Read with BonusRead with Bonus

Historia 1- Rozdział 2

Beth postawiła zmrożoną butelkę na blacie i wkręciła korkociąg. Nie była silną dziewczyną. Nie wkręciła korkociągu wystarczająco głęboko, zanim opór stał się zbyt duży, więc przestała. Zaciśnięła metalowe ramiona wokół krawędzi i próbowała wyciągnąć korek. Nie ruszył się.

Wzięła butelkę pod ramię i ścisnęła ją między ramieniem a piersią, próbując uzyskać lepszą dźwignię. Nadal nic.

"Nie jestem w tym dobra." Zachichotała, podając butelkę Chrisowi. Wziął ją od niej i zauważył, że trochę kondensacji z butelki zwilżyło jej cienką bluzkę, czyniąc ją bardziej przezroczystą.

Zimno butelki również pobudziło jej sutek. Chris próbował nie patrzeć, ale nie mógł się powstrzymać. Jeśli Beth zauważyła jego spojrzenie, nie dała tego po sobie poznać.

"Kiedy zamierzasz udekorować choinkę?" zapytała, gdy nalewał im pełne kieliszki.

"Nie sądzę, że będę."

"Dlaczego nie? Masz ozdoby?" Oboje przeszli do salonu. Chris wskazał na pudełka oznaczone "ŚWIĄTECZNE RZECZY" obok swojego odtwarzacza CD.

"Tak, mam dużo rzeczy. Ale po prostu nie mogę poczuć tego świątecznego ducha." "Och, daj spokój. Powinieneś udekorować choinkę. Mogę pomóc."

"A co z Jacobem, twoim chłopakiem?"

"Wyjechał. Opuścił mnie w zeszłym tygodniu, żeby pojechać do domu na Florydę i zostać z rodzicami." Chris rozpromienił się bardziej niż zjeżdżalnia na placu zabaw, wiedząc, że chłopak Beth jest daleko.

"Może to będzie fajne. Może to właśnie to, czego potrzebujemy."

"Znam coś, co nas nastroi." Beth ożywiła się i tryskała energią. "Dlaczego nie znajdziesz jakiejś świątecznej muzyki, a ja zaraz wrócę." Z tymi słowami wyskoczyła z jego drzwi i pobiegła po schodach.

Chris wziął duży łyk swojego wina. Święta wyglądały teraz o wiele jaśniej. Sezon radości był jaśniejszy i pełen możliwości, choćby tylko na kilka godzin. Nie wiedział, jak bardzo radosna seksualnie będzie ta noc.

Chris nie marnował czasu, gdy Beth była na górze. Otworzył pudełka i zaczął przeglądać swoją małą kolekcję świątecznych ozdób. W jednym pudełku były sznury małych lampek elektrycznych. W innych dwóch były ozdoby i małe bibeloty na stół. Skończył swoje wino i nalał sobie kolejny kieliszek. Kiedy Beth w końcu otworzyła jego drzwi, nie mógł uwierzyć własnym oczom.

"Ho Ho Ho... Co myślisz?" Oznajmiła radośnie, uśmiechając się. Zmieniła ubranie na górze. Stała przed nim ubrana jak najseksowniejszy Święty Mikołaj, jakiego kiedykolwiek widział. Miała na sobie tylko przerośniętą czerwoną górę stroju Świętego Mikołaja.

Puszyste białe obszycie wokół dolnej części koszuli Świętego Mikołaja unosiło się tuż poniżej jej pośladków, eksponując jej długie nogi. Czarne przezroczyste pończochy i błyszczące czarne lateksowe buty przyciągały jego wzrok. Jako wykończenie, nałożyła pasującą jasnoczerwoną szminkę.

Była prawdziwą wizją świątecznej radości. W ręku miała worek, który był dość pełen czegoś.

"Wow. Wow. Wyglądasz świetnie." To wszystko, co mógł powiedzieć, gdy obracała się przed nim. "Nie mogłam założyć spodni. Ciągle spadały." Chrisowi podobał się dźwięk jej głosu wspominający o spadających spodniach.

Podała mu worek, przerywając jego wpatrywanie się w jej nogi. "Twoja kolej." Wziął worek. W środku był kolejny strój Świętego Mikołaja. "Załóż to." Nalegała.

Nagle Chris poczuł skromność. Wziął worek do sypialni, wyciągnął strój Świętego Mikołaja i położył go na zielonej narzucie na łóżko.

Kontrast kolorów sprawił, że cała jego sypialnia wyglądała świątecznie. Był naprawdę podekscytowany i całkowicie w świątecznym nastroju. Wino też pomagało. Nie zawracając sobie głowy zamykaniem drzwi sypialni, zdjął bluzę i wyszedł ze spodni dresowych, pozostając w białych slipkach, gdy zapinał górę stroju Świętego Mikołaja.

Jego mieszkanie łączyło kuchnię z sypialnią krótkim korytarzem i gdy Beth poszła do kuchni i nalała sobie kieliszek wina, miała jasny, nieprzesłonięty widok na plecy Chrisa.

Podziwiała kształt jego jędrnych pośladków i wyrzeźbione mięśnie ud, aż góra stroju Świętego Mikołaja zniszczyła jej widok.

Chris następnie założył spodnie i podciągnął je. Były za duże w talii. Był pasek, ale musiałby go prawie dwa razy owinąć, żeby był użyteczny. Beth zaskoczyła go, gdy podeszła do niego z tyłu, trzymając kieliszek wina. "Ojej." Zaśmiała się. "Te spodnie pasują prawie tak źle, jak na mnie." Odwrócił się do niej.

"Przynajmniej nie są za długie." Wtedy wpadła na pomysł. "Tutaj." Sięgnęła po poduszkę. "Wyciągnij spodnie."

Zawahał się. Wyciągnięcie spodni dałoby Beth jasny widok na przód jego bielizny.

Previous ChapterNext Chapter