Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7

"Już NIGDY jej nie dotkniesz!" i rzuca go na stół po drugiej stronie korytarza. Wciąż trzymając Jessicę w ramionach, we trójkę wychodzimy przez frontowe drzwi.

POV Sebastiana

NIE POZWÓLCIE NIKOMU OPUŚCIĆ TEREN - krzyczę do strażników; "Shaun, rusz tyłek do bramy i zatrzymaj wszystkie samochody przed wyjazdem."

Shaun wychodzi, a ja podnoszę się ze stołu; nie wiedziałem, że Jonny ma w sobie tyle odwagi, żeby wyzwać swojego starego. Zlekceważyłem chłopaka.

Myśląc o tym, co się właśnie stało, dochodzi do mnie, że ta mała gnida kłamała. Powiedziała, że jest córką Laurence'a i że ma 10 lat. "Technicznie to ty to powiedziałeś." Mój wilk Benji wychodzi na powierzchnię, "Ostrzegałem cię, żebyś nie..." "zamknij się do cholery" krzyczę, stawiając kolejną barierę. "Do mojego biura, TERAZ!" wrzeszczę na Marka.

Wbiegam po schodach, po trzy stopnie naraz, i z hukiem otwieram drzwi do biura. Jakim cudem ten dupek przeżył? Musimy go znaleźć i zabić. I jakim cudem przeszedł przez bramę?

Mark wchodzi do środka; werbalnie zadaję pytania, które krążą mi po głowie. "Jak ten dupek przeżył? I jakim cudem przeszedł przez bramę?"

"Też się nad tym zastanawiałem, Seb. Mam listę gości od strażników; Shaun wciąż przeszukuje wszystkie samochody. Nikt nie wyjedzie." Przeglądając listę, natrafiam na nazwisko. Wayne Kerr. Zaproszony przez Jonathona. Rzucam listę przez pokój. "Ten pieprzony dupek. To jego robota. Wiedziałem, że jest za miękki, żeby przejąć rolę Alfy."

Shaun łączy się ze mną mentalnie "wszystkie samochody zostały zatrzymane. Nie ma ich tutaj." 'Co masz na myśli, że ich nie ma; nie mogą tak po prostu zniknąć. Znajdź ich i przyprowadź do mnie.'* krzyczę do mojego Gammy.

Aubrey wchodzi do pokoju, zaniepokojenie w jej niebiesko-zielonych oczach. "Seb?" mówi, kładąc rękę na moim ramieniu. "Twój pieprzony syn zaprosił tego dupka na imprezę. Miał to wszystko zaplanowane. Musimy go odzyskać."

"Nie może daleko uciec" odpowiada Mark. "Shaun właśnie mi powiedział; nie są nigdzie w pobliżu bramy" krzyczę. "Jeśli nie ma ich przy bramie, to muszą być jeszcze na terenie. Sam ich poszukam."

"Mark, kiedy ich znajdziesz; zabij ich" syczę, "Zostaw to mnie."

...........

POV Alexa

Docieramy do samochodu; rzucam kluczyki Jonny'emu, "ty prowadzisz, kieruj się na południe autostradą 28." Olivia siada z przodu; kładę Jessi na tylnym siedzeniu za kierowcą i biegnę do tylnego drzwi pasażera. Wojownicy i strażnicy biegną do bram, "Shaun właśnie mi powiedział, że tata kazał zatrzymać wszystkie samochody. Jest przy zachodniej bramie, to może być wyboista jazda" informuje nas Jonathon.

Kładę głowę Jessici na kolanach i trzymam ją tak mocno, jak mogę. Jonathon przejeżdża przez parking i teren, żeby dotrzeć do zachodniej bramy; "masz szczęście, że mam 4x4" "Wszyscy wilki mają 4x4" śmieje się.

Docieramy do zachodniego wejścia; Jonny zwalnia samochód i przyciemnia światła. Powoli podjeżdżamy do bramy; "Zamierzam połączyć się mentalnie z Shaunem" zatrzymując samochód i wrzucając na park.

Czekamy kilka sekund; „większość samochodów wjechała przez północną bramę. Shaun jest tutaj jedynym” mówi, wkładając bieg i ruszając samochodem do przodu. Gdy wyjeżdżamy przez bramę, Shaun wychyla głowę, salutując nam.

Skręcamy w lewo na autostradę 28, „jak ona się czuje?” pyta Jonny. Bawię się włosami Jess; „jest nieprzytomna, ale oddycha” mówię, patrząc na nią. Wygląda spokojnie; podnoszę jej rękę i całuję ją. „Zostań z nami” szepczę.

„Widzisz, mówiłem ci, że wyjdziemy przez frontowe drzwi i nigdy nie wrócimy” mówi Jonny do Olivii, kładąc rękę na jej nodze; „patrz na drogę” chichocze.

Wyciągam telefon z kieszeni i piszę do mamy. 'Plan się powiódł; wracamy do domu. Jess jest ranna. Powiedz doktorowi Spencerowi, żeby czekał na nas za godzinę'. Wysyłam wiadomość i przewijam listę piosenek; „Co powinienem puścić?” pytam Jonas. „Zdecydowanie Queen” „Wiem, którą piosenkę.” Przewijam i znajduję „We are the Champions” i naciskam play.

……………….

Punkt widzenia Sebastiana

Krążę po swoim biurze; Mark i Shaun wchodzą. „Świadkowie widzieli samochód jadący z północnego parkingu przez teren do zachodniej bramy.” krzyczy Mark. „Mówiłem ci; zabezpieczyłem zachodnią bramę i przeniosłem się na północne wejście. Nikt nie przeszedł; nawet jeśli próbowali, zniszczyliby samochód i nie ma żadnego samochodu w pobliżu bramy. Musieli jechać dalej” odpowiada Shaun.

Myślę przez chwilę; „musiał jechać w kierunku starego terytorium Desert Moon. Myślał, że łatwiej będzie się stamtąd wydostać.” „Tak, nie mamy strażników przy tych wejściach” mówi Shaun, stwierdzając oczywistość. „Bez kitu Sherlock” warczę na niego.

„Mark, musisz dowiedzieć się, gdzie ten chłopak zabrał Jonny'ego. Musisz sprowadzić mojego syna z powrotem. Shaun, idź na granice Desert Moon, zobacz, w którą stronę się udali” krzyczę.

Shaun wychodzi z biura, ale Mark się nie rusza, „co masz na myśli?” mówię do niego. „Czy możemy ufać Shaunowi?” „Jest lojalny wobec nas, Mark. Nie chcę tego z tobą omawiać; ale tak, możemy mu ufać.” Wzdycha; „Czy jest coś jeszcze?”

„Nie” mówi, patrząc na mnie. „Myślę, że muszę skontaktować się z Cecily i Raymondem, może Light Coven lub Blood Moon Pack wiedzą coś.” Kiwnę głową „Powiedz Cecily, że potrzebuję więcej serum, gdy ją zobaczysz. Może będziemy go potrzebować.”

Wychodzi z mojego biura. Dlaczego miałby się martwić o Shauna? Czy on wie? Kręcę głową; on tylko szuka informacji. To cały Mark; zawsze wyciąga błędne wnioski.

Podnoszę telefon i wysyłam Jonny'emu wiadomość. WRACAJ DO DOMU NATYCHMIAST. Rzucam telefon na biurko i idę do swojego pokoju; Aubrey czeka w łóżku na mnie. „Znajdziemy go i przyciągniemy z powrotem za jego przyrodzenie, jeśli będziemy musieli." Całuje mnie; mój członek twardnieje, gdy go dotyka. Zdzieram z niej ubrania i wskakuję na nią. Chcę poczuć mojego członka w jej wnętrzu; chcę usłyszeć, jak krzyczy moje imię, gdy dochodzi na mnie.

Previous ChapterNext Chapter