Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 54: Przyjazd

Strzeż się; bo jestem nieustraszony, a więc potężny. – Mary Shelley

Hendricks skręciła za róg w kompleksie i zobaczyła Pawłowskiego stojącego obok swojego radiowozu. Wysiadła z auta i włączyła kamerę, witając starszego mężczyznę w niezbyt miły sposób.

„Nienawidzę tych pieprzonych wezwań.”

Zgodz...