Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7 - Przygotowanie do każdego ataku wrogów

Następnego dnia Asalea obudziła się, nie znajdując już swojego męża obok siebie. Natychmiast odświeżyła się i wyszła z ich pokoju. Udała się prosto do jadalni, gdzie zobaczyła ich głównego kucharza.

„Czy widziałeś mojego męża, Króla, Kucharzu? Czy już zjadł śniadanie?”

„Był tutaj chwilę temu, Królowo Lea, ale zjadł tylko trochę,” odpowiedział kucharz.

Skinęła głową i podziękowała mu, po czym wyszła.

Próbowała go znaleźć w jego gabinecie, ale i tam go nie było. Poszła więc do jego tronu, ale nikt tam nie siedział. Szukała Dreckosa, ale również nie mogła go znaleźć w pałacu.

Nie mając innego wyjścia, zapytała strażnika przy drzwiach pałacu. „Czy widziałeś Króla?”

Strażnik przytaknął. „Instalują jakieś urządzenia ostrzegawcze wokół pałacu, Królowo Lea, żebyśmy wszyscy byli zaalarmowani w razie ataku wrogów.”

„Rozumiem. Dziękuję za informację.” Postanowiła wrócić do jadalni i zjeść trochę śniadania. Musiała się posilić, bo była naprawdę głodna.

Po skończonym śniadaniu spacerowała po pałacu, aż dotarła na balkon na trzecim piętrze. Stamtąd mogła zobaczyć mężczyzn mocujących coś wokół ogrodzenia pałacu. Zobaczyła też swojego męża.

Kiedy mąż spojrzał w jej stronę, pomachała mu ręką, a on odpowiedział tym samym gestem, nawet posłał jej całusa, co sprawiło, że się zaśmiała.

Została na balkonie, aż zobaczyła, że mężczyźni skończyli już swoją pracę. Musiała powiedzieć coś Królowi Timodore.

Wróciła do ich pokoju i czekała tam na swojego męża, Króla.

Po chwili usłyszała pukanie do drzwi. Podekscytowana otworzyła je i zobaczyła Króla Timodore z uśmiechem na twarzy. Podniósł ją i położył na łóżku.

„Jak się masz, żono? Jadłaś coś?”

„Tak, trochę. A tak w ogóle, Mężu, chciałabym o coś zapytać.” Spojrzała na niego poważnie.

„Hmm, miło słyszeć, jak nazywasz mnie mężem. W każdym razie, o co chodzi, żono?” Położył się obok niej.

„Czy macie tutaj broń?”

„Dlaczego pytasz?”

„Potrzebujemy broni z srebrnymi kulami, żeby zabić wilkołaki.”

„Mamy zbrojownię, moja żono. Wszyscy strażnicy mają przy sobie broń z srebrnymi kulami.” Przekręcił się na bok, przysuwając się do niej.

„Rozumiem. To znaczy, że jesteś bardzo skutecznym Królem.”

Król Timodore zaśmiał się i połaskotał nos swojej żony, co wywołało jej śmiech. Z każdym dniem coraz lepiej się dogadywali i przyzwyczajali do swojej obecności.

Królowa Asalea łatwo tęskniła za nim, gdy go nie było, podobnie jak Król Timodore za swoją żoną.

II

W Królestwie Ecleteon, król Burkano zwołał naradę z dowódcą armii i starszyzną rady.

"Mamy nowy cel do ataku, Królestwo Glodeous. Słyszałem, że mają nowego króla, jeszcze młodego, który może nie być zbyt potężny. Niedawno się ożenił, więc prawdopodobnie jego uwaga wciąż skupia się na nowej żonie. Bądźcie gotowi, zaatakujemy za trzy dni." oświadczył król Burkano.

"Słyszeliśmy od naszych sojuszników, pobliskiego Królestwa Greydomanów, że trzech ich wilkołaków zostało zabitych, a ci, którzy przeżyli, mówili, że spotkali wampiry z Glodeous," powiedział dowódca armii.

"Więc znasz ich plany? Czy zamierzają się zemścić i zaatakować również?" Król Burkano wstał z krzesła, czekając na odpowiedź.

Dowódca armii kontynuował. "Planują, ale nie tak szybko. Według nich, król Glodeous, choć młody, jest bardzo silnym i potężnym wampirem. Odziedziczył całą moc swoich rodziców przed ich śmiercią."

Król Burkano zaśmiał się i powiedział. "Król Burkano jest wciąż potężniejszy niż jakikolwiek król wampirów. Pamiętajcie, co zrobiłem królowi wampirów z Knostiki? Oni są niczym. Wystarczy, że zaskoczymy ich naszym atakiem, tak jak zrobiliśmy to z Knostikanami."

"A może poczekamy, aż będą mieli jakieś święto?" zasugerował jeden z członków starszyzny.

"Nie wiemy, kiedy to się stanie. Zaatakujemy za trzy dni, więc bądźcie gotowi." nalegał król Burkano.

III

Po namiętnym zbliżeniu, Asalea zasnęła głęboko, podczas gdy król Timodore wciąż czuwał, obserwując swoją żonę.

"Nie znam cię jeszcze dobrze, moja droga żono. Mam nadzieję, że poznam cię lepiej. Poznam cię w pełni," wyszeptał.

Nagle zauważył, że zaczęła jęczeć, a potem oddychać ciężko, jakby szybko biegła. Czekał, aż się uspokoi, ale Asalea nagle krzyknęła, jakby się kogoś bała.

"Nie, nie! Proszę, nie," krzyknęła Asalea przez sen, a łzy spłynęły jej po policzkach.

Król Timodore natychmiast objął Asaleę i wyszeptał. "Żono, obudź się, obudź się. No dalej, obudź się." powiedział, mocno pocierając jej plecy.

Królowa Asalea przestała krzyczeć, ale nadal szlochała.

Król Timodore pocałował ją głęboko, by ją obudzić. Po głębszych pocałunkach królowa Asalea się obudziła.

"Już obudzona?" zapytał król Timodore, wciąż przytulając swoją żonę.

Oczy królowej Asalei były pełne strachu, gdy spojrzała na króla Timodore.

"Co się stało, moja królowo, powiedz mi." zachęcił ją do mówienia.

"Wilkołaki, wilkołaki, nadchodzą do nas." Strach był widoczny w jej oczach.

Previous ChapterNext Chapter