Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3

Rachel

Pracuję w kawiarni już od dwóch tygodni. Codziennie rano jeżdżę do pracy metrem i codziennie rano ten przerażający facet jest w pociągu, po prostu mnie obserwuje. Zaczyna mnie to naprawdę niepokoić. Ale jeszcze nic nie powiedziałam Hermanowi ani Carlowi. Jestem teraz samodzielną kobietą i muszę sama sobie radzić. Radzenie sobie z tym w tej chwili oznacza szybkie wysiadanie z pociągu i praktycznie bieg do kawiarni, żeby upewnić się, że ten przerażający facet nie zatrzyma mnie, żeby ze mną porozmawiać lub zrobić coś gorszego. Mam wrażenie, że to ktoś, kto mógłby mnie zgwałcić. Wiem, że to ocenianie książki po okładce, ale tak właśnie się przy nim czuję.

Najlepszą częścią ostatnich dwóch tygodni było to, że śniłam o pewnym wysokim, ciemnym i niebezpiecznym mężczyźnie, a każdego ranka miałam wrażenie, że jest w mojej sypialni, bo mogłam czuć jego zapach. To pewnie dlatego, że był w kawiarni każdego ranka od pierwszego dnia, kiedy mnie tam zobaczył.

Massimo przychodzi codziennie rano i rozmawiamy o tym, co się wydarzyło poprzedniego dnia lub co robiłam poprzedniego wieczoru, potem bierze swoje espresso i siada przy tym samym stoliku, po prostu na mnie patrząc. Nie patrzył na mnie jak ten facet w pociągu, jego spojrzenia były zmysłowe i ochronne, jeśli to ma sens, i sprawiały, że czułam się dobrze, pożądana. Czasami był w garniturze, a innym razem w ubraniach do biegania lub na siłownię – nadal nie jestem pewna, czy biega, czy chodzi na siłownię. Nie miałam jeszcze odwagi go zapytać. Ale wygląda seksownie bez względu na to, co ma na sobie. Kiedy przychodzi, towarzyszy mu kierowca. Nie wiem dlaczego, ale każdy ma swoje powody. Każdego dnia, kiedy wychodzi, mówi, że zobaczymy się jutro, i każdego dnia jestem zaskoczona, a każdego ranka, kiedy przychodzi, czuję ulgę, że go widzę. Naprawdę ma na mnie dziwny wpływ. Z moją historią z mężczyznami, a raczej jednym mężczyzną, powinnam uciekać w przeciwnym kierunku, ale jestem do niego przyciągana. Jak ćma do płomienia.

"Udało mi się, Carl, to już mój drugi tydzień, a ty nawet nie myślałeś, że przetrwam pierwszy tydzień."

"Udowodniłaś mi, że się myliłem, Rachel, bardzo się z tego cieszę." Podczas gdy obsługiwaliśmy klientów, Carl i ja rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.

"Rachel, moi przyjaciele i ja idziemy jutro wieczorem do klubu nocnego, chcesz do nas dołączyć?"

"Brzmi jak plan, nie mam nic innego do roboty. Do jakiego klubu idziecie?" zapytałam.

"To klub o nazwie NAVA na 56. Ulicy," odpowiedział.

Kiedy spojrzałam w górę, zobaczyłam Massimo, który patrzył na nas z bardzo gniewnym wyrazem twarzy, słuchając naszej rozmowy.

"Nie możesz iść do tego klubu, Rachel," zażądał.

"No, dzień dobry? Czy Massimo często podsłuchuje?"

"Nie podsłuchuję. Mówiłaś wystarczająco głośno, żeby wszyscy mogli usłyszeć. Mówię poważnie, Rachel. Nie możesz iść do tego klubu," nalegał.

„Dlaczego Massimo, dlaczego nie mogę wyjść z przyjaciółmi?” zapytałam zirytowana.

„To nie o to chodzi, że wychodzisz z przyjaciółmi, Rachel. Po prostu nie chcę, żebyś szła do tego klubu.”

„Massimo, nie sądzę, żebyś był w pozycji, by mówić mi, co mogę, a czego nie mogę robić” powiedziałam.

„Dobrze. Rachel, więc błagam cię, nie idź, proszę” błagał.

„Przepraszam Massimo, ale nie mam tu żadnych przyjaciół w Nowym Jorku i chciałabym ich poznać, więc idę z Carlem i jego znajomymi.”

„Będę twoim przyjacielem i pokażę ci Nowy Jork oraz nocne życie” błagał ponownie.

„Massimo, jesteś klientem i jestem pewna, że masz wiele spraw, które wymagają twojej uwagi, a ja nie jestem jedną z nich.”

„Jestem tu każdego ranka, prawda?” powiedział.

„Tak, ale to dla twojego espresso.”

„Mam w domu ekspres do kawy, Rachel, i posiadam włoską restaurację. Nie muszę tu przychodzić każdego ranka.”

Wziął swoje espresso i wyszedł. Patrzyłam tylko na jego plecy, co on próbował powiedzieć i dlaczego nie powiedział „do zobaczenia jutro”? Czy to ostatni raz, kiedy go widzę?

Kiedy Massimo wyszedł, byłam bardzo zdezorientowana, o co chodziło, dlaczego był tak stanowczy, żebym nie wychodziła? Miałam przemocowego męża, który nigdy nie pozwalał mi wychodzić z przyjaciółmi. Nie pozwolę już nikomu mówić mi, z kim mogę wychodzić. Nie, dziękuję bardzo. Skończyłam z tym.

„O co tu chodziło?” zapytał mnie Carl.

„Nie mam pojęcia, wiem tylko, że nie jest zadowolony. Mam nadzieję, że nie straciłam ci klienta, Carl.”

„Ten facet jest zbyt zauroczony tobą, żeby nie wrócić” powiedział Carl.

„Bzdury, Carl, on jest tylko klientem.”

„Widziałem go może raz w tygodniu, a teraz jest tu każdego ranka, siedzi i pije swoje espresso, nie może oderwać od ciebie wzroku. Jest zdecydowanie zauroczony. I słyszałem, co mówił o posiadaniu własnej restauracji. Wierz mi, Rachel, Włosi robią lepsze espresso niż ta kawiarnia.”

„Rozmawiamy tylko każdego ranka, jak może być zauroczony?” zapytałam Carla.

„Patrzyłaś dziś rano w lustro, Rachel?”

„Dlaczego, mam coś na twarzy?” zapytałam Carla.

„Nie, Rachel, próbuję ci powiedzieć, że jesteś atrakcyjna. Dziwię się, że więcej mężczyzn się do ciebie nie rzuca, ale Massimo i jego ochroniarz tu każdego ranka mogą ich odstraszać.”

„Carl, mówisz bzdury.”

„Nie, Rachel. A co z faktem, że odkąd tu pracujesz, mamy więcej męskich klientów?” zapytał mnie Carl.

„Myślałam, że to twoi stali klienci.”

„Niektórzy tak, ale zdecydowanie nie wszyscy nowi mężczyźni, którzy przychodzą.”

„Dobrze, zostawmy to i powiem tylko dziękuję za komplement, Carl.”

„Dobrze, Rachel, jak sobie życzysz.”

Wróciliśmy do pracy, a ja nie mogłam przestać myśleć o tym, co Carl powiedział o Massimo, czy naprawdę był mną zauroczony, i czy teraz go odstraszyłam?

Massimo

Był piątkowy poranek, a ja byłem w złym humorze. Nie spałem dobrze tej nocy, mogłem myśleć tylko o blondynce z niebieskimi oczami, która mi się sprzeciwiała.

Jak ona śmiała, nauczę ją, żeby nigdy więcej mi się nie sprzeciwiała. Spokojnie, Massimo, powiedziałem sobie.

Najpierw muszę się dowiedzieć, czy jest coś, co wymaga mojej uwagi dzisiejszego wieczoru.

"Enzo, Luca, możecie przyjść do mojego biura?"

"Tak, szefie, już idziemy" - odpowiedział Enzo.

"Czy jest coś, co wymaga mojej uwagi dzisiaj wieczorem?" - zapytałem.

"Nie, szefie, spotykamy się z dystrybutorami jutro wieczorem w klubie, w biurze" - powiedział Enzo.

"Enzo, czy możesz zająć się wszystkim, co może się dzisiaj pojawić? Możesz poprosić Marco i Davide o pomoc, jeśli będzie taka potrzeba" - zapytałem Enzo.

"Nie ma problemu, szefie."

"Luca, idziesz ze mną do NAVA dzisiaj wieczorem."

"NAVA, szefie?"

"Tak, Luca, czy się jąkam?"

"Nie, szefie, ale czy jest jakiś problem, o którym powinniśmy wiedzieć? To klub i teren Ricci" - powiedział Luca.

"Dobrze wiem, Luca, ale Rachel tam idzie i chcę się upewnić, że jest bezpieczna. Wiesz, że ochrona w tym klubie jest do niczego."

"Tak, szefie, wiem, ale czy nie szukamy kłopotów?" - zapytał Luca.

"Szefie, czy nie będziesz potrzebował naszej pomocy? Jak powiedział Luca, to klub Ricci i mogą być problemy" - dodał Enzo.

"Nie, Enzo, chcę być jak najbardziej dyskretny. Jeśli będzie problem, Luca zadzwoni do ciebie, albo sami sobie poradzimy."

"Jak sobie życzysz, szefie."

"Teraz wróćmy do sprawy. Czy jest coś, czym musimy się zająć?"

"Musimy porozmawiać o rodzinie Ricci" - powiedział Enzo.

"Przed chwilą o nich rozmawialiśmy" - powiedziałem zirytowany.

"Tak, szefie, ale jest jeszcze jeden problem z nimi" - powiedział Enzo.

"Uważamy, że próbowali dostać się do biura w magazynie, gdzie trzymamy diamenty, zeszłej nocy."

"Davide i Marco się tym zajęli, ale uciekli. Podejrzewamy rodzinę Ricci, ale to może być też inna konkurencyjna firma lub rodzina, która się pojawiła."

"A co z kamerami bezpieczeństwa?" - zapytałem.

"Mieli kaptury i wiedzieli, gdzie są kamery."

"To nie wystarczy, Enzo. Musimy się bardziej postarać" - krzyknąłem. Moja cierpliwość się kończyła.

"Zwiększyliśmy ochronę i zainstalowaliśmy kilka dodatkowych kamer, szefie" - powiedział Enzo.

"Czy to wszystko, co możemy zrobić?"

Usiedliśmy przy moim stole konferencyjnym i zaczęliśmy strategizować, próbując dowiedzieć się, czy mogła być zaangażowana jakaś konkurencyjna firma lub inna mafia, czy to rodzina Ricci ukrywa się za możliwością innej konkurencyjnej firmy lub mafii. Rodzina Ricci byłaby oczywistymi podejrzanymi, ponieważ są jedną z najstarszych rodzin mafijnych w Nowym Jorku i nie są zadowoleni, że przejmuję Nowy Jork, a nie należę do żadnej rodziny mafijnej. Można powiedzieć, że jestem pierwszym pokoleniem. Moi rodzice zawsze prowadzili własną restaurację i dobrze sobie radzili, ale ja zawsze chciałem więcej, więc wybrałem nielegalny sposób zarabiania pieniędzy. Przekonałem rodziców, żeby przeprowadzili się do Nowego Jorku, kupiłem im restaurację i to nadal jest to, czym się zajmują. Nie trzeba mówić, że dla "no name", który przychodzi do Nowego Jorku i przejmuje rynek, wywołało to trochę problemów, ale dlatego mam lojalnych ludzi, którzy mi pomagają. Wierzcie mi, wiedzą, kim jest Massimo Marchetti.

Rachel

Była 12:00 i ani śladu Massimo. Przyzwyczaiłam się do jego obecności każdego ranka, do tych krótkich rozmów, uśmiechów skierowanych do mnie, a nie wspominając już o tym, jak na mnie patrzył - był dla mnie miłym widokiem. Wiem, że to niebezpieczny człowiek, ale z jakiegoś powodu czuję się przy nim bezpieczna, a jego spojrzenie sprawia, że czuję się żywa. Ale wygląda na to, że po tym, jak powiedziałam mu, że wychodzę z przyjaciółmi Carla do NAVA, skończyły się jego espresso i moja obecność. Czułam się trochę zraniona, dziwne, wiem.

Dzień minął szybko, może dlatego, że czekało mnie wyjście i poznanie nowych ludzi, co mnie ekscytowało.

„Carl, gdzie mam się z wami spotkać wieczorem?” zapytałam go.

„Spotkajmy się w klubie o 21:00, będziemy na ciebie czekać przed wejściem” powiedział Carl.

„Świetnie, to mam czas poszukać nowego stroju.”

„Załóż coś seksownego, Rachel.”

„Wiesz, że tak zrobię, Carl.”

„Do zobaczenia później, Rachel.”

„Na razie, Carl.”

Pojechałam metrem na Times Square, żeby poszukać H&M albo jakiejś marki, na którą mogłabym sobie pozwolić. Na szczęście znalazłam H&M i śliczną srebrną, błyszczącą mini sukienkę. Leżała idealnie, a jeśli mogę tak powiedzieć, wyglądałam w niej świetnie. Sukienka podkreślała moje nogi, które wydawały się nie mieć końca, i idealnie dopasowała się do moich piersi, tworząc ładny dekolt. Mój były powiedziałby, że wyglądam jak dziwka, ale jego tu nie ma i mogę się ubierać, jak chcę, nie słuchając jego głosu w mojej głowie. Mój nastrój od razu się pogorszył. Nie myśl o nim, Rachel, jego tu nie ma, myśl o swoim nowym życiu i dzisiejszym wyjściu z innymi ludźmi. Poszłam do kasy, zapłaciłam za sukienkę i wyszłam.

Kiedy dotarłam do mieszkania, spotkałam starszego mężczyznę w holu.

„Dzień dobry, proszę pana.”

„Dzień dobry, kochana, mów mi Paul, jestem tu dozorcą.”

„Cześć Paul, jestem Rachel, mieszkam tu z przyjaciółmi. Paul, czy możesz mi powiedzieć, czy macie jakieś wolne mieszkania?”

„Czego szukasz?” zapytał.

„Jedna sypialnia wystarczy,” odpowiedziałam.

„Możesz mieć szczęście, mam jednopokojowe mieszkanie, które będzie wolne pod koniec miesiąca, mogę ci je pokazać w niedzielę, powiedzmy o 13:00?”

„Byłoby świetnie, dziękuję, Paul, miłego weekendu.”

„Dziękuję, tobie również, Rachel, do zobaczenia w niedzielę.”

Nie mogę uwierzyć w swoje szczęście, wychodzę dziś wieczorem i poznaję nowych ludzi, mam pracę i może będę miała mieszkanie pod koniec miesiąca. Nowy Jork okazuje się dla mnie dobry. Muszę tylko pozbyć się tego dziwnego faceta z pociągu.

Teraz czas się przygotować na wieczór…

Previous ChapterNext Chapter