Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 8

POV Olivii

Zjeżdżamy z autostrady; Jonathon zatrzymuje samochód przy małym, całodobowym warsztacie, a ja rozprostowuję nogi i idę do łazienki. Alex tankuje samochód; „Nie że potrzebujemy, mam jeszcze pół baku, ale to oszczędzi mi zatrzymywania się następnym razem” - woła.

Wskakuję na tylne siedzenie i kładę głowę Jessiki na swoich kolanach. Nie wiem jak, ale sprawię, że ten drań zapłaci za to, że tak skrzywdził Jess. Alex siada na miejscu kierowcy, a Jonny obok niego. „Ile jeszcze?” pytam Alexa; „16 kilometrów” - mówi, uruchamiając samochód i kierując się na szutrową drogę.

Gdy się zbliżamy, widzę wieżowce; „Co do cholery” - sapnę. Alex i Jonathon śmieją się, gdy wjeżdżamy do wielopiętrowego parkingu, musi mieć z 20 pięter, pełnego samochodów. Parkuje na dziewiątym piętrze, „witamy w domu” - mówi do nas. Alex delikatnie wyciąga Jessikę z samochodu, niosąc ją w ramionach, gdy idziemy w stronę windy „parter Jon” - mówi Alex do Jonathona.

Jestem tak przytłoczona, że nie mogę mówić. Najpierw Alex jest żywy i mówi, że jest partnerem Jessi. W drodze do domu mówią mi, że mama i tata mieszkali tu cały czas. Co do cholery? Tata jest silnym wojownikiem; dlaczego nas nie zabrał? „Muszą mieć swoje powody, Liv, daj im szansę na wyjaśnienie” odpowiada Vanessa na moje myśli. „To lepiej, żeby mieli dobrą wymówkę” odparowuję jej.

Kiedy docieramy na dół parkingu, przechodzimy przez trawnik do innego budynku. Kobieta w białym fartuchu wybiega z noszami; „Jak długo jest nieprzytomna?” „Trochę ponad dwie godziny, była kopana i bita wiele razy, zanim mogłem interweniować” - mówi Alex z marsową miną.

Podążamy za nią do budynku, rozglądam się; przy każdym stanowisku są lekarze i pielęgniarki. „To szpital” - szepczę; podchodzi do mnie inna kobieta w fartuchu. „Jestem pielęgniarka Jacklyn; musicie być Olivią i Jonathonem. Zostałam poproszona, żeby zabrać was oboje do gabinetu zabiegowego.” Patrzę na Jonny'ego, uśmiecha się i idziemy za pielęgniarką Jacklyn korytarzem do pokoju; „Doktor Spencer zaraz przyjdzie.”

Siadamy na łóżku zabiegowym; Jonathon obejmuje mnie ramionami; wtulam się w jego pierś, czekając na przyjście lekarza. „Dlaczego nie powiedziałeś nam wcześniej, że mama i tata żyją i że masz kontakt z Alexem?” Marszczy brwi, nie lubię, gdy to robi. „To była długa noc Liv; mam swoje powody i gdy Jessi poczuje się lepiej, powiem wam obojgu razem.”

Otwieram usta, by domagać się odpowiedzi, ale drzwi się otwierają; wchodzi kobieta, która nas spotkała na zewnątrz. „Jestem doktor Sophia Spencer, główny lekarz tutaj” zaczyna, zanim może kontynuować, pytam, jak ma się Jessica; „ma kilka złamanych żeber, a kopnięcie w głowę spowodowało wstrząs mózgu. Jest kilka złamanych kości, które źle się zrosły, więc musieliśmy je ponownie złamać i nastawić. Poza tym jest w porządku. Chcę najpierw zbadać ciebie.”

Kiwnę głową. Staję na wadze; potem słucha mojego oddechu stetoskopem. Pielęgniarka Jacklyn podchodzi do drzwi, „jesteście gotowe?” pyta doktor Spencer; „jedną minutę.” „Nie jesteś tak niedożywiona, jak się obawiałam.” mówi z uśmiechem. Uśmiecham się do Jonny'ego, „Jonny dbał, żebyśmy jedli, przemycał nam jedzenie.” Patrzy na Jonathona i obdarza go ciepłym uśmiechem.

„Musisz iść z pielęgniarką Jacklyn, Olivio. Musimy zrobić kilka prześwietleń, żeby upewnić się, że nie ma żadnych problemów.” Nerwowo patrzę na Jonathona. „Mogę iść z nią?” pyta Jonny. „Oczywiście, możecie oboje zrobić prześwietlenia w tym samym czasie” odpowiada.

Otwieramy drzwi i idziemy korytarzem z pielęgniarką Jacklyn; jest tam maszyna wyglądająca jak długa tuba, „to tomograf komputerowy, łatwiej jest was sprawdzić w tym, niż robić pojedyncze prześwietlenia” mówi pielęgniarka Jacklyn; „czy masz klaustrofobię?” „Spałam w szafie mniejszej niż to” - kiwam głową w stronę tomografu; „myślę, że dam radę.” Śmieje się, a ja wchodzę do maszyny; Jonny i pielęgniarka Jacklyn idą do małego pokoju z dużym oknem.

Nie trwało to tak długo, jak myślałam; zamieniam się z Jonny'm i kiedy skończyła skanować nas oboje, zabrała nas z powrotem do gabinetu zabiegowego.

Doktor Spencer informuje nas; „Jonny, twoje skany są czyste. Liv, muszę nastawić złamanie ręki, które źle się zrosło, ale poza tym, będziesz mogła wrócić do domu.” Wyciąga ogromną igłę, „c-co to jest?” jąkam się; „to silny miejscowy środek znieczulający, znieczuli ból, żebym mogła ponownie złamać twoje złamanie i nastawić je. Mogę cię uśpić, jeśli wolisz?” „Nie, jest ok” wtulam twarz w pierś Jonny'ego, gdy wstrzykuje miejscowy środek znieczulający i łamie moją rękę ponownie. „Poczujesz trochę ciągnięcia; jeśli poczujesz ból, daj mi znać, a przestanę.”

Po zakończeniu zabiegu pielęgniarka Jacklyn informuje nas: „Alex jest w poczekalni.” Wychodzimy przez podwójne drzwi i widzimy go siedzącego na krześle w rogu. „Wszystko w porządku?” Kiwa głową na temblaku: „tak, musieli nastawić mi ramię.” „Zaraz przyjdzie Nath, żeby zabrać was do pokoju. Chcę tu poczekać.” Na te słowa Nathanial wchodzi przez frontowe drzwi, „mówiłeś, że to wysoki męski odpowiednik Jess; musiałem to zobaczyć, żeby uwierzyć” mówi Jonathon. „Gdzie jest mała?” pyta, „wciąż na sali operacyjnej, doktor mówi, że musieli nastawić jej niektóre kości, ale poza tym będzie dobrze” odpowiada Alex.

„Daj mi znać, jak tylko wyjdzie” mówi Nathanial. „Zrobię to.” Przytulam Alexa, „dziękuję za pomoc” szepczę do niego. Odwracam się do Nathaniala i Jonathona, „chodźmy do domu.”

Perspektywa Jessiki

Budząc się w białym pokoju, gdzie ja jestem? Patrzę w róg, ktoś śpi na krześle; wygląda spokojnie. „Mamo” wołam. Budzi się; łzy zaczynają napływać jej do oczu. „Kochanie, jesteś obudzona?”

Jeśli mama tu jest, to Alfa Idiota musiał mnie zabić; właśnie kiedy zobaczyłam Alexa znowu. „Czy ja nie żyję?” pytam ją. Wydaje z siebie mały chichot „nie kochanie, jesteś w szpitalu. Byłaś nieprzytomna przez 5 dni.” Patrzę na nią; „gdzie jesteśmy?” nie odpowiada. „Mamo?” „Myślę, że najlepiej będzie poczekać, aż przyjdą inni.” Inni? Jakie inni?

Kładę się z powrotem i wszystkie wspomnienia zaczynają wracać, „Alex” krzyczę. Mama uśmiecha się do mnie.

„Czy Alex tu jest? Mamo?” „Jest na zewnątrz, rozmawia z lekarzem” odpowiada. „Czy ona wie, że nazwał mnie swoją partnerką?” pytam Celeste, wciąż próbując zrozumieć, co się stało. „On jest naszym partnerem.” „Co do diabła, Celeste? Ukrywałaś to przede mną. Dlaczego mi nie powiedziałaś, że on jest naszym partnerem” wściekam się. „Spokojnie Jessi. Szłaś do niego, kiedy Alfa Idiota złapał cię za ramię; powiedziałabym ci, gdybyś do niego dotarła.”

Fukam na nią, gdy zapach sosny i mięty pieprzowej wdziera się przez drzwi; nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy. Mama podchodzi do drzwi, otwiera je lekko i wychyla głowę na zewnątrz. Kiedy kończy mówić im, że jestem obudzona, otwiera drzwi całkowicie i siada z powrotem na swoim krześle.

Alex wchodzi do pokoju z kobietą w białym fartuchu i całuje mnie w czoło, przez moje ciało przechodzi błysk elektryczności. Uśmiecha się; kobieta podnosi mój nadgarstek i sprawdza puls. „Jestem dr Sophia Spencer, główny lekarz. Miałaś kilka złamanych żeber i musieliśmy nastawić niektóre kości, które źle się zrosły. Poza tym, że jesteś trochę niedożywiona, wszystko jest w porządku. Ty i Olivia nie byłyście tak niedożywione, jak myślałam.” Kiwnęłam głową, „Jonny przemycał nam jedzenie kilka razy dziennie.”

„Tak, Olivia mi o tym powiedziała. Twoje kości się zrosły i powinnaś być gotowa do powrotu do domu.”

Wącham powietrze, „nie jesteś wilkiem?” Dr Spencer uśmiecha się, „nie, jestem zmiennokształtną kotką. Dokładniej, lampartem. Znajdziesz tu wiele różnych zmiennokształtnych” „Gdzie tu?” pytam. Nadal się uśmiechając, patrzy na mamę i Alexa, „pozwolę Alexowi i Cynthii wyjaśnić.” Patrzę na nich oboje; „najpierw zabierzmy cię do domu” mówi mama, wstając z krzesła.

Próbuję wstać z boku łóżka, moje kolana uginają się pode mną. Alex chwyta mnie za talię, podtrzymując mnie; „Czy wszystko z nią w porządku, doktorze?” pyta z zaniepokojeniem. Dr Spencer chichocze „tak. Nie używała nóg przez 5 dni. Na początku będzie trochę chwiejna.”

Trzymając się Alexa, podpieram się i pozwalam krwi wrócić do moich nóg. Stojąc, przemieszczam się wokół łóżka. Jedyną rzeczą, którą chciałam zrobić przez ostatnie 4 lata, było przytulić mamę. Patrzę na mamę i biegnę do niej, mocno ją przytulając. Musiałam ją zaskoczyć; na początku mnie nie przytuliła. Kiedy to zrobiła, trzymała mnie bardzo mocno.

Czas stanął w miejscu; nie chciałam puścić; Alex chrząka, „powinniśmy się zbierać.” Nie puszczam; nie chcę. Mama delikatnie chwyta moje nadgarstki, odciągając je, „mamy dużo czasu na przytulanie.”

Alex chwyta moją dłoń i przyciąga mnie do swojego uścisku; topnieję w jego objęciach. Chciałam tego bardziej niż czegokolwiek cztery lata temu; uśmiecham się do jego piersi.

„Najpierw musisz się przebrać” ogłasza mama, podnosząc torbę u swoich stóp. Spoglądam w dół; mam na sobie fioletowy szpitalny fartuch, z wystającym tyłem. „Och,” rumienię się; Alex i mama chichoczą, gdy chwytam torbę i zaglądam do środka na parę dżinsów i niebieską koszulkę. „Zaraz wracam” i udaję się do łazienki, żeby się przebrać.

Previous ChapterNext Chapter