale koszula jest wyciągnięta ze spodni, a górny guzik rozpięty. Byłam zaskoczona, widząc trochę włosów na klatce piersiowej wyłaniających się z góry. Jego marynarki nigdzie nie widać, a cienka warstwa potu pokrywa jego czoło, kilka kosmyków ciemnych włosów przylega do jego czoła. Jego oczy są ciemne i nic nie mówi. Przez chwilę zastanawiam się, czy coś wziął.

"Danny, co się dzieje?" pytam.

A on się uśmiecha. To ten sam znający uśmiech, i wtedy wiem, że ma pełną kontrolę.

"Mam kilka pytań do ciebie, pani Bennett."

Podchodzi do mojego biurka, z jedną ręką w kieszeni. Czasami jego arogancja sprawia, że wydaje się taki młody, a innym razem... nie mogę zdecydować, jak jest tym razem. Zastanawiam się, czy nie zdjąć nóg z biurka, gdy widzę, że na nie patrzy – mam niesamowite nogi, a dziś nie mam na sobie rajstop, jest za gorąco na takie bzdury – ale decyduję, że to byłoby pewnego rodzaju przyznanie się. Niech patrzy. To niczego nie zmieni.

"Często masz pytania." odpowiadam ironicznie.

"To są pytania, które myślałem, że chciałabyś odpowiedzieć prywatnie." mówi, i cholera, jeśli nie jest protekcjonalny. Siada na moim biurku, twarzą do mnie, jego ręka chwyta krawędź biurka tuż obok mojej nogi, a jego uśmiech się poszerza. "Pytania o charakterze osobistym."

Staram się nie zdradzić żadnego niepokoju, ale jestem pewna, że jego cień mignął na mojej twarzy. Tłumię impuls, żeby schować moje notatki, bo to by ujawniło, że mam coś do ukrycia.

Cholera.

"Naprawdę?" mówię.

"Naprawdę." odpowiada.

A potem pozwala mi się męczyć, nie mówiąc nic. Po prostu się uśmiecha.

Przez chwilę jesteśmy nieruchomi i cisi, jakby cały świat czekał. Nawet drobinki kurzu, które zazwyczaj tańczą w promieniach słońca wpadających przez te duże okna, nawet kurz się zatrzymał. Wszystko wstrzymuje oddech. Zmusza mnie, żebym zrobiła pierwszy ruch.

"Więc jakie to pytania?" w końcu pytam, przesuwając się na krześle, zamierzając zdjąć nogi z biurka.

Jego ręka błyskawicznie sięga i kładzie się na mojej kostce, wywierając mocny nacisk w dół. Trzymając moje nogi tam, gdzie są. Na widoku.

"Co ty sobie wyobrażasz, że robisz?" pytam stanowczo.

Previous ChapterNext Chapter